Aleksander Pietyra. Gościnność i zarządzanie

Autor: Rafał Szubstarski

„Polskie hotelarstwo nie ma się czego wstydzić w porównaniu z innymi krajami Europy i chciałbym, aby tak było postrzegane przez gości. Patrząc na nie od strony ekonomicznej, trudno nie zauważyć, że mamy bardzo duży wpływ na cały rynek. Bez hoteli nie można zorganizować żadnego większego wydarzenia w mieście czy w kraju, dlatego jest ważne, aby głos branży był słyszalny. I ciągle interesuje mnie jak ta branża się rozwija”


Aleksander Pietyra, dyrektor hotelu Novotel Warszawa Airport , od pięciu lat prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego przeszedł przez wszystkie szczeble kariery zawodowej, i to w różnych warunkach. Zaczynał pracę w latach 70. w hotelach w Krakowie m.in. w recepcji Cracovii, która uchodziła wówczas za najlepszy hotel w Polsce południowej. Potem wyjechał do Francji, gdzie przez ponad 20 lat pracował w tamtejszych hotelach na różnych stanowiskach, łącznie z kierowaniem nimi. Tam związał się z siecią Accor. Do Polski wrócił w 2000 roku uruchamiając Ibisa w Warszawie na ul. Ostrobramskiej, potem otwierał Ibisa w Krakowie, kierował Ibisem Centrum w Warszawie. Jeszcze we Francji w latach 80. znalazł się w grupie roboczej Accoru, która przygotowywała pierwszy informatyczny program rezerwacyjny TARS dla sieci, po modyfikacjach używany do dziś. W Polsce odpowiedzialny był za również za wprowadzenie programu szkoleniowego dla pracowników marki Ibis.


Hotel to wizytówka kraju

– Uważam, że poza pracą dla siebie, każdy powinien coś wnosić dla wspólnego dobra, a nie przesiedzieć całe życie za biurkiem. Dlatego żal mi, że wiele osób, które trafiły do hotelarstwa z przekonania, bo chcieli być hotelarzami i ten zawód jest ich pasją, często zamyka się w obrębie swojego biznesu i nie widzi potrzeby współdziałania. A wspólnych tematów jest wiele, bo cały czas zmieniają się przepisy, które mają wpływ na funkcjonowanie nas wszystkich, są kwestie związane z prawami autorskimi, kategoryzacją, VAT-em, całym otoczeniem prawnym, problemów jest wiele. Rynek cały czas się zmienia i dobrze by było, żebyśmy współpracowali w jak najszerszym gronie, bo tylko wtedy władze będą się z nami liczyły. Więc żeby ten głos był słyszalny powinno nas być w takiej organizacja jak Izba Gospodarcza, nie 130, a 1300. Wtedy mamy realną możliwość wywierania wpływu. Wiadomo, że jesteśmy rozsypani po kraju, ale przez wspólne działania możemy zmieniać postrzeganie i traktowanie tej branży. Gdyby było nas więcej to moglibyśmy zrobić i osiągnąć więcej. Jak przekonuje, nie chodzi tylko o kwestie ekonomiczne, bo hotele są pierwszą wizytówką kraju dla gości, którzy w nich nocują, dlatego to jak funkcjonują ma wpływ na to, jak postrzegana jest Polska, i to trzeba uświadamiać decydentom. A gdy mówi o zmieniającym się rynku, mówi to z własne [...]