Kolejna debata z cyklu Śniadanie „Hotelarza” poświęcona była charakterystyce i specyfice rynku hotelarskiego w Kołobrzegu. Udział w niej wzięli:
Adam Hok, dyrektor hotelu Wellness ProVita
Marcin Jarząb, dyrektor Ikar Plaza i Ikar Centrum
Jerzy Piskozub, członek zarządu Arka Medical Spa
Bartosz Suchorzewski, zastępca dyrektora hotelu Leda SPA
Anna Szelinger, dyrektor obiektów Olymp
Tomasz Waściński, dyrektor generalny Aquarius SPA
Jarosław Witkowski, wiceprezes zarządu, dyrektor generalny New Skanpol
Jan Wróblewski, współwłaściciel, członek zarządu Zdrojowa Invest & Hotels
Anna Ziółkowska, dyrektor hotelu Diva SPA oraz Jerzy Wolski, zastępca prezydenta Kołobrzegu
Gheorghe Marian Cristescu, przewodniczący Społecznej Rady
Turystyki przy ministrze sportu i turystyki, prezes Chopin Airport Development
Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, wiceprezes Orbis SA
Debatę prowadzili: Rafał Szubstarski, redaktor naczelny „Hotelarza”, i Krzysztof Gonciarek, członek zarządu PWS Promedia, wydawcy „Hotelarza” .
W powiecie kołobrzeskim w zeszłym roku udzielono, według danych GUS, ponad 4,4 mln noclegów. To najwięcej w Polsce poza Warszawą i Krakowem, ale ok. 1/3 z nich przypada na dwa wakacyjne miesiące. Wszystkie nasze spotkania z cyklu Śniadanie „Hotelarza” zaczynamy od tego samego pytania: czy rynek hotelarski, w ocenie obecnych na nim graczy, jest dobry czy słaby pod względem osiąganych wyników? W tym wypadku pytanie to można by rozwinąć w następujący sposób: Kołobrzegowi w lecie wyników zazdrości cała branża hotelarska, ale współczuje przez resztę roku, czy zatem jest to dobry rynek, bo w dwa-trzy miesiące można zarobić na pozostałą część roku, czy słaby, bo przez większość roku trudno związać koniec z końcem, zmagając się z problemem zapewnienia minimalnego obłożenia, aby pokryć choćby koszty operacyjne?
Jan Wróblewski, Zdrojowa Invest: Akurat obłożenie generalnie jest wysokie w ciągu całego roku, poza najsłabszymi listopadem i grudniem, ale niezadowolenie mogą wywoływać niskie ceny. Wiadomo, że w wakacje są wysokie, ale poza sezonem znacząco spadają i to jest problem. Zasadnicze pytanie brzmi: czy tani goście niemieccy, którzy wówczas tu dominują, trafiając przez tamtejsze biura podróży, nie wypychają trochę indywidualnych gości polskich, którzy mogliby zapłacić wyższe ceny? Z drugiej strony, każdy z nas wie, ilu sam udziela noclegów, jakie ma ceny, ale tak naprawdę o rynku jako całości wiemy niewiele, bo nie mamy skali porównawczej, którą w dużych miastach są dane z STR. W Kołobrzegu nie udaje się stworzyć wystarczająco dużej grupy hoteli, które chciałyby anonimowo dzielić się swoimi wynikami co do obłożenia i cen. Tak więc pytanie, jaki jest rynek, można zadać, ale ciężko na nie odpowiedzieć kompleksowo. Ja mogę powiedzieć o swoich wynikach…
Prosimy.
Jan Wróblewski: …ale to nie świadczy o rynku, bo rynek jest bardziej skomplikowany. Na pewno te wyniki byłyby lepsze, gdyby miasto oferowało dużo więcej atrakcji, dzięki czemu sezon mógłby być dłuższy, aby jedyną rozrywką nie była plaża, dobre hotele i nasze ładne miasto. Zdrojowa ma dwa kompleksy hotelowe w Kołobrzegu: 5-gwiazdkowe Marine z apartamentowym Ultra Marine i Diune Hotel & Resort oraz 4-gwiazdkowy Sand, a do tego jeszcze 3-gwiazdkowy Jantar, czyli siedem różnych obiektów, co daje pewien obraz całego rynku. Wszystkie działają w ciągu całego roku według tych samych reguł co do obłożenia i ceny, tylko na różnych poziomach, czy też występują między nimi różnice w zależności od pory roku?
Jan Wróblewski: Widzimy różnice, bo wiadomo, że jeśli obiekt nastawiony jest bardziej na grupy niemieckie, to ma wyższe obłożenie, ale niższe ceny, a jeśli nastawiony jest bardziej na indywidualnych Polaków, to ma niższe obłożenie, ale wyższe ceny.
Czyli one są różnie pozycjonowane?
Jan Wróblewski: Tak jak wszyscy tutaj siedzimy i patrzymy na nasze hotele, to każdy obsługuje trochę inny rynek i każdy ma trochę inną ofertę.
Jak to wygląda z perspektywy pojedynczego, ok. 100-pokojego hotelu, jakim jest Pro Vita?
Adam Hok, Pro Vita: My jesteśmy w trakcie dużej zmiany. 3-gwiazdkowy hotel kuracyjny po 13 latach działalności przeszedł remont generalny i przekształcił się w 4-gwiazdkowy hotel o profilu wellness. Trudno jeszcze ocenić, jak dokładnie przełoży się to na wyniki finansowe, ale plany wzrostu mamy sprecyzowane. Po pierwszym sezonie letnim widzimy, że jest to okres, w którym pułap cenowy hoteli w Kołobrzegu ustawiony jest chyba na granicy maksimum. Przychód, jaki osiągnęliśmy w tym sezonie, jest porównywalny z poprzednim rokiem, z tym, że przy niższym obłożeniu, ale wyższej cenie. Natomiast po czerwcu czy wrześniu obserwujemy, że właśnie miesiące „pozasezonowe” mogą generować dodatkowy przychód. Obecnie wahania przychodów w poszczególnych miesiącach się zmniejszają. Zarazem procentowy udział przychodów z sezonu letniego w stosunku do przychodów całego roku będzie niższy niż do tej pory.
New Skanpol w porównaniu z innymi hotelami w Kołobrzegu wydaje się wręcz hotelem typowo miejskim, bo mieści się w centrum miasta, a nie w bezpośrednim rejonie nadmorskim. Z drugiej strony, jest hotelem, który działa tu „od zawsze” i do pierwszej dekady XXI wieku był wizytówką hotelarską Kołobrzegu. Jak rynek wygląda z jego perspektywy?
Jarosław Witkowski, New Skanpol: W ostatnich latach nastąpiły duże zmiany w ofercie naszego hotelu. Rozbudowaliśmy się o basen i strefę wellness, zmieniła się więc też grupa docelowa, nastawiliśmy się na rynek wellness & SPA. To, co nas wyróżnia, to fakt, że mamy trochę duński charakter ze względów właścicielskich i celujemy mocno w gościa skandynawskiego. Od 2015 r. odnotowaliśmy 150 proc. wzrostu, jeśli chodzi o ten segment.
Jak udaje się w krótkim czasie zwiększyć udział jakiegoś segmentu gości o 150 proc.?
Jarosław Witkowski: Generalnie przez zmianę oferty, a więc przez inwestycje własne: dobudowanie basenu, modernizację pokoi, otwarcie nowej restauracji à la carte Sublima, a potem inwestycje w marketing: stałą obecność na najważniejszych targach turystycznych w Danii – mamy siatkę stałych biur, z którymi współpracujemy i komunikujemy te zmiany. Przekonaliśmy naszych duńskich partnerów, że mamy nową, atrakcyjną ofertę produktu wellness i SPA. Więc można powiedzieć, że znaleźliśmy swoją niszę na kołobrzeskim rynku, ale nie ukrywam, że pracujemy też na rynku grupowego gościa niemieckiego. Kołobrzeski rynek jest bardzo zróżnicowany pod względem rodzajów obiektów i struktury ich gości. My mamy swoją politykę, zakładającą, że w sezonie letnim bazujemy na kliencie polskim, a sezon ten wydłużamy sobie niemieckim gościem kuracyjnym, ale docelowym rynkiem, na który się wówczas nastawiamy, jest Skandynawia. Tylko że żałujemy, iż nie mamy dobrych połączeń ze Skandynawią. Mamy lotnisko w Berlinie i połączenia promowe. Brakuje nam połączeń lotniczych z Goleniowem, brakuje nam połączenia promowego z Kopenhagą. Najbardziej liczymy na rozwój lotniska w Goleniowie i siatki połączeń z krajami skandynawskimi, tam jest duży potencjał i zasób nowych gości i z tego względu dobrze byłoby, żeby oprócz trasy S6 łączącej Szczecin z Trójmiastem m.in. przez Goleniów, która zapowiadana jest na 2019 r., rozwinęło się również to lotnisko.
Gheorghe Marian Cristescu, Chopin Airport Development, Społeczna Rada Turystyki przy ministrze sportu i turystyki:
Chopin Airport Development stanowi część grupy Polskie Porty Lotnicze, która jest też współwłaścicielem lotniska w Goleniowie, i jestem przekonany, że trwają rozmowy o planach modernizacji tego lotniska. Ale do tego potrzebne jest też duże wsparcie samorządu lokalnego. Samorządy często płacą duże pieniądze na działania marketingowe tanich linii lotniczych, bo jak się lata np. z Warszawy do Szczecina za 99 zł, to nie jest to komercyjna cena i ktoś za nią musi zapłacić. I płacą za nią samorządy na rzecz tych linii, a mniej wspierają LOT, który powinien być pierwszą linią wyboru Polaków. Mam nadzieję, że to się zmieni i również województwo zachodniopomorskie, tak jak inne województwa, będzie więcej inwestowało w działania marketingowe wspólnie z LOT-em. Jeżeli ten budżet się zwiększy, to zwiększy się też siatka lotów. W tej chwili, patrząc na obłożenie samolotów, potrzebne są dodatkowe połączenia poranne między Warszawą a Szczecinem. Niedawno mieliśmy spotkanie Społecznej Rady Turystyki, której członkiem jest także przedstawiciel LOT-u, i rozmawialiśmy o możliwych dodatkowych połączeniach w sezonie dla Goleniowa z Monachium i Frankfurtem. Ale to można zrobić wówczas, gdy lotnisko będzie doinwestowane, a ma ono swoje problemy infrastrukturalne. Tymczasem nie wiemy, czy wszystkie podmioty, które są jego właścicielami, są gotowe na takie doinwestowanie. Bezspornie leży ono w interesie Polski, a więc również PPL. Jednak, żeby to zrobić, musieliby zgodzić się na to wszyscy udziałowcy lotniska, wykładając pieniądze. Jeżeli doszłoby do tego relatywnie szybko, jest duża szansa na to, żeby Goleniów się rozwijał, bo wiemy, jak ważny jest m.in. dla turystyki i hotelarstwa również w Kołobrzegu. Do niedawna Goleniów był traktowany jako lotnisko jedynie dla Szczecina. Tymczasem powinniśmy zmienić podejście, bo to jest lotnisko również ważne dla Kołobrzegu, Świnoujścia, Międzyzdrojów czy Koszalina. Jestem przekonany, że dużo dobrego będzie się działo w związku z Goleniowem. A LOT będzie pierwszy, który zechce to wspierać. Osobiście zachęcam władze Kołobrzegu czy Świnoujścia, aby wspierały lotnisko w Goleniowie i jego rozwój, nie zaś lotniska np. w Niemczech.
Aquarius SPA i Leda SPA leżą naprzeciwko siebie po dwóch stronach ulicy i otworzyły się niemal w tym samym czasie osiem lat temu, więc można przypuszczać, że stanowią kwintesencję konkurencyjności panującej na rynku kołobrzeskim.
Bartosz Suchorzewski, Leda SPA:
Mimo tego położenia nie jesteśmy dla siebie bezpośrednią konkurencją, bo celujemy w trochę inne grupy docelowe gości, więc tak naprawdę wręcz współpracujemy ze sobą. My, hotel Leda, podjęliśmy cztery lata temu wydawałoby się ryzykowną decyzję, rezygnując z największej sali konferencyjnej i przebudowaliśmy ją na drugą restaurację. Od tego czasu jesteśmy nastawieni na gości indywidualnych, przede wszystkim na pary w różnym wieku. Jesteśmy innym hotelem niż pozostałe, bo najmniejszym, mamy 76 pokoi, jak na Kołobrzeg to jesteśmy hotelem wręcz butikowym. Tak więc na pewno poza sezonem jest go łatwiej zapełnić niż np. hotel 200-pokojowy.
Jak ten rynek wygląda z perspektywy 200-pokojowego Aquariusa?
Tomasz Waściński, Aquarius SPA:
Jest bardzo dobrze, w
[...]Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
- Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
- Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
- Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
- Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
- Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
- Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Dodaj komentarz