HOTELARSKIE D N A Pulp Fiction w hotelu

Autor: Paweł Lewtak
Mówi się, że historie hotelowe są gotowymi scenariuszami na niejeden film. Zekranizowano ich przecież wiele, kilka obrazów przeszło do klasyki kinematografii, o innych lepiej zapomnieć. Ale czy kino może inspirować hotelarzy? Czy można odnieść sceny z „Pulp Fiction”, czarnej komedii, do współczesnej sytuacji w polskich hotelach? Jaki pożytek może mieć hotelarz z ponownego obejrzenia filmu Quentina Tarantino? W zwyczajnych czasach pewnie niewielki, może poza możliwością odstresowania się po ciężkim dniu w pracy. Ale na początku 2021 r., kiedy pandemia nie odpuszcza, warto potraktować jedną z historii pokazanych w „Pulp Fiction” jako krótki, zaledwie ośmiominutowy film instruktażowy na temat zarządzania sytuacją kryzysową w obliczu presji czasu. Zegar tyka nieubłaganie, napięcie rośnie z minuty na minutę Wszyscy cieszymy się, że (gdy powstaje ten tekst) hotele warunkowo pozostają otwarte i mogą przyjmować gości, oczywiście przy ograniczeniach do 50 proc. pokoi i z posiłkami podawanymi do pokoi. To krótkie zdanie brzmi jak lakoniczny komunikat, ale każda osoba, która kiedykolwiek zajmowała się zarządzaniem operacyjnym i gastronomią, wie, jak karkołomne zadanie postawiono przed zespołami w hotelach. Nie chodzi tylko o zachowanie reżimu sanitarnego związanego z COVID-19, ale i o przestrzeganie procedur opartych na zasadach HACCP. Generalnie wiadomo, że nie należy krzyżować drogi konsumenta z drogą surowca, naczyń czystych i brudnych oraz drogi konsumenta z drogą brudnych naczyń etc. Czy ktoś zadał sobie trud i sprawdził, w ilu obiektach spełnienie tych wymagań jest rzeczywiście realne przy masowej usłudze room service? Na to pytanie chyba nikt nie zna właściwej odpowiedzi. Jest to tym bardziej przygnębiające, że w hotelach stoją puste sale śniadaniowe, przygotowane na przyjęcie gości w warunkach akceptowalnych z punktu widzenia zaleceń epidemiologicznych. Zadajmy sobie jeszcze kilka prostych z pozoru pytań. Jak dokonać wyboru asortymentu na śniadania? Ile surowca zamówić, biorąc pod uwagę wzbierającą falę rezerwacji last minute, aby wystarczyło dla wszystkich gości? Jak uniknąć nadmiernych zakupów, żeby nie zmarnować jedzenia, zgodnie z duchem zero waste? Postawić na gotowe zestawy, czy dać gościom wolność wyboru i zaoferować wszystko to, co było wcześniej dostępne w formie klasycznego bufetu? Czy wsłuchać się w rekomendacje ekspertów, którzy chętnie dzielą się zdjęciami, niczym z Instagrama, pokazującymi najnowsze trendy kulinarne? A może postawić na klasykę i prostotę? Ile zestawów trzeba mieć w menu śniadaniowym? Ile wegetariańskich? A ile wegańskich? Jakie ekologiczne rozwiązania zastosować? Jak zadbać o bezpieczeństwo sanitarne gości? Kiedy i jak przeszkolić zespół? Skąd wziąć potrzebny sprzęt? Kupić czy pożyczyć? Ale od kogo i za co? Jak przygotować dziesiątki wózków i setki tac? Jak sprawnie przyjąć zamówienia? Dalej – jak zaplanować proces dostarczania świeżego i gorącego śniadania na godzinę wybraną przez gościa, żeby nie skończyło się to katastrofą? Osoba nieobeznana z tematem powie, że nie jest to przecież fizyka kwantowa. Przecież to prawie jak zwykłe śniadanie do łóżka. Dla porządku trzeba przypomnieć, że hotelarze mieli zaledwie kilka dni na zaplanowanie swojej pracy i przygotowanie się na ofensywę gości. Ale powróćmy do tytułowego „Pulp Fiction”. W filmie Quentina Tarantino pojawia się niejaki Winston Wolfe, grany przez Harveya Keitela. Dla tych, którzy nie pamiętają dokładnie tej historii, powiedzmy eufemistycznie, że nad ranem bohaterowie filmu grani przez Johna Travoltę (Vincent) i Samuela L. Jacksona (Jules) wpadają w tarapaty i w niespodziewanej sytuacji tracą głowę, zaczynając desperacko szukać pomocy. Niestety ich samochód nie nadaje się do dalszej jazdy, gdyż w świetle porannego słońca aż nadto widać, że w środku wydarzyło się coś, na co nie sposób nie zwrócić uwagi. Aby ratowa [...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.

Prenumerata HOTELARZA to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl
  • (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *