- Sukcesywnie w całej sieci podnosimy ceny. W 2021 r. mieliśmy średnią cenę wyższą o ponad 17 proc. w stosunku do 2020 r., a w tym roku już wyższą o 28 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2021 r. Musimy podnieść średnią cenę w całej branży, żeby mieć z czego płacić wynagrodzenia, zapłacić media, ratę kredytu bankowi. Bez zbudowania wyższej ceny tego nie da się zrobić - mówi w najnowszym "Hotelarzu" Łukasz Płoszyński, członek zarządu Focus Hotels.
Rozmawiamy także o wynikach otwartego w tym roku konferencyjnego hotelu tej sieci na warszawskim Służewcu.
-Dwa dni od otwarcia Focus Hotel Premium Warszawa zajęło nam dojście do poziomu 100 proc. obłożenia i do tej pory utrzymujemy je na podobnym poziomie. Naszymi klientami są dobrze nam znane międzynarodowe korporacje, natomiast wśród samych gości zdecydowanie dominuje narodowość ukraińska - wyjaśnia Płoszyński.
Pytamy także jak zdaniem przedsiębiorcy będzie reagował rynek, kiedy ruch związany z wojną na Ukrainie się wyczerpie.
-Szczęściem Polski jest to, że mamy duży rynek wewnętrzny, a jesteśmy już po ponad dwóch latach pandemii, kiedy tych imprez i wydarzeń odbywało się bardzo mało, więc ludzie i firmy potrzebują, żeby się znowu zacząć spotykać. Jeszcze przed startem hotelu mieliśmy naprawdę dużo zapytań i rezerwacji na kwiecień, maj, czerwiec. Wyglądało to bardzo obiecująco i zakładam, że to wszystko będzie wracało jesienią.
Jak dodaje Płoszyński, -Krótkoterminowo jest dobrze, ale w tej chwili na pewno jest dużo zagrożeń w okresie średnioterminowym. Dotyczy to takich lokalizacji, jak Warszawa czy Kraków, które opierały się na obcokrajowcach – stolica na korporatach i trochę turystach, a Kraków na turystach i trochę korporatach. Dopóki ten ruch biznesowy i turystyczny się nie odbuduje, a wraz z nim siatki połączeń lotniczych, dopóty te miasta będą cierpiały, chociaż raczej mniej Warszawa niż kierunki bardziej turystyczne, jak Kraków.
Cała rozmowa w najnowszym wydaniu "Hotelarza"
Dodaj komentarz