Jest moc, piekielna!

Przemieściłem się w przestrzeni i pogubiłem w czasie, miałem wrażenie, że jest rok przestępny, a ten dopiero za rok. Znów jest tylko przestępczy. Miało być 29 pięknych dni, a wyszło jak zwykle, marne 28, i znów trzeba pisać. Tylko że nasze wszechwiedzące media wszystko już napisały, skomentowały, poszufladkowały i pomimo chwytliwych tytułów o Lewym, Żyle i Świątek wieje nudą.

Na Phukecie też nudno, jak w Pcimiu Dolnym na niedzielnej sumie. Tylko wiary trochę więcej. To znaczy „narodu” w gwarze nie-do- -Poznania. Jeszcze inaczej – mnogo naroda, któremu przyszło żyć w klimacie, jakiego w Polsce już nie pamiętamy.

Choć niegdysiejsze zimy to akurat by się przydały, aby ostudzić dzielnych szeryfów z Poznania strzelających do bezbronnych schizofreników. Powinni siedzieć wszyscy, razem z politykami – chętnie uregulujemy czynsz i odliczymy od podatków. A jak się zwolni Pałac na Krakowskiej Przedwsi to można walnąć 4 Pory, coby Raffles miał konkurencję.

Na Żoliborzu 4 Seasons raczej nie przejdzie, ale Accor na pewno chętnie da franczyzę na Tribe Budget Plus, w ostateczności może być Motel 500+. No, no, spokojnie, optymizm wrócił pełną bahną: tey, wiaruchna- -ćwiartuchna, OCC i ARR mamy richtig lepsze, gorzej z GOP. Poznań robi furorę i żeby oglądać meble na Salon Meble, trzeba wybulić ponad pincet bez kozyry i bez VAT-u. Tyle że HR przejada połowę, resztę zabiera Enea i zostaje czarne zero. Na razie zero, ale w tym tempie zaraz będzie czarna dziura.

Stolyca i niewielkopolskie mi