Płyń z nami, bracie

Autor: Zbyszek Bugaj

Praca na pływającym hotelu jest łakomym kąskiem dla hotelowego stuff’u – zarobki są tu znacznie wyższe, niż na lądzie. Jednak nie każdy wie, że na wycieczkowcu niemal wszystko jest inne, niż w tradycyjnym obiekcie
Po pierwsze: inna jest terminologia funkcji. Menedżer recepcji nazywa się „intendent”, szef housekeepingu to „główny steward”, a pokojowa(-y) to „steward kabinowy”. Dział komunikacji telefonicznej jest tu działem komunikacji radiowej. Gość jest pasażerem, a pokoje – kabinami. Rejestrację gościa określa się terminem „zaokrętowanie pasażera”. Najważniejszy po Bogu jest oczywiście kapitan. Nie odpowiada on jedynie za żeglugę, ale również za sprawy hotelowo-wypoczynkowe na statku. A tak w ogóle, pojęciem, którego absolutnie nie wolno mylić, jest różnica pomiędzy okrętem a statkiem. Okręt jest wojenny. Statek – pasażerski.

Wieża Babel
Na dużym statku pasażerskim pracuje przeciętnie 50–70 różnych nacji. Odkąd jednak większość pasażerów to Amerykanie, każdy członek personelu pokładowego ma obowiązek mówić po angielsku. Wszystkie firmy operujące statkami pasażerskimi, aby w ogóle zostały dopuszczone do żeglugi, muszą spełnić wiele różnego rodzaju norm. Podstawową z nich jest SOLAS, czyli Safety of Life at Sea (konwencja regulująca sprawy bezpieczeństwa na morzu). Inne to MARPOL, czyli przepisy określające standardy ochrony środowiska. Każdy armator spełnia także amerykańskie standardy zdrowotne i sanitarne.

---

Zarobki na morzu
- Kelner: 200 $ stałej pensji + napiwki = od 1500 $ do 2500 $ miesięcznie,
- Steward kabinowy: 100 $ stałej pensji + napiwki = od 1600 do 2200 $ miesięcznie,
- Pielęgniarka: 2000 $ stałej pensji,
- Młody tancerz music-hall: 1500 $ stałej pensji,
- Drugi mechanik: 2800 $ stałej pensji, [...]