Bardzo ważne jest, aby myśleć o samej eksploatacji, utrzymaniu, ile to będzie kosztowało, czyli myśleć w dłuższej perspektywie o tym projekcie. Samo najtańsze zbudowanie nie oznacza, że to będzie tania inwestycja, bo te koszty potem wrócą, podrażając ją co miesiąc przy eksploatacji - mówi w najnowszym "Hotelarzu" Magdalena Federowicz-Boule z pracowni Tremend.
Jak wyjaśnia projektantka, -zanim jeszcze dojdziemy do wnętrz, bardzo ważne jest, żeby np. nie było niepotrzebnych przestrzeni w budynku, czyli żeby dobrze zoptymalizować ten budynek właśnie już na etapie koncepcji. Kiedyś były takie współczynniki, które mówiły, ile m kw. części wspólnych, tzn. korytarzy, klatek schodowych itp., ma przypadać na pokój. One ciągle są, chociaż już nie we wszystkich brandach. Więc sam projekt to jest dopiero początek, potem wchodzimy w „twardą” architekturę, instalacje, dobór rozwiązań materiałowych. I bardzo ważne jest, aby myśleć o samej eksploatacji, utrzymaniu, ile to będzie kosztowało, czyli myśleć w dłuższej perspektywie o tym projekcie.
Jak dodaje -Samo najtańsze zbudowanie nie oznacza, że to będzie tania inwestycja, bo te koszty potem wrócą, podrażając ją co miesiąc przy eksploatacji. Oczywiście ktoś może myśleć o tym w kontekście sprzedaży zaraz po wybudowaniu, tylko że ten kupujący też się nad tym zastanowi. Gdy mówimy o rozwiązaniach ekologicznych, niestety ciągle w Polsce niekoniecznie wszystkie są rentowne, dużo nie, ale jednak trzeba o tym myśleć już dziś, dlatego że za chwilę one będą już standardem.
Cała dyskusja z panelu projektantów i architekstów który odbył się podczas forum Hotel Investment Trends Poland & CEE w hotelu Renaissance Warszawa, w najnowszym wydaniu "Hotelarza"
Dodaj komentarz