Artur Kozieja: W condohotelu zarabia się na zarządzaniu, nie na deweloperce   "HOTELARZ"

– W sektorze leisure’owym jedyną drogą do finansowania w ostatnich latach było tylko condo. Często się mówi, że te ceny są wysokie, bo apartamenty w condo sprzedawane są po 20 i więcej tys. zł za m.kw – mówię o prawdziwych hotelach z pełną infrastrukturą, a nie o apartamentowcach z jakimś niewielkim dodatkiem usług hotelowych, tzw. aparthotelach. I proszę sobie wyobrazić, że sprzedając apartament w takiej cenie deweloper wcale na tym nie zarabia – przekonywał Artur Kozieja, prezes Grupy Europlan podczas panelu o finansowaniu inwestycji hotelowych podczas Forum HIT – Hotel Investment Trends.

Proszę zauważyć, że na każdy m kw. sprzedawanego apartamentu, drugi metr, co najmniej drugi, to jest infrastruktura hotelowa. Na części deweloperskiej projektu condo, który ma być regularnym hotelem nie da się zarobić, zważywszy na wzrost cen w produkcji budowlanej w ostatnich latach. Więc czasami śmieję się, że tak naprawdę budujemy po to, żeby stworzyć sobie miejsca pracy jako operator hotelowy na następne 10, 20, 30 lat – tłumaczył prezes Grupy Europlan. – Mówię o projektach teraz realizowanych, bo oczywiście w tych realizowanych 3-4 lata temu, gdy ten koszt wytworzenia był dużo, dużo niższy, można było realizować marżę deweloperską. Proszę mi wierzyć, nie jesteśmy w stanie zarobić złotówki na deweloperce w projekcie condo.

– A trafia do mnie wiele projektów, które są gdzieś tam „zdefaultowane”, nierozpoczęte itd., bo to są projekty-marzenia  o hotelu, a de facto jest to apartamentowiec z małymi funkcjami wspólnymi. Od razu wyrzucam je do kosza, bo jak mam zarobić  w przyszłości na funkcjonowaniu takiego obiektu, co mam zaoferować klientom, jeśli mam tam mały aneks jadalny jako część gastronomiczną i jedno jacuzzi jako SPA. I tu jest różnica między tymi deweloperami, którzy myślą tylko o deweloperce, a między nami, którzy myślimy poważnie o biznesie hotelowym, bo na końcu dnia ja wchodząc w te projekty myślę o wieloletnim zarabianiu na nich.

Artur Kozieja pytany był też o obecny (w maju) poziom sprzedaży apartamentów w Radisson Blu Ostróda (W tej chwili z 234 apartamentów mamy sprzedanych 200”) oraz innych inwestycjach condo realizowanych przez niego ("W Sanssouci w Karpaczu, które otwieramy jesienią tego roku, mamy już sprzedane 90 proc. apartamentów"). – Generalnie sprzedaż jest cały czas na poziomach zadowalających, nie takich, które znamy sprzed trzech lat, ale gdy wtedy zwykle sprzedawaliśmy w nowych projekcie 8-12 „unitów” miesięcznie, to teraz jesteśmy na poziomie 5-6. I trzeba się do tego przygotować, myśląc o nowych inwestycjach. Przygotować się również być może korzystając z kredytu bankowego, ale z innego produktu, nie z inwestycyjnego produktu hotelarskiego, tylko kredytu deweloperskiego. Zresztą my też wcześniej korzystaliśmy z takiego kredytu, który oparty jest o sukces sprzedaży, gdzie ta sprzedaż musi być na początku potwierdzona, tak jak w normalnej deweloperce na poziomie 30 proc.

Tylko, że najpierw trzeba zacząć już budowę. - Dlatego bardzo często staramy się wyjść z produktem na rynek parę miesięcy przed rozpoczęciem inwestycji, żeby zbudować grupę zainteresowanych, grupę umów rezerwacyjnych, które potem transferujemy na umowy przedwstępne, żeby uruchomić kredyt deweloperski. To jest ważne, zważywszy właśnie na to, że tempo sprzedaży spadło i prowadząc normalnie budowę nie możemy bazować tylko na wpłatach klientów. Więc w tej chwili to powiązanie z kredytem deweloperskim ma rację bytu i taką inwestycję można wtedy sfinansować do końca.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *