Redakcja „Hotelarza” inauguruje nowy cykl debat poświęconych przedstawieniu charakterystyki poszczególnych miejskich rynków hotelarskich w Polsce. Podczas tych spotkań z udziałem inwestorów, właścicieli i dyrektorów hoteli chcemy przybliżyć specyfikę konkretnych rynków, poznać ich mocne i słabe strony, szanse na rozwój i zagrożenia. W pierwszej debacie poświęconej rynkowi Lublina, zorganizowanej w hotelu Wieniawski, udział wzięli: Aneta Barszczewska-Szczepaniak, dyrektor hotelu Mercure; Anna Koteczki, dyrektor hotelu InBetween by Vanilla Group; Agnieszka Mazurkiewicz, dyrektor hotelu Wieniawski; Agnieszka Podolska, właścicielka hotelu Piano; Marcin Ankierszejn, dyrektor IBB Grand Hotelu Lublinianka; Marek Grzesiak, prezes firmy HB Projekt, będącej operatorem hotelu Wieniawski i współwłaścicielem hotelu Branicki w Białymstoku; Mariusz Kowalczyk, właściciel hotelu Luxor; Dawid Patulski, dyrektor hotelu Ilan; Adam Pilczuk, firma doradcza Hotel Solutions oraz Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, wiceprezes Orbis SA. Debatę prowadzili: Rafał Szubstarski, redaktor naczelny „Hotelarza”, Dariusz Futoma, partner w firmie Horwath HTL i Krzysztof Gonciarek, członek zarządu PWS ProMedia, wydawcy „Hotelarza”. Patronami branżowymi spotkań są Horwath HTL i IGHP.
Witamy państwa na wydarzeniu historycznym, bo pierwszym w historii „Śniadaniu Hotelarza”. Zaczynamy od Lublina, przykładu średniego miasta wojewódzkiego ze średniej wielkości rynkiem hotelarskim. I od najbardziej podstawowego pytania: czy jest to dobry rynek hotelarski czy kiepski, biorąc pod uwagę wskaźniki operacyjne osiągane przez hotele i perspektywy rozwoju? Ma on więcej mocnych stron czy słabych?
Aneta Barszczewska-Szczepaniak, Mercure:
Rynek lubelski jest w fazie stałego rozwoju i mimo pojawiania się na nim cały czas nowych obiektów. Patrząc z perspektywy naszego hotelu sytuacja jest bardzo dobra, zarówno jeśli chodzi o obłożenie, jak i średnią cenę. Więc jeśli jednym słowem miałabym odpowiedzieć na pytanie, czy jest to dobry rynek, czy kiepski, to zdecydowanie powiedziałabym, że dobry.
Marek Grzesiak, HB Projekt:
Ja mam porównanie hotelarskiego rynku w Białymstoku, na którym funkcjonuję jako właściciel i operator hotelu Branicki od kilkunastu lat, z rynkiem lubelskim, który penetruję i intensywnie mu się przyglądam od dwóch lat. I Lublin ma niewątpliwie przewagę infrastruktury gospodarczej, dzięki czemu potencjał hotelarski jest większy. Postawiono tu na rozwój biznesowy, jest strefa ekonomiczna, jest lotnisko, które niewątpliwie dało dodatkowy impuls do rozwoju biznesu i spowodowało pojawienie się nowych gości. Wielkim plusem miasta jest to, że Lublin jest bardzo dużym ośrodkiem akademickim, co generuje kolejny ruch, nie tylko na rynku najmu mieszkań, ale też hotelowym. Bo do tych studentów przyjeżdżają znajomi, rodzice, krewni i jakaś część z nich korzysta z hoteli. Jest to też duży rynek turystyczny, wskazywany w czołówce polskich miast jeśli chodzi o potencjał turystyczny. Jest to również destynacja dla grup żydowskich, tak ze względu na historię samego miasta, jak i miejsca martyrologii. Więc miasto ma dużo różnych bodźców, które generują popyt na usługi hotelowe.
Marcin Ankiersztejn, IBB Grand Hotel Lublinianka:
Przyjechałem do Lublina pół roku temu z Warszawy. To co mnie zaskoczyło pozytywnie w samym mieście, to dynamika jego rozwoju. Lotnisko jest na pewno dużym plusem, szczególnie dla takiego hotelu jak nasz, który w dużej mierze korzysta z segmentu korporacyjnego. Zaskoczeniem dla mnie było prężne działanie strefy ekonomicznej i firm, które się tam znajdują, z kilkoma dużymi, nawet nie tylko w skali ogólnopolskiej, ale wręcz międzynarodowej, graczami. Nie spodziewałem się, że Lublin tak mocno stoi biznesem i gośćmi zagranicznymi. Miasto wydało duże pieniądze na kilka kampanii ogólnopolskich, co spowodowało, że sukcesywnie, choć może jeszcze nie w takiej dynamice, jakby się chciało, zwiększa się liczba gości weekendowych, szczególnie w sezonie letnim, którzy przyjeżdżają z Polski po prostu zobaczyć to miasto i zwiedzić jego liczne atrakcje. Problem, który zaobserwowałem, a który związany jest z lotniskiem, polega na tym, że dominują tam tanie linie lotnicze, które np. do Londynu realizują głównie połączenia w środku tygodnia raczej dla Polaków, a jest tylko jedno połączenie weekendowe, które pozwoliłoby przyjechać zwykłemu turyście na city break. A my jako hotel odczuwamy te zmiany w siatce połączeń, np. połączenie ze Skandynawią dostarczało sporą liczbę turystów przyjeżdżających tu choćby na zakupy. Po likwidacji tego połączenia nie ma już takiej szansy, bo nikt nie będzie leciał do Warszawy, żeby potem jeszcze dojechać do Lublina. Więc ci goście odpłynęli, a bardzo ładnie generowali oni dodatkowy przychód i stanowili nową grupę, która niespodziewanie pojawiła się tylko dlatego, że było połączenie weekendowe. Mam nadzieję, że Lufthansa, która uruchomiła połączenie z Frankfurtem, zainwestuje w nie i zwiększy swoją siatkę.
JEST JUŻ LOTNISKO, BĘDĄ NOWE CENTRA SPOTKAŃ
To na sytuację hotelarską w średnim mieście jak Lublin aż tak duży wpływ ma lotnisko, które przecież należy do najmniejszych w Polsce?
Agnieszka Mazurkiewicz, Wieniawski:
Działa dopiero od trzech lat, ale zdecydowanie tak. Spójrzmy na Rzeszów, który miał lotnisko dużo wcześniej i był to ogromny bodziec do rozwoju tego miasta. Wiele firm zdecydowało się tamtą lokalizację właśnie dlatego, że można było tam dolecieć. To nie dzieje się w ciągu roku, ale to lotnisko będzie jeszcze bardziej procentowało. Fakt, że udało się ściągnąć do Lublina WizzAir ze swoją bazą, to jest bardzo mocny punkt. Nawet jeśli wiązało się to z kosztami, jakie poniosło miasto czy województwo, to w perspektywie czasu na pewno się zwróci. Generalnie poprawia się dostępność komunikacyjna Lublina, bo to nie tylko lotnisko, ale, co równie ważne, powstająca dwupasmówka do Warszawy, która ma być w całości gotowa do 2020 roku. Do tego szybkie pociągi, które po modernizacji trasy mają dojeżdżać do Warszawy w 1,5 godziny.
Dawid Patulski, Ilan:
Cały czas jednak to skomunikowanie jest dość słabe. Ja akurat reprezentuję dość specyficzne miejsce, które opiera się na kulturze żydowskiej i turystyce przyjazdowej z Izraela. I widzę ten problem. Grupy z Izraela docierają do nas albo z Warszawy, albo z Katowic. Były plany, aby lotnisko w Lublinie było bazą dla wycieczek z Izraela, które przylatywałyby i wylatywały stąd. Ale jak widać siła przebicia naszego lotniska nie jest jeszcze na tyle duża, biorąc pod uwagę choćby dopłaty, jakie oferuje w tej chwili operatorom lotnisko Katowice. Więc cały czas najsłabszą stroną jest logistyka dotarcia tutaj. Poza lotniskiem na rozwój miejskiego rynku hotelarskiego wpływ ma zawsze obecność dużego centrum kongresowego. W mieście właśnie otwarte zostało Lubelskie Centrum Konferencyjne oferującego 13 tys. mkw. powierzchni. To chyba kolejna optymistyczna informacja dla lubelskich hotelarzy. Czy miasto potrafi wykorzystać tę szansę na przyciągniecie dużych wydarzeń konferencyjnych?
Agnieszka Mazurkiewicz, Wieniawski:
Centrum oficjalnie jest otwarte, ale jeszcze żadna impreza się tam nie odbyła.
Dawid Patulski, Ilan:
W czerwcu mają pierwszą konferencję.
Agnieszka Mazurkiewicz, Wieniawski:
Otwarcie LCK to jest oczywiście szansa dla hoteli. Teraz jest czas, żeby się z hotelami spotykać, rozmawiać i ustalać zasady współpracy, bo przecież oni nie mają swoich miejsc noclegowych. Żeby ściągnąć tu duże kongresy, przede wszystkim medyczne, trzeba wyjść im naprzeciw. Ja nie widzę takich intensywnych ruchów marketingowych, nie wiem jak państwo.
Marcin Ankiersztejn, IBB Grand Hotel Lublinianka:
Na pewno pozytywne jest już samo to, że miasto w swojej strategii rozwoju stawia na rynek kongresowy, chce stworzyć lubelskie Convention Bureau korzystając z doświadczeń krakowskiego odpowiednika i czerpać stamtąd inspiracje. Ja akurat jestem bardzo optymistycznie nastawiony po rozmowach z kierownictwem LCK. Widziałem badania, które przeprowadzili – a jednym z problemów lubelskiego rynku hotelowego, który wychodzi podczas rozmów z międzynarodowymi podmiotami chcącymi tu inwestować, jest to, że bardzo trudno dotrzeć jest do danych, jak ten rynek jest rozłożony pod względem popytu, kto jest gościem, z jakich kanałów generowane jest to revenue dla rynku. LCK zrobił dobry krok w tym kierunku, przygotowując sumienny raport na ten temat. I widzę pespektywę, że LCK wygeneruje dla Lublina dodatkowy ruch MICE-owy, a w tej chwili Lublin nie bardzo może liczyć na ten segment, bo żaden z hoteli nie ma odpowiednio dużej powierzchni. Nawet jeśli są one np. na uczelniach na czy na targach, to nie jest to jednak ten standard.
Tylko jeśli pierwsze wydarzenie ma się odbyć prawie pół roku po otwarciu i nie wiadomo, jakie mają być kolejne, a tego typu duże imprezy kontraktuje się co najmniej z dwuletnim wyprzedzeniem, to zaskakujące jest, że szuka się ich dopiero teraz, a nie na długo przed otwarciem centrum
Marcin Ankiersztejn, IBB Grand Hotel Lublinianka:
Chciałoby się oczywiście, żeby te imprezy były zakontraktowane już wcześniej, ale też trzeba pamiętać, że to centrum powstawało z problemami, według pierwotnych planów miało być otwarte w 2013 roku. Jest to inwestycja finansowana ze środków samorządowych przy wsparciu funduszy europejskich, a samorząd rządzi się swoimi prawami. W każdym razie moim zdaniem dobrze zrobiono, że dobrano ludzi nie z klucza partyjnego czy samorządowego, ale młode, prężne osoby, które patrzą szerzej i mają aspiracje, aby prezentować Lublin na największych imprezach organizatorów MICE-owych w Europie. Niech część z tych pomysłów ma przełożenie, to i tak będzie to dla nas wartość dodana, której dotychczas nie mieliśmy, nie mieliśmy szans, żeby takie imprezy miały u nas miejsce. Biorąc pod uwagę stosunkowo skromną bazę hotelową, każda taka impreza spowoduje, że będziemy mieli 100-procentowe obłożenie, jak to się działo jesienią, gdy kilka większych konferencji medycznych spowodowało, że w Lublinie praktycznie nie było miejsc w hotelach.
Aneta Barszczewska-Szczepaniak, Mercure:
Na pewno LCK to duża szansa dla rynku, my a [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Strefa prenumeratora
Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
Prenumerata HOTELARZA to:
- Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
- Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
- Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
- Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
- Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
- Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
Dodaj komentarz