Dobry lipiec, bardzo słaba pierwsza część sierpnia i lepsza druga połowa. Podobna ilość turystów z Polski, jak przed rokiem, mniej Niemców, ale znacznie więcej Czechów. Więcej oszczędzania i zwracania uwagi na ceny, zarówno kwater i hoteli, jak i gastronomii i usług turystycznych. Wstępne podsumowania sezonu wakacyjnego przez przedsiębiorców Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie pozwalają wysnuć tezę, że to nie były ani najlepsze, ani najgorsze wakacje dla branży.
Turyści z zagranicy doceniają polskie morze bardziej niż Polacy?
15% całego PKB Pomorza Zachodniego to turystyka. Nie jest więc zaskoczeniem, że odbudowanie tej branży po trudnym czasie pandemii COVID-19 to jeden z priorytetów gospodarczych regionu. Jak to się udaje? Trudnością jest sytuacja gospodarcza, która zmusza Polaków do oszczędzania.
- Na podsumowania jeszcze pewnie przyjdzie czas. Wstępnie można jednak odetchnąć z ulgą, bo nie był to tak zły sezon wakacyjny, jak niektórzy się spodziewali. Obłożenie hoteli na Pomorzu Zachodnim szacujemy na ok. 70%. Z tym, że w wielu hotelach już w lipcu wprowadzono korektę cenową, a klienci mogli korzystać z atrakcyjnych promocji. Na pewno przebojem turystycznym jest Świnoujście. Gdyby nie nieudana pogoda w pierwszej połowie sierpnia moglibyśmy mówić o dobrym sezonie – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Zaskoczeniem może być dynamicznie rosnąca pozycja turystyczna Polski na arenie międzynarodowej.
- Najlepsze dopiero przed nami. Jestem przekonana, że turyści z południa Europy będą odkrywać zalety naszego regionu. Piaszczyste plaże, atrakcje turystyczne, city-breakowy charakter Szczecina. Musimy być konsekwentni w promowaniu turystycznych atrakcji regionu i skupiać się na pozytywach – dodaje Hanna Mojsiuk.
Szacuje się, że w tym roku o nawet 25% wzrosła ilość turystów z Czech w zachodniopomorskich kurortach. Za rok ten wskaźnik może być jeszcze większy.
Ten sezon „sam się nie sprzedał”
Jak sezon oceniają przedstawiciele sektora hotelarskiego? Zdania są podzielone, ale dominuje opinia, że rośnie zainteresowanie Polską na świecie, a maleje zainteresowanie turystów krajowych.
- Sezon był dość ciężki. Udało nam się zwiększyć obrót o ok. 5%, ale nie możemy powiedzieć, że ten sezon „sprzedał się sam”. Niektórzy mieli obłożenie na poziomie 50-70%, a my tygodniami przekraczaliśmy 90%, co uznaję za sukces. Ludzie mają mniej pieniędzy. Najlepiej sprzedają się najdroższe i najtańsze obiekty. Widzimy także, że przybyło hoteli w pasie nadmorskim i jest większa konkurencja – mówi Magdalena Ziętek z Dune Beach Resort w Mielnie.
Co ważne, dominowały wyjazdy nad morze na 2-4 dni, a nie 5-7 jak w latach ubiegłych. Wiele hoteli ratowało się turystami z zagranicy.
- Struktura naszych gości to w dominującej części turyści z Niemiec, którzy uważają Świnoujście za wspaniałe miejsce wypoczynku – mówi Roman Kucierski, dyrektor hotelu Hamilton. – Na pewno widzimy, że z sezonu na sezon walka o klienta jest coraz poważniejsza. Przedsiębiorcom nie sprzyja wzrost kosztów, a jednocześnie chęć zaspokojenia potrzeb klientów, którzy oszczędzają – dodaje Kucierski.
Boom na apartamenty wakacyjne
To był idealny sezon turystyczny dla przedsiębiorców posiadających nad morzem kwatery na wynajem lub apartamenty. Taka forma turystyki interesuje coraz większą ilość wypoczywających. Wynajem kawalerki lub apartamentu nad morzem bywa tańsze niż wypoczynek w hotelu. Daje możliwość oszczędności i poczucie niezależności.
- Klienci z którymi rozmawiałem mówią o obłożeniu na poziomie 100%. Apartamenty nad morzem były wynajmowane w sezonie od czerwca do końca sierpnia dzień w dzień. Tak forma wypoczynku nad morzem cieszy się zainteresowaniem, co może być problemem dla mniejszych hoteli i rozmaitych obiektów wypoczynkowych, które nie oferują dodatkowych atrakcji w ramach swojej struktury – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Dodaj komentarz