Minister zdrowia Adam Niedzielski dopytywany dziś w radiu Zet o harmonogram wycofywania lockdownu powiedział, że priorytetem jest przywracanie edukacji, a następnie usług. Później na otwarcie mogą sklepy wielkopowierzchniowe, po nich hotele, a otwarcie restauracji i branży fitness nastąpi zaś na samym końcu. Jak z kolei kilka dni temu mówiła w programie "Money. To się liczy" wiceminister rozwoju Olga Semeniuk, hotelarstwo i gastronomia mogą spodziewać się odmrażania, gdy wskaźniki zakażeń spadną do poziomu ok. 6 tys. infekcji w całym kraju (czyli ok. 15 na każde 100 tys. mieszkańców).
Minister ocenił, że przełom maja i czerwca to realny czas na znoszenie obostrzeń. Podkreślał, że „nie możemy zafundować sobie od razu po III fali, IV fali pandemii. – To, że spadają wskaźniki dotyczące liczby nowych zakażeń, które obserwujemy codziennie, czy hospitalizacji, to nie jest jeszcze przesłanka do tego, żeby z huraoptymizmem rzucić się w luzowanie obostrzeń, bo niestety w szpitalach w Polsce mamy cały czas prawie 31,5 tys. hospitalizowanych osób w ramach zachorowania na COVID-19.
To prawie o 10 tys. więcej, niż podczas szczytu drugiej fali, dlatego minister uważa, że dopiero spadek liczby chorych poniżej tego poziomu będzie znakiem, że można zacząć zastanawiać się nad poważnym znoszeniem restrykcji. – To zdecydowanie bliżej przełomu maja i czerwca niż kwietnia i maja – stwierdził. – Na razie trzeba pozwolić na to, żeby pandemią nieco odpuściła, abyśmy mieli mniejsze obciążenie w szpitalach, żeby troszeczkę ta sytuacja wracając do normalności wróciła właśnie na poziomie przygotowania sektora medycznego.
Gdy wprowadzano ponowny lockdown na początku marca liczba hospitalizowanych wynosiła ok. 15 tys.
Pytany o harmonogram znoszenia obostrzeń i ewentualną regionalizację, powiedział: – Najważniejsze, z punktu widzenia zdrowia publicznego, jest przywracanie edukacji. Absolutny priorytet. – W całym kraju? – Jeszcze jest dyskusja, ale ja jestem zwolennikiem uwzględnienia różnic regionalnych. Na razie tylko klasy I-III.
Szczegóły otwierania kolejnych branż? – W pierwszej kolejności będą przywracane usługi: fryzjerzy, branża beauty, drobne usługi. Potem handel wielkopowierzchniowy, sklepy budowlane i gdzieś w perspektywie pojawiają się hotele. Na końcu restauracje, fitnessy.
Dopytywany dlaczego harmonogram znoszenia obostrzeń przewiduje otwarcie restauracji na końcu, Niedzielski stwierdził: – Prezentuję pogląd, że siłownie i restauracje są miejscami z największym prawdopodobieństwem sprzyjania transmisji wirusa. Są gdzieś na końcu kolejki. Należy się liczyć, że decyzja o ich otwarciu nie będzie szybka.
Pytany o możliwość organizacji wesel w maju, minister powiedział: – Wesela będą wracały stopniowo. To kwestia limitu osób. Gdzieś w okolicach 25 osób – od takiego limitu zaczniemy. Myślę, że w takim ograniczonym, limitowanym zakresie być może jeszcze w maju zostaną przywrócone.
Szef resortu zdrowia dodał także, że nawet jeśli zaszczepimy 70 proc. populacji, wciąż grozi nam kolejna fala epidemii. – Grozi nam nową mutacją. To prawdopodobny scenariusz – komentuje. Jego zdaniem może to nastąpić na jesieni.
Obostrzenia przyjęte przez rząd mają obowiązywać do 25 kwietnia 2021 - z wyjątkiem hoteli, które od razu zostały zamknięte do 3 maja 2021 włącznie.
Z wcześniejszych wypowiedzi ministra wynikało, że średniotygodniowa liczba zakażeń na poziomie 30 na każde 100 tys. mieszkańców (czyli w skali kraju ok. 11 tys.) to najbliższy próg, który umożliwi jakąkolwiek debatę o luzowaniu obostrzeń. Obecnie wynosi on 39 (ok. 15 tys.), a tydzień temu blisko 56. Najlepiej jest w woj. podlaskim, podkarpackim i warmińsko-mazurskim, gdzie wynosi on 25-26, a najgorzej w śląskim - 52. Stąd przymiarki do otwarcia szkół. A kiedy hotelarstwo i gastronomia.
Jak przekonywała kilka dni temu w programie "Money. To się liczy" wiceminister rozwoju Olga Semeniuk, te dwie branże mogą spodziewać się odmrażania, gdy wskaźniki zakażeń spadną do poziomu ok. 6 tys. infekcji w całym kraju (czyli ok. 15 na 100 tys.). W takim momencie były otwierane w ubiegłym roku, na podobną drogę mogą liczyć i dziś.
I choć nie jest to twarda deklaracja, to pozwala myśleć o wstępnych terminach. Jak wynika z szacunków Money.pl, taki poziom infekcji osiągnięty zostanie najprawdopodobniej w okolicach trzeciego tygodnia maja, czyli po 21. dniu tego miesiąca.
Dodaj komentarz