Piotr Müller, rzecznik rządu zapowiedział dziś w Radiu Plus, że jeśli wydolność służby zdrowia w związku z sytuacją pandemiczną się wyczerpie, rząd nie wyklucza wprowadzenia restrykcji w funkcjonowaniu niektórych sektorów gospodarki. -Jest to jednak wariant który odkładamy na dalszy plan – stwierdził polityk.
-Mamy doświadczenia z zeszłego roku w tym zakresie, czyli ograniczenie limitów osób w danych miejscach, ograniczenia w funkcjonowaniu działalności w wybranych sektorach – precyzował Müller. Dopytywany, czy w grę może wchodzić także zamykanie restauracji, czy kin, odparł -Jest to wariant który jest oczywiście w dalszej perspektywie brany pod uwagę, ale nie chcielibyśmy go wprowadzać. Dlatego stawiamy na to, żeby uruchamiać raczej oddziały covidowe i ewentualnie w pierwszej fazie limity, które mogłyby być wprowadzane w poszczególnych obszarach. Jest to jednak wariant który odkładamy na dalszy plan.
Pytany o wprowadzanie ewentualnych restrykcji dla niezaszczepionych pracowników, jak na przykład wysyłanie na przymusowe urlopy, wyjaśnił -Takich rozwiązań tam nie ma i nie będzie. Taki pomysł nie mógłby zostać zaakceptowany na poziomie rządu. Natomiast wariantem, który w tej chwili jest brany pod uwagę jest ułatwienie np. pracodawcy sprawdzenia tego, czy dana osoba "jest narażona na zakażenie i ewentualne przesunięcie jej na inne stanowisko pracy, ale z zachowaniem płacy".
Piotr Müller był pytany również o galopującą inflację. Rzecznik rządu przekonywał, że eksperci są za tym, żeby podwyższyć stopy procentowe. -Na samą inflację wpływ ma polityka pieniężna. My możemy jedynie łagodzić skutki inflacji. Pracujemy nad tarczą antyinflacyjną, która pomoże tym najbardziej poszkodowanym przez podwyższone cen m.in. energii - zapowiedział polityk, ale nie chciał zdradzać szczegółów.
Dodaj komentarz