Wszyscy szukają pracowników

Wydawało się, że jedynym pozytywnym aspektem pandemii będzie to, że rynek pracownika w hotelarstwie zmieni się w rynek pracodawcy. I tak było w ubiegłym roku, choć wynikało to bardziej z tego, że sami pracodawcy ponosili duże straty na działalności hotelarskiej. Jednak obecnie jest to jeszcze bardziej rynek pracownika niż przed pandemią, gdyż ludzie stracili wiarę w stabilność tej branży, poodchodzili do innych i już nie wrócą, bo perspektywy nadal są niepewne. Pracowników szukają niemal wszystkie hotele i wręcz wyrywają ich sobie. Okazało się, że największym problemem w czasach pandemii – jakby było ich mało – jest brak rąk do pracy. Jak rozwiązują ten problem hotelarze? Gdzie szukają pracowników? Jaki wpływ ma to na pensje? Zapytaliśmy prezesów firm hotelarskich, dyrektorów.

Wiktor Wróbel - prezes zarządu spółki Nosalowy dwór

Nawet przed pandemią wielu hotelarzy informowało o coraz większej presji płacowej i trudnościach ze znalezieniem pracowników. Nie mam wątpliwości, że obecnie jest tylko gorzej. W dużej mierze problemy wynikają z tego, jak mocno branże hotelarska i gastronomiczna zostały dotknięte kolejnymi obostrzeniami. Mając przed sobą perspektywę braku możliwości działania bądź bardzo ograniczonego popytu, większość znanych mi firm hotelarskich musiała po prostu reagować i ciąć koszty, w tym również w obszarze kadrowym. Albo dokonywano zwolnień, albo wdrażano tymczasowe rozwiązania pozwalające obniżyć obciążenia płacowe (np. przestój ekonomiczny). Niestety w samym zeszłym roku wiele hoteli zmuszonych było zrobić to dwukrotnie – raz w pierwszej połowie roku, a kolejny raz jesienią. W tym roku nie było też inaczej. Do tego okresy przestoju były długotrwa- łe. Co gorsza, nawet w miesiącach, gdy pojawiła się możliwość prowadzenia działalności, popyt był mniejszy i – przynajmniej z naszych doświadczeń – poziomy obłożenia nie dorównały tym z roku 2019. To postawiło pracowników przed perspektywą utraty pracy bądź znaczącego obniżenia wynagrodzeń. Wielu z nich zaczęło więc szukać zatrudnienia w innych branżach. W moim doświadczeniu im niższe stanowisko (np. kelnerzy, służba pięter), tym większy odsetek przebranżowień. Dotychczasowi pracownicy hoteli zasilili chociażby branżę budowlaną. Część pracowników z zagranicy, w tym z Ukrainy, wróciła do domu bądź także zmieniła branżę. Pomimo że formalnie hotele nie mogą teraz działać na 100 proc. obłożenia, zapotrzebowanie na pracowników jest cały czas duże. Wynika to chociażby z reżimu sanitarnego, w którym powinny dzia- łać hotele, a który wymaga np. większej liczby osób do obsługi posiłków. Naturalnie w połączeniu z mniejszą liczbą pracowników prowadzi to do presji płacowej. Do tego dochodzi też trzeci czynnik, czyli szybki wzrost cen; niżej opłacani pracownicy może nawet bardziej niż inni go odczuwają, a to także przekłada się na większe oczekiwania płacowe. Hotelarze znaleźli się więc w niezwykle trudnej sytuacji – z jednej strony walczą, by przełamać passę wielu miesięcy strat i dokładania do interesu, z drugiej muszą sobie poradzić z ciągłymi wzrostami kosztów. Pamiętajmy, że wzrosty nie dotyczą jedynie płac, ale także mediów czy surowców gastronomicznych. W spółkach hotelarskich pozycje te stanowią istotny element struktury kosztowej. Jako firma także borykamy się z podobnymi problemami. Próbujemy jak na razie nie poddać się presji windowania stawek i licytacji z konkurencyjnymi obiektami, bo prowadzi to jedynie do pogłębienia się problemu. Staramy się rozmawiać z pracownikami i przedstawiać perspektywę długofalowej współpracy i powrotu do normalnej działalności. Ogromną pracę wykonują tutaj moi dyrektorzy i kierownicy, którzy na bieżąco starają się rozładowywać trudne sytuacje – jestem im za to bardzo wdzięczny. Oczywiście jako firma szukamy też wsparcia agencji rekrutacyjnych oraz agencji pracy tymczasowej, ale staramy się bardziej korzystać z własnego personelu. W miarę możliwości chcemy też dbać o pracowników i waloryzować pensje, mając jednocześnie świadomość, że trudno jest teraz nakre- ślić jasny plan progresji zawodowej z powodu niepewności co do możliwości działania hoteli w okresie jesiennym. To dla mnie, jako pracodawcy, bardzo niekomfortowa sytuacja, bo mimo wszystko chciałbym dać naszemu zespołowi większą stabilizację i pewność. Trudno jednak w ogóle coś planować, gdy doświadczenie ostatniego roku uczy, że hotele i restauracje są w pierwszej kolejności ofiarami lockdownów, a wokół coraz więcej mówi się już teraz o czwartej fali czy kolejnych obostrzeniach. Nie spodziewam się też, że ta sytuacja szybko się ustabilizuje. Wyniki szerszej gospodarki polskiej są dobre (doskonale radzi sobie np. przemysł), a wiele branż rekrutuje intensywnie pracowników. Presja inflacyjna prędko nie wyhamuje, dodatkowo przyczynią się do niej także planowane na następne lata inwestycje ze środków unijnych. Może okazać się też, że zapowiadane zmiany podatkowo-składkowe (Polski Ład) mogą z kolei zwiększyć presję płacową u wyżej opłacanej kadry, nie mając koniecznie odwrotnego skutku u pracowników niższego szczebla (gdzie zgodnie z zapowiedziami obciążenia mają się zmniejszyć). Obecnie dla hotelarzy jedyną szansą na osiągnięcie rentowności i w ogóle myślenie o odrabianiu strat jest więc podwyższanie cen swoich usług. Nie daje to jednak żadnej satysfakcji, bo jedynie gonimy w ten sposób wzrost kosztów, a może okazać się, że nasi goście nie wykażą się tolerancją na zbyt duże podwyżki. To teraz niezwykle wymagający czas dla naszej branży.

radosław altheim - dyrektor zarządzający sieci Q hotel

Pozyskanie pracowników w hotelach miejskich jest dziś sporym wyzwaniem, potencjalni kandydaci – chociaż jest ich w ogóle mało – obawiają się jesieni i tego, czy nie stracą pracy za kilka miesięcy. Ponadto w Trójmieście zauważalne jest „wysysanie” kandydatów przez resorty położone na półwyspie itp. Poskładanie grafików i zapewnienie ciągłości obsługi jest problemem, cały czas balansujemy na cienkiej linie, brakuje nam kadr, a jednocześnie boimy się znacznie zwiększyć zatrudnienie, bo wiemy, że zakazy mogą znów być wyjęte z rękawa w ciągu jednej nocy. Gdybyśmy mieli pewność co do naszej sytuacji, to łatwiej byłoby zainwestować w stałe kadry. W czasie lockdownów musieliśmy podejmować bardzo trudne dla nas decyzje. W pierwszej kolejności zrezygnowaliśmy z outsourcingu. Później redukowal [...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.

Prenumerata HOTELARZA to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl
  • (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *