Hotelarze: Ograniczenia znów uderzają w polskie hotele   KORONAWIRUS

Rząd ogłosił, że od 15 grudnia limity dostępności m.in. w hotelach i restauracjach zostaną obniżone z 50 do 30 proc. Choć osoby zaszczepione nie są wliczane do tego pułapu, to wciąż brak prawnych rozwiązań, które umożliwiłyby przedsiębiorcom weryfikację tzw. paszportów covidowych. Przedstawiciele branży w rozmowie z „Hotelarzem” argumentują dlaczego te działania w ich opinii są krzywdzące i jakie trudności sprawiają w bieżącej działalności.

fot. Adobe Stock


Zdaniem wszystkich naszych rozmówców, obniżenie limitu dostępności pokoi odbije się negatywnie na wynikach obiektów. -Każde administracyjne limitowanie dostępności usług, które ogranicza naturalny popyt na rynku, ma negatywny wpływ na działalność i wyniki hoteli – wyjaśnia Ireneusz Węgłowski, prezes IGHP. Szef Izby po raz kolejny podkreśla, że po wielu miesiącach pandemii hotele są dobrze przygotowane do działania w podwyższonym reżimie sanitarnym. Zwraca uwagę, że limity zostają wprowadzone w terminach, które dla wielu hoteli wypoczynkowych oznaczały rokrocznie możliwość wygenerowania wyższych przychodów. -Niestety, zapowiedziane ograniczenie do 30% przypada na okres tradycyjnie wykorzystywany przez wielu Polaków na wyjazdy świąteczne i noworoczne. Ucierpieć też może program Polskiego Bonu Turystycznego w okresie ferii zimowych, o ile to obostrzenie nie będzie szybko usunięte - mówi. Jak dodaje -Paradoksalnie, rząd ogłasza dalej idące ograniczenie po tym, jak tydzień wcześniej IGHP zwróciła się do premiera i ministra zdrowia o zniesienie ograniczeń w branży.

Zdecydowanie wypowiada się także Wiktor Wróbel, prezes spółki Nosalowy Dwór, zwracając uwagę na problemy organizacyjne jakie czekać mogą hotele w związku z wprowadzonymi zmianami -Obniżenie limitów - połączone z brakiem możliwości prawnej weryfikowania statusu zaszczepienia - prowadzi do gigantycznych problemów organizacyjnych, braku przewidywalności działalności (zaplanowanie obłożenia) oraz bardzo absorbuje personel. Trzeba chociażby upewnić się jeszcze przed przyjazdem, że goście będą mogli zostać przez nas zakwaterowani – wyjaśnia zakopiański przedsiębiorca.

Elżbieta Lendo, prezes Lendo Hotels Group i Harmony Polish Hotels także potwierdza, że -Wprowadzenie limitów będzie miało wpływ na całą branżę, ponieważ okres świąteczno-noworoczny to tradycyjny czas z wysokim obłożeniem. To już się dzieje, widzimy dość dużo anulacji pobytów, goście są zaniepokojeni i przekładają decyzje wyjazdowe na ostatni moment. Jak dodaje: -Jako przedsiębiorcy nie uchylamy się od odpowiedzialności, ale musimy dysponować klarownymi mechanizmami prawnymi, które umożliwią weryfikację szczepień. Jak dodaje: -To będzie bardzo dziwny grudzień.


Coraz większe ograniczanie dostępności pokoi. Ale co to da?

Przedstawiciele branży zwracają także uwagę, że hotele są obecnie jednymi z najbezpieczniejszych epidemicznie miejsc publicznych a branża hotelowa jest bardzo dobrze przygotowana w kwestii przeciwdziałania pandemii. -O bezpieczeństwie hoteli mówimy z IGHP już przecież od wakacji, powołujemy się na zagraniczne badania, doświadczenia innych krajów i dobre wyniki kontroli hoteli przez Sanepid – wyjaśnia prezes Nosalowego Dworu.

Czy więc wprowadzane obecnie ograniczenia mają sens? Pytany przez nas o to prezes IGHP odpowiada: -Jeśli celem jest ograniczenie podróży osób niezaszczepionych, to chcę zwrócić po raz kolejny uwagę na przerzucenie na hotelarzy odpowiedzialności za weryfikowanie faktu zaszczepienia. I dzieje się tak od dłuższego czasu, bez wyposażenia pracowników branży w odpowiednie przepisy prawa jak choćby możliwość sprawdzenia tzw. paszportu covid, który osoby zaszczepione na ogół posiadają w swoim smartfonie. Po raz kolejny więc apeluję do rządu o podjęcie inicjatywy legislacyjnej dla ustawowego uregulowania tej kwestii. Należy jednoznacznie ujednolicić przepisy dotyczące covid z przepisami o ochronie danych osobowych – mówi Ireneusz Węgłowski.

Ponadto, zdaniem naszych rozmówców, wprowadzanie dodatkowych obostrzeń może skutkować podważeniem zaufania gości do bezpieczeństwa epidemicznego zwłaszcza w hotelach. -Sytuacja zdrowotna i nerwowe decyzje bez uzasadnienia powodują, że Polski obawiają się turyści zagraniczni. Nie są egzekwowane maseczki, mamy fiasko programu wakcynacji, a niski jej poziom też nie pomaga, niezależnie od znacznie większego odsetka w turystyce. – uzasadnia Jan Wróblewski, współzałożyciel Zdrojowej Hotels. Jak dodaje jeszcze Ireneusz Węgłowski -W interesie hoteli, których udział w rozprzestrzenianiu się SARS-Cov-2 jest znikomy, jest możliwość działania bez ograniczeń.

Nasi rozmówcy wyraźnie podkreślają, że hotele są obecnie dostosowane do bezpiecznego przyjęcia gości. -Trzeba pamiętać, że przez ostatnie dwa lata hotelarstwo przeszło prawdziwą rewolucję. Zainwestowaliśmy w procedury, szkolenia, sprzęt, skuteczniejszą chemię. Wszystko po to, aby goście czuli się bezpiecznie, a mimo to wskazuje się nas jako miejsca o podwyższonym ryzyku. To niewłaściwy sposób komunikacji, który odbija się wizerunku całej branży – uważa Elżbieta Lendo.

Jak dodaje, obecnie wdrażane rozwiązania nie są właściwe. -Działania zamknąć, ograniczyć, wprowadzić atmosferę strachu to najprostsze z instrumentów do wdrożenia, które niestety mają to do siebie, że podkopują zaufanie. Działania powinny skupić się na edukacji społeczeństwa, wyczulaniu na potencjalne zagrożenia, stosowaniu środków ochrony osobistej. Nie lubię dzielić ludzi, bo jest to domena polityków, a nie hotelarzy. Jestem za inteligentną edukacją. Mam na myśli prawdziwą edukację, a nie spot reklamowy który zamyka się w 15 sekundach bo to już nikogo nie przekonuje. Wprowadzanie paszportu w tym momencie jest niezbędne. Jeżeli ktoś nie chcę się zaszczepić to jego sprawa osobista, natomiast musi przyjąć do wiadomości, że pewien dyskomfort życia codziennego będzie go dotyczył. Niestety gigantyczne koszty ekonomiczne, które są w dużej części nieuzasadnione ponosimy my jako społeczeństwo, również z uwagi na mała ilość osób zaszczepionych. Jeśli nie wiedza i edukacja to ekonomia – uważa Lendo.

Rozwiązania europejskie, czyli hotele i restauracje tylko dla posiadaczy certyfikatów covidowych

W wielu europejskich państwach wprowadzono tej jesieni regulacje w myśl których dostęp m.in. do hoteli i restauracji mają tylko osoby zaszczepione i ozdrowieńcy. Rozwiązania takie stosowane są obecnie z powodzeniem m.in. w Niemczech, Austrii, Słowacji, Włoszech, Holandii, czy w Danii. Czy sprawdziłoby się także w Polsce? Zdaniem Ireneusza Węgłowskiego, można by je z powodzeniem wprowadzić i w naszym kraju. -To rozwiązanie zdecydowanie najłatwiejsze do szybkiego wprowadzenia również w Polsce. Dziwię się, że minęło kilka miesięcy od wprowadzenia go w wielu krajach europejskich, a w Polsce to się nie udaje – wyjaśnia prezes Izby. W podobnym tonie wypowiada się Wiktor Wróbel, mówiąc: - Paszport covidowy to rozwiązanie dobre, ponieważ jest łatwy do weryfikacji i ustandaryzowany. Byłbym osobiście zdecydowanie za tym, by obowiązywał też w naszym kraju.

Według naszych rozmówców przyspieszyłby też w ten sposób program szczepień co pokazują europejskie przykłady. -Poza tym jeśli są wprowadzane ograniczenia to powinny być sprawiedliwe. Dlaczego nie ma ich w centrach handlowych gdzie w okresie świątecznym są tłumy jak w Zakopanem, a tam limitami próbuje się ich wypychać za granicę – zwraca uwagę Wróblewski. -To niekorzystne dla narodowej turystyki – dodaje.


Sylwestrowe imprezy z ograniczeniami to kolejne komplikacje dla przedsiębiorców

Rząd zdecydował także o zamknięciu od 15 grudnia dyskotek i miejsc do tańczenia. Jedynym wyjątkiem ma być sylwestrowa noc, kiedy można będzie urządzać zabawy taneczne, ale w ścisłym reżimie sanitarnym, tj. do 100 osób (do limitu nie będą wliczane osoby zaszczepione). Szef Nosalowego Dworu zwraca uwagę na trudności związane z obsługą gości. -Tak niski limit prowadzi do trudnych rozmów z bardzo wymagającym klientem w okresie świąteczno-noworocznym, potencjalnie nawet do anulacji rezerwacji lub próśb o ich przeniesienie. To naprawdę duże wyzwanie z perspektywy guest relations - argumentuje.

-Dużo mówi się o regulaminach, które mają tworzyć przedsiębiorcy, ale przecież regulamin nie może być nadrzędny w stosunku do obowiązującego w Polsce prawa. Brakuje mądrej legislacji, mimo że pandemia trwa już dwa lata - dodaje Lendo.

Na obostrzeniach znów skorzystać może szara strefa

Ubiegły rok pokazał już jednak, że nawet całkowity lockdown nie ogranicza przemieszczania się turystów, którzy nie mogąc skorzystać z hoteli zatrzymywali się w prywatnych kwaterach, bądź w obiektach działających z naruszeniem prawa. Podobne ryzyko istnieje także w tym roku dla niezaszczepionych. -Z pewnością większość osób świadczących usługi zakwaterowania poza obiektami hotelarskimi w miejscowościach turystycznych nie będzie sprawdzała faktu zaszczepienia osób korzystających – mówi Ireneusz Węgłowski. -Tym niemniej, pozostaje problem bezpieczeństwa związany z przestrzeganiem reżimu sanitarnego i problem nierównej konkurencji w stosunku do obiektów hotelarskich, które muszą stosować się do wprowadzonych ograniczeń - dodaje.

Podobnego zdania jest Wiktor Wróbel, który obawia się że na obostrzeniach może skorzystać szara strefa. - Ograniczenia dotykają niestety przede wszystkim duże, wyeksponowane obiekty, które muszą się liczyć z kontrolami i są poddane dodatkowej weryfikacji przez lokalne społeczności, dziennikarzy i własnych wymagających gości. Innymi słowy, obawiam się, że powtórzy się sytuacja z zeszłej zimy – z wszystkimi negatywnymi konsekwencjami finansowymi dla hoteli - mówi.

Szef Zdrojowej dodaje: -Przecież pośrednim celem są ograniczenia dla niezaszczepionych, ale to jest przeprowadzane fatalnie, bo to od ich dobrej woli zależy czy wszyscy goście nie będą mieli problemów z miejscami w legalnych miejscach zakwaterowania. To niesprawiedliwe. – komentuje Wróblewski.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *