COFFEE BREAK – ciacho z piachem by MAT Świat jak z Kafki – Józef K. na święta(ch)

Zwykle grudzień jest miesiącem podsumowań, firmowych spotkań, do rodzinnych świąt przygotowań. Prószy śnieg, ludzie planują wyjazd w góry lub tropiki. Hotelarze się radują, organizują Sylwestra, podsumowują budżet i obliczają bonus dla załogi, a w radiu lecą Mariah Carey i Wham. AAle „zwykle” – to już było, więc ten grudzień pisze scenariusz na serial z gatunku (mało) radosnego absurdu, w rytmie oberka jak kurek na wietrze. Legalnie spędzaliśmy czas w galeriach i na pogrzebach, jeździliśmy na stokach otwartych (oczywiście tylko) dla lokalsów, nie mogąc zjeść w restauracji lub wypocząć w hotelach, uznanych za niebezpieczne, pomimo powszechnie wprowadzonych wzorcowych procedur bezpieczeństwa i higieny. Ale w obliczu katastrofy biznesnowej i zgodnie z narodową zasadą, że przepisy to zalecenia stworzone po to, aby je obchodzić, skoro hotele nie mogły przyjmować turystów, to przyjmowały gości "biznesowych", którzy często równocześnie są sportowcami przygotowującymi się rodzinnie do zawodów. PKOl powinien zgłosić nową dyscyplinę sportu na następne Igrzyska, bo przy tak intensywnym treningu mamy realną szansę pobić wszystkich. Restauracje nie pozostawały w tyle za pomysłowymi hotelami. Ostatnio w nadbałtyckiej miejscowości jadłem świetnego dorsza, wybranego z obfitego menu, popijając znakomitym winem, w cieple rozpalonego kominka, w romantycznym półmroku. Brakowało tylko szant na żywo. Czyli jednak można… Ale nie wszystkim u [...]