Bank Spółdzielczy Ziem Górskich Karpatia obsługujący rachunek hotelu Kopieniec w Murzasichle, zablokował wszystkie środki jakie obiekt ten otrzymał w ramach subwencji od Polskiego Funduszu Rozwoju – twierdzą właściciele hotelu. Ich zdaniem, a także zdaniem reprezentującej hotel kancelarii prawnej, działanie to było całkowicie bezprawne, a brak dostępu do środków może skutkować upadkiem rodzinnego biznesu.
Jak wyjaśnia w rozmowie z „Hotelarzem” współwłaściciel hotelu Marcin Sichelski, w związku z tym, że straty w przychodach obiektu wynosiły niemal 100%, przyznana została mu subwencja w kwocie 233 tys. zł.
-Bez żadnej podstawy prawnej środki pochodzące z PFR zostały zablokowanie a prowadzony kredyt obrotowy (odnowiony dwa miesiące wcześniej, obsługiwany przez ostatnich 5 lat bez żadnej zwłoki) został nam w sposób niezrozumiały i bez zachowywania 30 dniowego okresu wypowiedzenia wypowiedziany – tłumaczy Marcin Sichelski.
–Zarząd banku stwierdził, że przedsiębiorstwo ma trudną sytuację a jego rokowania są wątpliwe i może okazać się nierentowne, choć 2 miesiące wcześniej został udzielony nam kredyt obrotowy w kwocie 400 tys. Bank zmienił zdanie co do naszej rentowności, mimo, że sytuacja firmy się nie pogorszyła. W związku z tym podjął decyzję o niewypłaceniu środków z tarczy, tłumacząc to wieloma nie związanymi ze sobą argumentami, które wciąż zmieniał. I choć początkowo zapewniał, że pieniądze są bezpieczne i na pewno zostaną nam wypłacone, stale zwlekał z wypłatą środków – dodaje Sichelski.
Pomimo tego, że spółka nie zredukowała w czasie kryzysu żadnego etatu i pilnie potrzebuje środków na wypłaty dla pracowników, opłacenie mediów i regulowanie innych należności, bank uznał, że nie wypłaci środków i przeznaczy je na zaspokojenie roszczenia z tytułu udzielonego przez siebie kredytu obrotowego.
Władze hotelu Kopieniec przyparte do muru zaproponowały nawet, że przeznaczą 25% otrzymanej subwencji na zaspokojenie banku (to maksymalna kwota którą można przeznaczyć na spłatę długów według regulaminu PFR), jednak bank nie zgodził się na to rozwiązanie.
-Finalnie, pomimo licznych interwencji, bank przywłaszczył środki z dofinansowania i nie chce ich oddać, nie dając przy tym żadnych wymiernych argumentów potwierdzających jego stanowisko. Dziwimy się skąd celowość w działaniu skierowanym w naszą firmę i próbujemy znaleźć wytłumaczenie poczynań banku. Otrzymujemy różne informacje z branży hotelarskiej, sugerujące nastawienie podmiotów i inwestorów na prowadzenie do upadłości regionalnych firm i plan przejęcia ich majątku – dodaje Marcin Sichelski.
-Nie mam pojęcia skąd wzięła się taka opinia banku. Mamy w planach dalszy rozwój spółki. Jej majątek to również spora, bardzo atrakcyjna działka na której planujemy rozbudowę hotelu – wyjaśnia właściciel obiektu.
Także zdaniem reprezentującej hotel Kancelarii Prawnej Frankiewicz Kapela „bank nie był uprawniony do pobrania z rachunku bankowego subwencji finansowej uzyskanej przez Kopieniec w ramach Programu”, „przeznaczenie przez bank subwencji na poczet zaległości wynikającej z umowy kredytowej stanowiło działanie sprzeczne z interesem i na szkodę spółki”, a „jedynym decydentem w zakresie wydatkowania kwoty subwencji jest spółka”.
„Tygodnik Podhalański”, który również pisał o sprawie zwrócił się z prośbą o komentarz do prezesa Banku Karpatia Edwarda Tybora , ten jednak nie chce wypowiadać się w tej sprawie zasłaniając się tajemnicą bankową, ale nie zaprzecza ze takie pieniądze zostały przez bank przejęte. Podkreśla, że nie ma tu mowy o zajęciu komorniczym.
Jak wyjaśnia Marcin Sichelski, podczas spotkania z władzami banku miał od nich usłyszeć, że choć bank ma świadomość, że nie może przejąć środków z PFR, to woli poczekać na sądowy rozwój sprawy i najwyżej zwrócić je z powrotem do funduszu.
-Bank wie, że nie stać nas na proces cywilny oraz, że będzie on trwał minimum kilka lat. Firma jednak nie dotrwa do tego czasu, ludzie stracą pracę, my źródło utrzymania. Działka jest wyjątkowa, ponieważ posiada niesamowity widok na panoramę Tatr a co więcej jej powierzchnie to 1,5ha w jednym kawałku. W wielu regionach Polski nie jest to niczym dziwnym, jednak na Podhalu to istny ewenement i naprawdę niesamowita gratka – dodaje smutno Sichelski.
Otwarty w 2015 roku czterogwiazdkowy hotel Kopieniec to rodzinny obiekt, który dysponuje 28 pokojami, restauracją slow food oraz bogatym zapleczem SPA i leczniczo-rehabilitacyjnym.
Dodaj komentarz