Ponad 1/4 Polaków jest zdecydowanych spędzić tegoroczny letni urlop w Polsce, w większości deklarując, że poziom ich wydatków nie zmieni się względem lat ubiegłych. Jednocześnie wzrósł odsetek rodaków, którzy nie planują nigdzie wyjeżdżać latem - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor..
Bardzo liczna, bo aż 39% rzesza badanych nie podjęła jeszcze decyzji, czy wybierze się w tym roku na letni wypoczynek.
Choć warunki się zmieniły i Polacy mają na uwadze finansowe konsekwencje koronawirusa, to ponad połowa osób, które już wiedzą, że wyjadą w tym roku (59 proc.), nie zamierza oszczędzać podczas wypoczynku, a kolejne 8 proc. wyda więcej niż zwykle, aby zrekompensować sobie czas domowej kwarantanny. Co trzeci badany wskazuje jednak, że będzie musiał na urlopie żyć oszczędnie i zrezygnuje z dodatkowych atrakcji.
Koronawirus sprawił, że obok wyjątkowo dużej rzeszy niezdecydowanych, co robić, wyjeżdżać czy też nie, a jeśli tak, to dokąd, zwiększyła się również grupa, która w tym roku nie ruszy się z domu. Podczas gdy nigdy na dłuższe wakacje nie jeździ około 22 proc. badanych, tym razem nie wybiera się wypoczywać 27 proc. Główny powód to oszczędności, które wymieniane są na pierwszym miejscu. Druga z przyczyn to strach przed zarażeniem – częściej wskazywana przez osoby w wieku 55-65 lat (33 proc. vs 19 proc. osoby 65+ i 22 proc. osoby 45-54 lata). Nieliczni wolą też nie wypoczywać wcale w sytuacji, gdy nie ma większych szans na wyjazd w wymarzone miejsce zagranicą. Są też osoby, którym czas lockdownu odebrał urlop.
Jak wynika z badania, aż 39 proc. osób nadal nie może się określić co do własnych planów urlopowych. Niezdecydowanie to w równym stopniu (po 36 proc.) jest motywowane obawami, że na wyjeździe trudniej będzie zadbać o higienę i bezpieczeństwo związane z koronawirusem oraz niepewną sytuacją finansową rodziny. Ponad jedna czwarta pytanych czeka na rozstrzygnięcia odnośnie możliwości wyjazdów zagranicznych, a co dwunasty nie rozpoczął jeszcze rozmów na ten temat z rodziną.
Nie wybierają się bo nie mają za co. Pensje obcięte do granic możliwości i bieda.