Hotelarze po pół roku pandemii

Anna Gasińska Dyrektor regionalna IGHP na Małopolskę, dyrektor Wawel Queen Hotel, Kraków W Krakowie trwa już wojna cenowa. A najgorsze dopiero przed nami Powrót do obłożenia i ceny średniej, jaką udawało się uzyskać w roku ubiegłym, zajmie w mojej opinii dwa albo nawet trzy lata. W Krakowie możemy policzyć na palcach jednej ręki hotele, które nie zamknęły się w ogóle. W pierwszym okresie po zniesieniu obostrzeń hotele zapełniają głównie goście krajowi. Jednak miasta takie jak Kraków czy Warszawa odczuwają brak zagranicznego turysty, który w okresie wakacyjnym był głównym gościem hoteli miejskich. W czasie kryzysu szybciej odbudowują działalność hotele o niższym standardzie, a więc o niższej cenie. Hotele o wyższym standardzie, odczuwając brak popytu, rywalizują z nimi o gości i prowadzi to do wyniszczającej wojny cenowej, która w Krakowie już trwa. Tylko nikt nie bierze pod uwagę deprecjacji marki obiektu i ciężko będzie kiedyś przekonać gościa, żeby za ten sam pokój zapłacił kilkaset złotych więcej. Sytuacja w Krakowie nie jest dobra, a najgorsze, czyli sezon zimowy, dopiero przed nami. Już wiemy, że nie odbędzie się w tym roku w Krakowie żaden duży kongres, koncert ani inne wydarzenie zapewniające nam obłożenie w tych mniej turystycznych miesiącach. Praktycznie w ostatniej chwili odwołano targi stomatologiczne Krak Dent. Są hotele, które nie wznowiły swojej działalności i nie planują tego zrobić wcześniej niż na wiosnę 2021 r., są też hotele, które planują się zamknąć na okres zimowy, a co za tym idzie – zmniejszyć do minimum koszty działalności . Kraków bez turystów z zagranicy i biznesu nie wróci do normalnego funkcjonowania. W czerwcu obłożenie według danych STR było na poziomie ok. 7 proc., lipiec to ok. 19 proc., w sierpniu będzie niewiele więcej. Patrząc na takie wyniki, ciężko mówić o jakimkolwiek powrocie do normalności. Cieszy teraz i 40 proc. obłożenia w weekend (nie sądziłam, że doczekam kiedyś takich czasów ). Trwa walka o przetrwanie. Czy bon turystyczny ożywił nieco hotelarstwo w Krakowie? Może w weekendy gości jest trochę więcej, ale w tygodniu wciąż zajętych jest po kilka pokoi. Co będzie we wrześniu, kiedy skończą się wakacje? Dużo korporacji mających siedzibę w Krakowie nawet do końca roku utrzymuje pracę zdalną, a budżety na szkolenia i wyjazdy służbowe zostały bardzo mocno okrojone. Zwykle w Krakowie pokoje na okres sylwestrowo-noworoczny zaczynały się rezerwować zaraz po wakacjach, czy będzie tak teraz? Nie sądzę, choć booking window bardzo się skrócił. Często rezerwacje wpadają z dnia na dzień, a nawet w dniu przyjazdu. Rezerwacji bezzwrotnych w praktyce nikt nie dokonuje. To, co się właśnie dzieje w branży hotelarskiej, jest momentem przełomowym i myślę, że nikt z nas nigdy nie brał takiego scenariusza pod uwagę. Przemyślmy dokładnie to, co się wydarzyło, jak wyglądała nasza praca w najcięższych momentach, i wyciągnijmy wnioski. To, jak zaplanujemy pracę swojego zespołu i sprzedaż w hotelu na najbliższy czas, zdecyduje o tym, czy wyjdziemy z tego obronną ręką. Na koniec trochę bardziej optymistycznie. „Chińczycy, by napisać słowo kryzys, wykonują dwa pociągnięcia pędzla. Jedno oznacza zagrożenie, drugie szansę. W kryzysie bądź świadomy zagrożenia, ale rozpoznaj też szansę” – powiedział kiedyś J.F. Kennedy. Myślę, że świadomi zagrożenia jesteśmy już wszyscy. Teraz wykorzystajmy tę szansę. Dane z czasów po kryzysie w 2008/2009 roku pokazują, że uważne, dobrze zarządzane, nieczekające na to, co będzie, tylko działające tu i teraz firmy wykorzystały dobrze ten czas i zostały zwycięzcami. Nic nie trwa wiecznie, ludzie podróżowali, podróżują i będą podróżować. Duże firmy i korporacje międzynarodowe nie zlikwidują swoich oddziałów na całym świecie. Artyści nie przestaną organizować koncertów. Będzie jak dawniej, tylko potrzeba trochę czasu. Adam Pruszkowski, dyrektor regionalny Zdrojowa Hotels Już nic nie jest pewne Sytuacja zarówno w polskim, jak i światowym hotelarstwie jest wciąż bardzo trudna, jednakże rynek powoli się odbudowuje. W Polsce zdecydowanie lepsze wyniki mają hotele w kurortach, w tym nadmorskich, ze względu na sezon wakacyjny, który jest porównywalny do zeszłorocznego. Jednak wbrew doniesieniom medialnym lipiec w nadbałtyckich kurortach w kraju był gorszy niż w zeszłym roku, sierpień nieznacznie lepszy, a ceny znacznie niższe niż na Zachodzie. Na wrzesień rezerwacje spływają, ale w tym przypadku i co do kolejnych miesięcy już nic nie jest pewne. Trzeba być przygotowanym również na najgorsze, też w przyszłych latach, dopóki kryzys zdrowotny nie zostanie zażegnany. Obserwujemy, że turyści wybierali, z jednej strony, apartamenty wakacyjne, które gwarantowały odosobnienie, z drugiej – hotele sieciowe ze względu na zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa. Analogicznie do lat ubiegłych w naszych hotelach i obiektach wakacyjnych gościliśmy polskich turystów, którzy w tym roku jeszcze liczniej zdecydowali się na wakacje nad Bałtykiem, ale także Niemców, dla których zachodniopomorskie było bezpiecznym kierunkiem wakacyjnym. Obłożenie w naszych nadmorskich hotelach wyniosło między 70 a 90 proc. Niemieccy turyści są kluczowi dla odbudowania polskiej turystyki i hotelarstwa. Według tegorocznego Raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego 60 proc. turystów zagranicznych przyjeżdżających do Polski stanowili obywatele państw sąsiednich, a ¼ wszystkich zagranicznych turystów w Polsce to Niemcy. Elżbieta Nitsze Dyrektor regionalna IGHP na Mazowsze, dyrektor generalna Airport Hotel Okęcie Prognozy są mało optymistyczne – sezon wypoczynkowy dla resortów się kończy, a konferencyjny dla biznesu nie zaczyna Airport Hotel Okęcie jest obiektem ukierunkowanym na obsługę przede wszystkim [...]