Wprowadzamy do Polski Golden Tulip

Wywiad z
Davidem Heijligersem,
managerem ds. rozwoju na Polskę sieci Louvre Hotels

Sieć Louvre Hotels pojawiła się w Polsce w 1999 roku, otwierając pierwszy hotel Campanile w Katowicach. Do 2008 roku, gdy gości zaczął przyjmować Campanile w Łodzi, uruchomiono 10 hoteli, czyli średnio jeden rocznie, w tym kompleks hotelowy Campanile – Premiere Classe – Kyriad w Warszawie. W 2007 roku Louvre Hotel wszedł w spółkę joint venture z austriackim deweloperem Warimpex, której celem było otwarcie hoteli we Wrocławiu, Katowicach, Bydgoszczy i Zielonej Górze. Pierwsze miały działać od 2010 roku. Jest wiosna 2011…

Umowę z Warimpeksem podpisaliśmy przed kryzysem na rynku hotelarskim, który zaczął się w 2008 roku. W 2007 roku był sam szczyt boomu na rynku nieruchomości, gdy ceny za działki były najdroższe. Na rynku było wówczas dużo deweloperów hiszpańskich, irlandzkich i z innych krajów, którzy płacili za nie szalone ceny. My zaczęliśmy prowadzić negocjacje, ale nie zamierzaliśmy podbijać tych cen. Gdy zaczął się kryzys ceny trochę spadły i był to dobry moment, aby kupić dobre działki po dobrych cenach. Wówczas przygotowaliśmy projekty inwestycji w poszczególnych miastach od strony administracyjnej: pozwoleń na budowę itp., a w Polsce to trochę trwa. Ale z drugiej strony, kryzys spowodował, że mniej dostępne było finansowanie na te inwestycje. To wszystko wpłynęło na pewne opóźnienia, ale te inwestycje już ruszyły i na pewno powstaną, i to w super lokalizacjach, najpierw we Wrocławiu, gdzie wbito już symbolicznie łopatę pod Campanile i Premiere Classe, potem Campanile w Bydgoszczy i Zielonej Górze, gdzie budowy ruszyć mają latem, a później kompleks Campanile i Premiere Classe w Katowicach, bo tam działka została zakupiona najpóźniej. Łącznie będzie to ok. 700 pokoi. Do połowy przyszłego roku powinny już działać hotele we Wrocławiu, Bydgoszczy i Zielonej Górze.

Louvre Hotels otwiera drugi hotel Campanile we Wrocławiu, tymczasem wśród kolejnych lokalizacji nie są nawet wymieniane Warszawa i Kraków. To znaczy, że tam biznes hotelarski nie rozwija się tak dobrze jak we Wrocławiu?

Wprost przeciwnie. W Warszawie zawsze była najlepsza sytuacja, jak to w stolicy. Nawet jak było mniej biznesu, to nadal było go dużo. Może trudniej było w segmencie MICE, ale ruch zawsze był, bo polskie centrum gospodarcze jest w Warszawie. A teraz ten biznes wraca i poprawia wyniki. Już od pół roku są one coraz lepsze, są nowe firmy, nowe inwestycje. Warszawa jest prawdziwą stolicą europejską i w tym regionie najważniejszym miastem. Np. Praga też jest bardzo ciekawa dla nas, ale duży biznes jest w Warszawie i dlatego jesteśmy zainteresowani dalszymi inwestycjami tutaj w stolicy, jak również w całej Polsce, bo to jest najważniejszy rynek w Europie Centralnej.

Wierzyliśmy w niego przed kryzysem i widzimy, że teraz też będzie duży wzrost i to taki, którego nie ma w innych krajach, bo gospodarka jest bardzo solidna. Co jest dla mnie ciekawe, to różnica, jaką widać między Polską i innymi rynkami w tym regionie, polegająca na tym, że dużą rolę w tym rozwoju gospodarczym odgrywają polskie średnie i małe firmy. Jest tu taki duch przedsiębiorczości, jakiego nie ma w innych krajach. Więc mamy mix międzynarodowych inwestycji i solidnych firm lokalnych, co powoduje, że polska gospodarka jest bardzo perspektywiczna dla branży hotelarskiej. W Warszawie mamy bardzo dobrą lokalizację przy pl. Zawiszy, która przejmuje cały ruch z południa. Teraz myślimy o kierunku północnym przy trasie na Gdańsk, czy o Pradze, która staje się coraz ciekawszą dzielnicą, szczególnie w okolicy Dworca Wileńskiego i ZOO, skąd z jednej strony jest bardzo blisko na Stare Miasto, a z drugiej przejmuje ona cały ruch wschód – zachód.

Kraków? Jakie odnotowywaliście tam wyniki w czasie kryzysu?

O ile struktura obłożenia naszych hoteli wygląda tak, że w 70 proc. są to goście biznesowi, a w 30 proc. turyści, to