Tylko osiem państw na świecie z zakazem działalności hoteli. W tym Polska

Wprowadzone przez polski rząd 20 marca zamknięcie hoteli postawiło nasz kraj w gronie zaledwie ośmiu państw świata z najsurowszymi restrykcjami w tym względzie. Przeanalizowaliśmy obostrzenia funkcjonujące w 171 największych państwach, aby sprawdzić, jak poszczególne kraje podchodzą do kwestii obostrzeń w funkcjonowaniu hoteli i restauracji. W zdecydowanej większości państw działalność ta jest dozwolona i nie wpływa to na ich sytuację pandemiczną.



Prym we wprowadzaniu restrykcji wiedzie Europa, gdzie znajduje się aż sześć z ośmiu państw z zakazem działalności hoteli. Poza nimi hotele całkowicie zamknięte pod koniec marca pozostawały jedynie w Erytrei i Bhutanie. Pozostałe państwa pozostawiają hotele otwarte, bądź zezwalają na ich funkcjonowanie z pewnymi obostrzeniami. Podobnie rzecz ma się z restauracjami. W większości państw świata świadczyć mogą one usługi wszystkim gościom bądź otwarte są w reżimie sanitarnym dotyczącym dostępności. Co istotne, decyzja o funkcjonowaniu hoteli w większości państw jest niezależna od aktualnej sytuacji pandemicznej i nie wpływa na skalę zachorowań. Hotele w USA pozostawały otwarte także podczas kilkukrotnych skoków w liczbie nowych zachorowań, są otwarte także obecnie, kiedy zachorowań jest wyraźnie mniej, co może sugerować, że ich zamknięcie nie ma istotnego wpływu na rozwój pandemii. W Europie całkowicie zamknięte pod koniec marca były hotele (z możliwością gastronomii na wynos) w Austrii, Belgii, Wlk. Brytanii, na Słowacji i Cyprze. Tylko gości w podróżach służbowych mogły przyjmować hotele w Czechach, Francji (ale w obydwu krajach obowiązywały ograniczenia w przemieszczaniu się), Niemczech, Irlandii (hotele otwarte dla podróżujących w „ważnych celach”), na Słowenii i Węgrzech, a w Holandii, na Ukrainie i Litwie mogły działać z gastronomią w modelu room service. Z ciekawszych obostrzeń np. w norweskich restauracjach alkohol mógł być podawany tylko do posiłku, a każdy gość musiał zostawić kontakt do siebie.

Ireneusz Węgłowski, IHGP Hotele są dobrze przygotowane do bezpiecznej obsługi gości.

Dziwi tak restrykcyjne podejście rządu

Chcielibyśmy poznać przesłanki, którymi kieruje się rząd. Jakie badania dowiodły związku między pobytem gości w hotelach a rozprzestrzenianiem się koronawirusa? Czy inne państwa, które nie wprowadziły lockdownu, oparły się na innych badaniach? Jakie były między nimi różnice? Czy ktoś zadał sobie trud przeanalizowania danych możliwych do uzyskania w innych krajach w relacji do analogicznych zbieranych w Polsce?

Jest dużo pytań, na które nie mamy odpowiedzi – komentuje Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, nasz artykuł. W większości krajów w Europie obserwujemy inny model ograniczania mobilności społeczeństwa, gdzie działalność hoteli zostaje zminimalizowana poprzez odgórny zakaz przemieszczania się ludności. Natomiast w Polsce jest odwrotnie – rząd twardo zakazuje działalności branży, licząc na to, że ludzie ograniczą do minimum wszelkie wyjazdy. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie były przesłanki rządu do wprowadzenia tak restrykcyjnych przepisów ograniczających funkcjonowanie branży. IGHP wielokrotnie zapewniała władze państwowe, że hotele są dobrze przygotowane do bezpiecznej obsługi gości. Zdały już egzamin podczas ubiegłorocznego sezonu letniego, a wyniki dużej liczby kontroli sanitarnych przeprowadzonych w czasie, gdy nie obowiązywały jeszcze ostatnie ograniczenia, dowodzą, że hotelarze bardzo odpowiedzialnie podchodzą do przestrzegania obostrzeń sanitarnych. Dziwi więc tak restrykcyjne podejście rządu, które de facto prowadzi do całkowitego zahamowania ruchu zarówno biznesowego, jak i turystycznego. Chcielibyśmy poznać przesłanki, którymi kieruje się rząd. Jakie badania dowiodły związku między pobytem gości w hotelach a rozprzestrzenianiem się koronawirusa? Czy inne państwa, które nie wprowadziły lockdownu, oparły się na innych badaniach? Jakie były między nimi różnice? Czy ktoś zadał sobie trud przeanalizowania danych możliwych do uzyskania w innych krajach w relacji do analogicznych zbieranych w Polsce? Jest dużo pytań, na które nie mamy odpowiedzi. Jeśli w Polsce rzeczywiście jest tak źle, że trzeba zamknąć branżę hotelarską, to IGHP apeluje po raz kolejny do rządu o wypłacenie przedsiębiorcom hotelowym odpowiednich rekompensat za utracone dochody. W przeciwnym razie ten guzik zamykający działalność branży będzie mógł być naciskany za każdym razem, kiedy sytuacja będzie się pogarszała, a rząd – na wszelki wypadek – uzna hotele za współodpowiedzialne za transmisję koronawirusa.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *