Otwarty w 2019 roku hotel ibis Styles Sarajevo zaprojektowany został przez polską pracownię MIXD. Projektanci jako motyw przewodni projektu wykorzystali igrzyska zimowe z 1984 r. – wydarzenie, które z ogromną nostalgią wspominają do dziś mieszkańcy Sarajewa.
Liczący 192 pokoje hotel powstał z połączenia istniejącego budynku z nowo wybudowanym wieżowcem. We wnętrzach wykorzystano jak najwięcej elementów nawiązujących do specyfiki Sarajewa: jego architektury, historii, lokalnego rzemiosła. Za kluczowe uznano oddanie wyjątkowego klimatu miasta, gdzie spotykają się islam, katolicyzm i prawosławie, do dziś na ulicach można znaleźć ślady wojennych zniszczeń, a orientalne kafejki i warsztaty rzemieślników sąsiadują z modnymi butikami i klubami.
W doborze materiałów i kolorystyki znalazło to swoje odzwierciedlenie w dużej ilości surowych, wyeksponowanych instalacji oraz betonowych ścian w korytarzach i lobby. Połączono je z drewnianymi boazeriami w ciepłych tonacjach i lokalnie tkanymi wełnianymi dywanami o bogatych kolorach i wzorach. Centralny punkt lobby – szisza bar Chill Cafe – cały wyłożony jest barwnymi kobiercami i urządzony meblami autorstwa miejscowych rzemieślników. Lokalne rękodzieło pojawia się w wielu detalach, np. numery pokoi to ręcznie tkane kilimy, a w restauracji jedną ze ścian zdobi konstelacja ręcznie kutych metalowych tac. Wnętrza restauracji utrzymane są w bardzo jasnych, zimnych barwach z ogromnym muralem autorstwa Karola Banacha nawiązującym do zimowego krajobrazu i igrzysk z 1984 r. Restauracja łączy się z barem i lounge, gdzie znów design jest cieplejszy i bardziej swobodny. Funkcję siedzisk pełnią tu częściowo stare gondole z wyciągu narciarskiego.
Na 15. piętrze wieży znajduje się przeszklony z trzech stron skybar Ingman Bar, od najwyższej widocznej stąd góry Ingman – areny olimpijskich zmagań narciarzy. Bar, w którym zgodnie z lokalnymi zwyczajami nie serwuje się alkoholu, zbudowany został z luksferów, a stojące przy nim stołki okrywają baranice. Widoki można podziwiać, siedząc na specjalnie zaprojektowanej trybunie i delektując się bezalkoholowymi drinkami, zdrowymi koktajlami oraz tradycyjnymi napojami z tego regionu. W każdym z pokoi na ścianie znajduje się para nart vintage – odrestaurowanych i pomalowanych na ciepły pomarańczowy kolor. Przy recepcji wiszą huśtawki z kolorowych snowboardów – to ulubione miejsce hotelowych gości, którzy chętnie robią sobie tu pamiątkowe zdjęcia. Gości hotelu wita zaś, spoglądając z portretu nad kominkiem, Vućko – olimpijska maskotka.
Liczący 192 pokoje hotel powstał z połączenia istniejącego budynku z nowo wybudowanym wieżowcem. We wnętrzach wykorzystano jak najwięcej elementów nawiązujących do specyfiki Sarajewa: jego architektury, historii, lokalnego rzemiosła. Za kluczowe uznano oddanie wyjątkowego klimatu miasta, gdzie spotykają się islam, katolicyzm i prawosławie, do dziś na ulicach można znaleźć ślady wojennych zniszczeń, a orientalne kafejki i warsztaty rzemieślników sąsiadują z modnymi butikami i klubami.
W doborze materiałów i kolorystyki znalazło to swoje odzwierciedlenie w dużej ilości surowych, wyeksponowanych instalacji oraz betonowych ścian w korytarzach i lobby. Połączono je z drewnianymi boazeriami w ciepłych tonacjach i lokalnie tkanymi wełnianymi dywanami o bogatych kolorach i wzorach. Centralny punkt lobby – szisza bar Chill Cafe – cały wyłożony jest barwnymi kobiercami i urządzony meblami autorstwa miejscowych rzemieślników. Lokalne rękodzieło pojawia się w wielu detalach, np. numery pokoi to ręcznie tkane kilimy, a w restauracji jedną ze ścian zdobi konstelacja ręcznie kutych metalowych tac. Wnętrza restauracji utrzymane są w bardzo jasnych, zimnych barwach z ogromnym muralem autorstwa Karola Banacha nawiązującym do zimowego krajobrazu i igrzysk z 1984 r. Restauracja łączy się z barem i lounge, gdzie znów design jest cieplejszy i bardziej swobodny. Funkcję siedzisk pełnią tu częściowo stare gondole z wyciągu narciarskiego.
Na 15. piętrze wieży znajduje się przeszklony z trzech stron skybar Ingman Bar, od najwyższej widocznej stąd góry Ingman – areny olimpijskich zmagań narciarzy. Bar, w którym zgodnie z lokalnymi zwyczajami nie serwuje się alkoholu, zbudowany został z luksferów, a stojące przy nim stołki okrywają baranice. Widoki można podziwiać, siedząc na specjalnie zaprojektowanej trybunie i delektując się bezalkoholowymi drinkami, zdrowymi koktajlami oraz tradycyjnymi napojami z tego regionu. W każdym z pokoi na ścianie znajduje się para nart vintage – odrestaurowanych i pomalowanych na ciepły pomarańczowy kolor. Przy recepcji wiszą huśtawki z kolorowych snowboardów – to ulubione miejsce hotelowych gości, którzy chętnie robią sobie tu pamiątkowe zdjęcia. Gości hotelu wita zaś, spoglądając z portretu nad kominkiem, Vućko – olimpijska maskotka.
Dodaj komentarz