W dyskusji moderowanej przez Rafała Szubstarskiego, redaktora naczelnego „Hotelarza” z prezesami spółek hotelarskich i dyrektorami generalnymi rozmawialiśmy o podsumowaniu zakończonego sezonu oraz strategii na najbliższą jesień i zimę.
W ostatniej dyskusji dzisiejszego dnia paneliści ocenili, jak odbudowuje się segment gości międzynarodowych, dyskutowali o tym, czym polskie hotele resortowe mogą wygrywać z zagraniczną konkurencją i jak skłonić Polaków do wypoczynku w kraju.
W dyskusji udział wzięli: Karol Brześkiewicz, dyrektor generalny, Platinum Mountain Hotel & SPA Szklarska Poręba; Michał Kozak, prezes zarządu, Hotel Arłamów; Rafał Kuczyński, dyrektor generalny, Holiday Inn Resort Warszawa Józefów; Monika Murawska, dyrektor generalna hotelu Hilton Świnoujście Resort & Spa; Luiza Olszewik, dyrektor generalna, Hotel St Bruno w Giżycku i Wiktor Wróbel, prezes zarządu spółki Nosalowy Dwór, Zakopane.
- Mnie osobiście nic nie zaskoczyło, choć obawialiśmy się tego sezonu. Obłożenie uzyskaliśmy na podobnym poziomie jak w zeszłym roku, natomiast udało się uzyskać wyższe ceny nad czym pracowaliśmy. Koszty oczywiście wzrosły, ale pracowaliśmy nad nimi bardzo mocno. To był dobry sezon, goście dopisali, z pracownikami nie było problemu - powiedziała Monika Murawska.
- Dwa, wakacyjne miesiące są oczywiście bardzo ważne na Mazurach, ale trzeba tak pracować, żeby nie było to być albo nie być. Ten sezon wakacyjny był dla nas dobry. Obłożenie na poziomie 90 proc. Był o 3-4 proc. wyższy. RevPar o 10 proc. wyższy. Wynik operacyjny był na poziomie ubiegłego roku, a po uwzględnieniu wyższych kosztów możemy uznać, że powtórzyliśmy zeszłoroczny sukces – podsumowała sezon Luiza Olszewik.
- Ten sezon na pewno był inny, nie był tak komfortowy jak lato 2022. Nie było dużego okienka rezerwacyjnego i była presja na cenę. Na pewno był trudniejszy, ale ostatecznie mogę uznać go za udany, pomimo, ze nie było takiego komfortu jak w ubiegłym roku. W lipcu mieliśmy 88,5 proc. Obłożenia, w sierpniu zaś 90 proc. To mniej niż w roku ubiegłym, jednak nadrobiliśmy dzięki temu, że lepiej wypadł RevPar. Uzyskiwanie dochodu z usług dodatkowych było w tym roku trudniejsze – mówił Michał Kozak.
- Ewidentnie w tym roku jest trudniej. Wyzwania zależą od hotelu i regionu. Jednak ogólnie jesteśmy zadowoleni. Wyzwaniem z naszej perspektywy było nie obłożenia, ale odpowiednie kształtowanie ceny, by przyniosła zysk. Dlatego obłożenie wynosiło około 80 proc., ale była to celowa polityka. Jeśli chodzi o negatywne procesy, to widać, ze naszym klientom jest dziś trudniej wydawać pieniądze w hotelowym barze i na dodatkowe usługi hotelowe - skomentował Wiktor Wróbel.
- Obserwowaliśmy inne zachowania gości hotelowych, a inne apartamentowych. Gość apartamentowy decydował się chętnie na dłuższe pobyty zwykle tylko ze śniadaniem. Natomiast gość hotelowy przyjeżdżał na krótko i decydował się raczej na przyjazd rano, nie dzień wcześniej wieczorem. Dlatego staraliśmy się wyjść temu naprzeciw i oferować np. early checking. Jednak sezon możemy uznać za udany. A nawet możemy stwierdzić, że był to bardzo udany sezon - stwierdza Karol Brześkiewicz.
- Podobnie jak w przypadku przedmówców ten rok był trudny. Jednak był to dla nas rekordowy sezon w wakacje ponieważ mieliśmy o 31,7 proc. wyższą cenę niż rok temu. Obłożenie wzrosło minimalnie, ale sierpień był rekordowy. Trzeba jednak pamiętać, że zwykle latem nie mamy największego ruchu, bo nasz gość jest specyficzny i przyjeżdża na krótkie city breaki. Obserwujemy jednak, ze od drugiego kwartału zjawia się coraz więcej grup biznesowych. Mamy tez nowy segment związany z wojną w Ukrainie. Mówi się o hotelach w Rzeszowie, ale okazuje się, że my również jesteśmy częściowo beneficjentami tej sytuacji. Większość hoteli w Warszawie miała ten sezon udany. Sytuacja wygląda pozytywnie, ale nie przewidujemy aż takich wzrostów w przyszłym roku- argumentował Rafał Kuczyński.
Poruszono również temat rynku konferencyjnego.
- Rynek konferencyjny jest odbiciem polskiej gospodarki. Pomimo inflacji i problemów, nie ma jednak kryzysu i rynek ten działa, choć oczywiście jest trudniej. Ważny jest dobry zespół, nie zmieniający się stale, to ważne, bo często współpraca z odpowiednią osobą potrafi przekonać klienta i zaproponować mu elastyczne warunki. Do tego widzimy, że okienko rezerwacyjne jest krótsze niż zazwyczaj. Jest więc mniej przewidywalnie, jednak nie jest źle – dodał Wiktor Wróbel.
- Mamy nieco inny charakter, ponieważ udział dochodów z rynku konferencyjnego wynoszą około 30 proc.. Wiadomo jednak, że wrzesień, październik oraz maj są to miesiące konferencyjne. I w tym roku w porównaniu do ubiegłego widzimy osłabienie. Cała sztuka w tym by zareagować na to elastycznie i w takiej sytuacji natychmiast oferujemy rozwiązania alternatywne. W tym roku osiągniemy założone cele, jednak głównie w oparciu o klienta indywidualnego – stwierdziła Luiza Olszewik.
- Klient konferencyjny to zupełnie inny gość. W przypadku indywidualnego wszystko jest powtarzalna natomiast przy eventach sytuacja jest dynamiczna. Jest top jednak klient bardziej zyskowny. W takim obiekcie jak nas sztuka jest połączyć obie grupy gości. Wprawdzie 70 proc, naszych przychodów pochodzi od klientów indywidualnych, jednak bez tych 30 proc. Nie funkcjonowałoby to w taki sposób. Widzimy trend łączenia pobytów konferencyjnych z wypoczynkiem i dlatego oferujemy odpowiednie rozwiązania i pakiety – powiedział Michał Kozak.
Dodaj komentarz