Najnowszy Barometr COVID-19, zrealizowany przez EFL na przełomie czerwca i lipca, pokazuje, że na szybką rekonwalescencję swoich branż w tym roku liczy tylko 6 proc. przedstawiciel małych i średnich przedsiębiorstw (MSP), podczas gdy w maju ten odsetek był trzy razy wyższy (18 proc.). Najbardziej pesymistycznie w przyszłość patrzą przedstawiciele branży HoReCa.
Na pytanie, kiedy nastąpi powrót koniunktury w branży, w której działa firma, pod koniec maja ponad połowa ankietowanych (58 proc.) była zdania, że stanie się to w przyszłym roku, podczas gdy na przełomie czerwca i lipca ten odsetek spadł do 40 proc. Również mniej zarządzających biznesem uważa, że stanie się to w ciągu kilku miesięcy – 6 proc. (poprzednio 18 proc.). Natomiast dwukrotnie wyższy jest odsetek przedsiębiorców, którzy spodziewają się tego w ciągu dwóch- -trzech lat – 39 proc. (poprzednio 19 proc.). W maju wszystkie branże liczyły na powrót koniunktury w przyszłym roku, w najnowszym badaniu Barometr COVID-19 nie widać już tak jednoznacznych i optymistycznych prognoz. Tylko dwie branże zdecydowanie stawiają na najbliższe 12 miesięcy – przemysł (52 proc.) oraz transport (48 proc.). W branży HoReCa ta przewaga jest minimalna w porównaniu z tymi, którzy wskazują na dwa-trzy lata (odpowiednio 39 proc. oraz 36 proc.). Budownictwo i branża usługowa oczekują powrotu koniunktury w dwu-trzyletniej perspektywie (odpowiednio 50 proc. i 45 proc.), a wśród przedstawicieli handlu tyle samo osób wierzy w powrót koniunktury w 2021 r. co w latach 2022-2023 (po 41 proc.). Nie zmienił się, w porównaniu z poprzednimi edycjami badania, trend, zgodnie z którym im mniejsza firma, tym większy pesymizm w odniesieniu do wpływu pandemii na kondycję branży. Zmian „zdecydowanie niekorzystnych” spodziewa 34 proc. mikroprzedsiębiorców, 29 proc. małych firm i 26 proc. średnich. Tak samo jak w maju, w czerwcu pesymizm dotyczący wpływu COVID-19 na działalność firmy jest największy w branży HoReCa. Trzech na czterech hotelarzy i restauratorów zdecydowanie negatywnie ocenia pandemię w kontekście swojego biznesu (ale poprzednio aż 91 proc.). Wciąż stosunkowo najwięcej optymizmu wykazują przedstawiciele branży produkcyjnej (8 proc., poprzednio 11 proc.). – Siłę polskiego przemysłu pokazały najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego. Ku zaskoczeniu większości analityków, produkcja przemysłowa nie tylko nie odnotowała wysokiego spadku w czerwcu, ale wzrosła o 0,5 proc. rok do roku. W odbudowie sektora pomogły zarówno rządowe pakiety pomocowe, wsparcie prywatnych instytucji, w tym finansowych, jak i większy ruch zakupowy Polaków. Bo wzrosty widzimy m.in. w produkcji mebli czy urządzeń elektrycznych – zwraca uwagę Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL. Przedsiębiorcy wciąż obawiali się, że koronawirus spowoduje upadki firm, jednak ten odsetek spadł z 54 proc. do 31 proc. W porównaniu z majem, kiedy w pięciu sektorach przewagę mieli pesymiści, którzy uważali, że pandemia spowoduje upadki firm, sytuacja zmieniła się zasadniczo. Obecnie taką obawę wyrażają przede wszystkim przedstawiciele branży HoReCa (50 proc.). W pozostałych pięciu sektorach najliczniejsze są te grupy, które nie przewidują istotnej zmiany sytuacji. Na przykład w branży produkcyjnej odsetek wzrósł z 33 proc. do 62 proc., w handlowej – z 16 proc. do 51 proc., a w budowlanej – z 29 proc. do 51 proc. •
Na pytanie, kiedy nastąpi powrót koniunktury w branży, w której działa firma, pod koniec maja ponad połowa ankietowanych (58 proc.) była zdania, że stanie się to w przyszłym roku, podczas gdy na przełomie czerwca i lipca ten odsetek spadł do 40 proc. Również mniej zarządzających biznesem uważa, że stanie się to w ciągu kilku miesięcy – 6 proc. (poprzednio 18 proc.). Natomiast dwukrotnie wyższy jest odsetek przedsiębiorców, którzy spodziewają się tego w ciągu dwóch- -trzech lat – 39 proc. (poprzednio 19 proc.). W maju wszystkie branże liczyły na powrót koniunktury w przyszłym roku, w najnowszym badaniu Barometr COVID-19 nie widać już tak jednoznacznych i optymistycznych prognoz. Tylko dwie branże zdecydowanie stawiają na najbliższe 12 miesięcy – przemysł (52 proc.) oraz transport (48 proc.). W branży HoReCa ta przewaga jest minimalna w porównaniu z tymi, którzy wskazują na dwa-trzy lata (odpowiednio 39 proc. oraz 36 proc.). Budownictwo i branża usługowa oczekują powrotu koniunktury w dwu-trzyletniej perspektywie (odpowiednio 50 proc. i 45 proc.), a wśród przedstawicieli handlu tyle samo osób wierzy w powrót koniunktury w 2021 r. co w latach 2022-2023 (po 41 proc.). Nie zmienił się, w porównaniu z poprzednimi edycjami badania, trend, zgodnie z którym im mniejsza firma, tym większy pesymizm w odniesieniu do wpływu pandemii na kondycję branży. Zmian „zdecydowanie niekorzystnych” spodziewa 34 proc. mikroprzedsiębiorców, 29 proc. małych firm i 26 proc. średnich. Tak samo jak w maju, w czerwcu pesymizm dotyczący wpływu COVID-19 na działalność firmy jest największy w branży HoReCa. Trzech na czterech hotelarzy i restauratorów zdecydowanie negatywnie ocenia pandemię w kontekście swojego biznesu (ale poprzednio aż 91 proc.). Wciąż stosunkowo najwięcej optymizmu wykazują przedstawiciele branży produkcyjnej (8 proc., poprzednio 11 proc.). – Siłę polskiego przemysłu pokazały najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego. Ku zaskoczeniu większości analityków, produkcja przemysłowa nie tylko nie odnotowała wysokiego spadku w czerwcu, ale wzrosła o 0,5 proc. rok do roku. W odbudowie sektora pomogły zarówno rządowe pakiety pomocowe, wsparcie prywatnych instytucji, w tym finansowych, jak i większy ruch zakupowy Polaków. Bo wzrosty widzimy m.in. w produkcji mebli czy urządzeń elektrycznych – zwraca uwagę Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL. Przedsiębiorcy wciąż obawiali się, że koronawirus spowoduje upadki firm, jednak ten odsetek spadł z 54 proc. do 31 proc. W porównaniu z majem, kiedy w pięciu sektorach przewagę mieli pesymiści, którzy uważali, że pandemia spowoduje upadki firm, sytuacja zmieniła się zasadniczo. Obecnie taką obawę wyrażają przede wszystkim przedstawiciele branży HoReCa (50 proc.). W pozostałych pięciu sektorach najliczniejsze są te grupy, które nie przewidują istotnej zmiany sytuacji. Na przykład w branży produkcyjnej odsetek wzrósł z 33 proc. do 62 proc., w handlowej – z 16 proc. do 51 proc., a w budowlanej – z 29 proc. do 51 proc. •
Dodaj komentarz