INWESTYCJA HOTELARSKA Uwaga na pułapki niskiej ceny

Autor: Bogdan Czajkowski

W branży hotelowej ceny za usługi projektowe czy budowlane również zaczęły spadać. Projektanci, wykonawcy, dostawcy i inne podmioty, aby przetrwać trudne czasy jak teraz, zaczynają walczyć ceną, żeby zdobyć kontrakty na usługi czy roboty. Oczywiście, inwestorzy chętnie korzystają z tej sytuacji. I nie zawsze zwracają uwagę na pułapki, jakie mogą kryć się w niskiej cenie, szczególnie jeśli jest dużo niższa od pozostałych. Gdy przymierzałem się do napisania tego artykułu, w jednej ze stacji radiowych podano akurat wiadomość, że otrzymywane obecnie oferty na realizację inwestycji drogowych są prawie dwukrotnie niższe niż zakładały przygotowane jeszcze niedawno kosztorysy. Inwestorzy drogowi obawiają się, że rozpoczęte prace będą zatrzymywane i wykonawcy będą się domagać dodatkowego wynagrodzenia. W branży hotelowej ceny za usługi projektowe czy budowlane również zaczęły spadać. Rażąco niska cena… Bywa, że w trakcie postępowania przetargowego lub zapytania ofertowego inwestor otrzymuje oferty w rażąco niskich cenach, odbiegające od pozostałych nawet o 30-50 proc. Co gorsza, czasami firma składająca taką ofertę godzi się bez większych oporów na spełnienie dodatkowych oczekiwań inwestora. Czasem stosowałem wobec autorów takich irracjonalnych ofert metodę pozornego śrubowania oczekiwań inwestora czy zwiększania zakresu usług. Bezkrytyczna akceptacja świadczyła tylko o niebez piecznej determinacji do pozyskania kontraktu za wszelką cenę i na ogół odkładałem takie oferty jako te z kategorii podwyższonego ryzyka. Choć pojawiają się wątpliwości co do realności takich propozycji i wiarygodności firm, pokusa skorzystania z takiej oferty i uzyskania oszczędności może przeważyć. Co się dalej może wydarzyć? …kłopoty w trakcie realizacji… Kłopoty zaczynają się na ogół dopiero w trakcie realizacji inwestycji, gdy okazuje się, że wykonawca czy projektant usiłuje za wszelką cenę uzyskać dodatkowe wynagrodzenie lub ograniczać swoje zaangażowanie, niezależnie od zapisów umowy, nawet gdyby taka umowa zabezpieczała inwestora w perfekcyjny sposób. Apele inwestora o wywiązywanie się z podjętych zobowiązań nie zawsze przynoszą oczekiwany odzew. Rozwiązanie umowy i zmiana wykonawcy oznacza dodatkowe koszty, stratę czasu i potencjalnie długotrwały i kosztownym spór sądowy. Są wykonawcy, którzy specjalizują się w takich zaniżonych na etapie przetargu ofertach i mają swoją strategię działania, która ma im przynieść dodatkowe dochody na późniejszych etapach inwestycji, a one skompensują im zaniżone ceny w kosztorysie umownym. Niektórzy tak budują swoje kosztorysy, że początkowe etapy inwestycji wyceniane są bardzo wysoko, co powoduje, że przy wykonaniu np. 20 proc. wartości prac fakturowane jest np. 40 czy 50 proc. wartości kontraktu. To sprawia, że nieuczciwy wykonawca fakturuje znacznie więcej, niż warte są rzeczywiście wykonane prace. Znam przypadki, gdy wykonawca w takiej sytuacji schodził z budowy, bo nawet po odliczeniu kar umownych swoją założoną marżę uzyskiwał bardzo szybko. Na szczęście to nie zdarza się często. …roboty dodatkowe Znacznie częściej wykonawca na siłę szuka podstawy czy pretekstu do wystąpienia o roboty dodatkowe. Nawet gdy umowa ma charakter ryczałtowy, zaczyna się przepychanka o zasadność i akceptację robót dodatkowych. Taki wniosek o akceptację powinien być sporządzony na podstawie obmiarów, szczegółowych zestawień i wyceny wykonanych prac i użytych materiałów. Jeżeli inwestor gotowy jest uznać taki wniosek wykonawcy, powinien u [...]