Rynek odbudowuje się bardzo powoli

Rozmowa z Łukaszem Piekarskim, dyrektorem generalnym Puro Hotel Warszawa Centrum Puro Hotel Warszawa Centrum otwarty został 25 kwietnia 2019 r. Planowaliśmy ten wywiad do majowego numeru „Hotelarza”, aby dowiedzieć się, jak sobie radzi na tym najbardziej konkurencyjnym z rynków, jakie osiąga wyniki, jak się pozycjonuje, na czym polega jego specyfika itd. Ale teraz pozostaje zapytać: jak obchodziliście pierwszą rocznicę otwarcia 25 kwietnia 2020 r.? Byliśmy na tzw. przestoju i korzystaliśmy z tarczy. Była grupa ludzi delegowana do zadań operacyjnych, mieliśmy dwu-, trzyosobowe teamy, które „pilnowały” hotelu, odbierały telefony, przyjmowały rezerwacje, czy raczej bardziej potwierdzały anulacje itd. To był też okres na jakieś drobne prace remontowe, na rzeczy, których nie można było zrobić wcześniej z jakichś przyczyn, a teraz znalazł się czas. PURO PO ODMROŻENIU I we wszystkich hotelach Puro tak to wyglądało, czy któreś pozostały otwarte? Wszystkie zostały zamknięte jednego dnia. Prawda była taka, że już dzień, dwa przed zamknięciem właściwie nie było gości. Już od piątego marca był peak, gdy z dnia na dzień anulowało się setki grup, rezerwacji, konferencji, wszystkiego. To była jedna wielka anulacja. Kiedy zdecydowaliście się otworzyć ponownie? Zastawialiśmy się nad wcześniejszym majem, ale wskaźniki z rynku pokazywały, że nie miałoby to większego sensu, bo obłożenie w mieście było, jakie było, więc czekaliśmy do końca maja. Najpierw otworzył się Puro Warszawa, a dwa tygodnie później pozostałe hotele. Czyli warszawski hotel działa ponownie niemal od miesiąca. I widzi pan odbudowywanie się popytu, czy tak naprawdę niewiele się on różni między pierwszym dniem po otwarciu a miesiąc później? Szczerze mówiąc, to niewiele się różni. Gdyby ktoś mnie zapytał miesiąc temu, jakie wyniki zakładamy za miesiąc, to bym zakładał, że będzie lepiej. Od razu po otwarciu sprzedawaliśmy po 10-15 pokoi, teraz po 20-30. Mocno liczyliśmy na otwarcie granic, ale granice się otworzyły i wciąż niewiele się dzieje. Jakiś ruch jest, ale bardziej skupia się on w miejscowościach resortowych, tam jest zdecydowanie lepiej niż w dużych miastach. Wiele hoteli już się otworzyło, dochodzą kolejne, a gości zbyt wielu nie przebywa. Powoli, powoli rynek się odbudowuje, ale to jest proces, który wygląda na to, że będzie trwał bardzo długo. Oczywiście można teraz zakładać, że ta sytuacja ulegnie jesienią mocnej poprawie, ale byłbym bardzo ostrożny w takich prognozach. Przede wszystkim musi ruszyć zagranica, bo jeśli nie ruszą podróże służbowe, jeśli nie zaczną latać pełne samoloty, to obłożenie będzie rosło po 5-10 pokoi, a to nie są liczby, na które wszyscy czekamy i na które liczymy. I we wszystkich hotelach Puro to tak wygląda? Zdecydowanie najlepiej wygląda Gdańsk. Od samego początku, od czerwca jest tam wzmożony ruch, widać zdecydowanie więcej rezerwacji, ale to normalne, bo to jest ten sezon, gdy nadmorskie miejscowości są mocno okupowane. Wiadomo, że Polacy w tym roku będą spędzać urlop w Polsce. Ile osób pracowało w Puro Warszawa w lutym, a ile w czerwcu? Tyle samo, oczywiście poza zleceniami, czyli głównie w gastronomii. Wszystkie etaty udało się zachować. Podczas przestoju osoby, które nie pracowały, pobierały 50 proc. wynagrodzenia, a te, które pracowały, 80 proc. We wszystkich hotelach Puro? We wszystkich. To bardzo istotne dla nas, ponieważ wkładamy dużo pracy w szkolenia, mamy swoją jednostkę szkoleniową w formie akademii, gdzie najlepsi młodzi managerowie przez rok się kształcą. Inwestujemy w szkolenia wewnętrzne, zewnętrzne. I byłoby naprawdę żal tych przeszkolonych ludzi z doświadczeniem pracy u nas oddawać na rynek. Jak ustawiać ceny i nimi zarządzać w obecnej sytuacji? W odniesieniu do danych historycznych z tego samego okresu? Ale wtedy był zupełnie inny popyt. W odniesieniu do popytu? Czyli ustawiać ceny w systemach na najniższym poziomie, na którym obowiązują do przekroczenia przykładowych 10 proc. obłożenia? Jakie benchmarki przyjmować? Przede wszystkim trzeba nawiązywać do dobrych tradycji i do dobrych relacji, bo to, że my dzisiaj, kiedy nie ma popytu, obniżymy cenę nawet o połowę, absolutnie nie daje gwarancji, że coś przez to uzyskamy. Porównuję to do takiej przykładowej nie [...]