Październik – mały (?) lockdown. Nadchodzi tsunami?

Październik to był taki mały (mały?!) marzec, jeśli chodzi o rozwój wydarzeń. Zaczynał się całkiem spokojnie jak na dzisiejsze warunki, z optymizmem, jaki dały sierpień i wrzesień, w połowie miesiąca nadeszła druga fala koronawirusa i wymiotła gości, a pod koniec miesiąca rząd ogłosił de facto lockdown (i na dziś mówi się o twardym lockdownie). Tylko bez zamykania hoteli. Ale za to z zamkniętym szkołami, restauracjami, basenami, aquaparkami, sananoriami, uzdrowiskami, z zakazem urządzania wesel i spotkań powyżej pięciu osób itd. Wprawdzie restauracje i baseny hotelowe mogą przyjmować gości hotelowych, ale nie mają kogo przyjmować. Szykuje się zamykanie hoteli, na razie na zimę. Nie siejąc defetyzmu – po drugiej fali pandemii zanosi się na gospodarcze, a więc i hotelarskie, tsunami.

Jeszcze z września hotelarze mogli generalnie być zadowoleni, może nie krakowscy. Ale w Trójmieście było ponad 50 proc. obłożenia przy cenie tylko 8 proc. niższej niż rok wcześniej. I jeżeli tak miałaby się rozwijać sytuacja, to wlałoby to optymizm w serca. Ale w połowie października… Jeszcze na początku miesiąca w strefie czerwonej znajdowało się po kilka powiatów, a w żółtej kilkanaście. Zakażenia nie przekraczały wówczas 1 tys. dziennie. Potem było to już powyżej 10 tys. 17 października cała Polska stała się po połowie żółto-czerwona, tydzień później już cała czerwona, a zapowiedzi są na 20 tys. dziennie. Od 24 października w sobotę restauracje, puby i kawiarnie zostały zamknięte (z możliwością dowozu i na wynos). – Obostrzenie zostaje wprowadzone na razie na dwa tygodnie – poinformował premier Mateusz Morawiecki 20 października. – To bardzo trudna wiadomość dla właścicieli, ale zdaniem specjalistów pomieszczenia gastronomiczne to zwykle pomieszczenia, gdzie jest dużo osób na niewielkiej powierzchni.

Pozostałe wprowadzone restrykcje to zakaz aktywności osób powyżej pięciu osób w jednej grupie, zakaz samodzielnego przemieszczania się dzieci i młodzieży od ośmiu do 16 lat, zamknięcie sanatoriów oraz prośba do seniorów, którzy nie świadczą pracy, o nieprzemieszczanie się. Obostrzenia są poważne, ale liczę na to, że gospodarka będzie pracowała na obrotach szybszych niż wiosną. To jest możliwe, nie zamykamy zakładów usługowych i produkcyjnych, ale apelujemy – wszędzie tam powinny obowiązywać ścisłe obostrzenia sanitarne. W całej Polsce zawieszono działalność basenów, siłowni i aquaparków, ale hotelowe mogą obsługiwać swoich gości. W strefach czerwonych obowiązuje również zakaz organizacji imprez okolicznościowych. Działalność hotelowych basenów, siłowni, centrów fitness w myśl rozporządzenia Rady Ministrów „jest dopuszczalna wyłącznie dla gości, których pobyt wynosi co najmniej jedną dobę hotelową”. Oznacza to, że strefy te będą mogły pozostać otwarte.

Tak samo jest z restauracjami, które mogły pozostać otwarte, ale tylko dla gości nocujących co najmniej jedną dobę. Podawanie posiłków odbywać się może wyłącznie do stolika i w reżimie sanitarnym (zakrywanie ust i nosa przez gości i obsługę, zachowanie odległości co najmniej 1 m, licząc od powierzchni stolika, lub zajmowanie co drugiego stolika, chyba że między stolikami znajduje się przegroda o wysokości co najmniej 1 m, licząc od powierzchni stolika itp.). W hotelach nie mogą działać tylko kluby i dyskoteki oraz miejsca udostępnione do tańczenia. Trudno w takiej sytuacji silić się na jakiekolwiek prognozy, bo planować się nie da. – Najtrudniejszym elementem w tym planowaniu jest to, że nie wiemy, nikt nie wie, jak długi dystans będziemy biec na tym bezdechu. Cała struktura i model biznesowy hotelarstwa, który funkcjonował od lat, został zatrzymamy, bo cały ekosystem klientów, z których żyjemy, wyparował.

Tego żaden biznesplan hotelu, żadnego, nie przewidywał, czy to nad morzem, w górach, czy w dużym mieście – mówi Andrzej Wójcik, prezes Satoria Group, w wywiadzie dla „Hotelarza” (str. 26-29). – Nasze założenie na dzisiaj jest takie, że w kwietniu-maju rynek zacznie się odbudowywać. Ale w styczniu-lutym będziemy wiedzieć dużo więcej i wtedy można dopiero tak naprawdę planować, co z tym sezonem. Tempo wyznacza wirus, który nas wszystkich ciągle zaskakuje. Więc to, co można przewidzieć, to to, że zacznie/zaczęło się zamykać coraz więcej hoteli, na razie na zimę. Na pewno w Krakowie i w innych największych miastach, zapewne nadmorskie i górskie – tu raczej niewiele pozostanie otwartych. I pojawia się pytanie, na które dziś nie da się odpowiedzieć, bo jest w perspektywie półrocznej: ile z nich otworzy się wiosną?

Ten rynek zmienił się radykalnie pod względem popytu, ale zmieni się też pod względem podaży. Jakieś dobre wieści w październiku? Od 15 października kolejni przedsiębiorcy mogli występować do ZUS o wsparcie w postaci zwolnienia z opłacania składek za lipiec, sierpień i wrzesień. Prawo do tej formy pomocy przysługuje też płatnikom sektora hotelarskiego. Warunkiem uzyskania zwolnienia jest m.in. 75-procentowy spadek przychodów w porównaniu z miesiącami z 2019 r. Wnioski o zwolnienie będzie można składać do końca listopada. Prowadzący mogą występować także o świadczenie postojowe (więcej na str. 12). I taki to był miesiąc.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *