Rozmowa z Zygmuntem Barcikowskim
z Wydziału Turystyki Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Mazowieckiego.
Zajmuje się Pan kategoryzacją hoteli od lat 80. Czym różniła się ówczesna kategoryzacja od obecnej? Kategoryzacja hoteli funkcjonowała już w latach 60. Podstawowa różnica polegała na tym, że w PRL obowiązywały odgórne ceny urzędowe, a liczba gwiazdek decydowała o tym, jakie stawki hotel mógł stosować za pokój 1-osobowy, jakie za 2-osobowy itd. I wszyscy chcieli dostać jak najwięcej gwiazdek, bo wtedy mogli stosować wyższe ceny. Przez chwilę w okresie transformacji ustrojowej gwiazdki związane były ze stawkami różnych podatków, jakie płaciły obiekty i wówczas z kolei hotele 4 i 5-gwiazdkowe chciały mieć 3 gwiazdki, żeby płacić mniejsze podatki.
Sądzi Pan, że w dzisiejszych czasach dobrze by było, żeby kategoryzacja powiązana była ze stawkami, jakie może stosować hotel? W żadnym wypadku. Na tym przecież polega wolny rynek i prawdziwa ekonomia, aby to prawa podaży i popytu kształtowały ceny. Byłoby bezsensowne wracanie do poprzedniego systemu, nawet o tym nie myślmy. Na rynku mamy pełną gamę obiektów hotelarskich. I są sytuacje, gdy hotele 5-gwiazdkowe obniżają okresowo znacznie ceny. A są też okresy, gdy trudno zarezerwować miejsce nawet po najwyższych stawkach, i to z dużym wyprzedzeniem. To wszystko powinien regulować rynek.
Jak zmieniała się kategoryzacja w latach 90.? W okresie transformacji ustrojowej, podczas przeglądu przepisów dotyczących sfery gospodarczej w pewnym momencie doszukano się, że przepisy kategoryzacyjne nie mają podstaw prawnych. W związku z tym nastąpiła przerwa w kategoryzacji i zapanował stan zawieszenia. Te obiekty, które miały wcześniej kategoryzację, czyli w większości hotele orbisowskie i wojewódzkich przedsiębiorstw turystycznych nadal mogły się nią posługiwać. Natomiast nowe obiekty nie mogły się kategoryzować, działając w pewnej pustce prawnej.
Wypełniła ją ustawa o usługach turystycznych z 1997 roku, która wprowadziła przepisy kategoryzacyjne w nowej rzeczywistości gospodarczej. I po jej wejściu w życie obiekty, które zostały skategoryzowane według wcześniej obowiązujących przepisów miały dwa lata, żeby potwierdzić zaszeregowanie. W tym czasie w Warszawie praktycznie wszystkie obiekty, które miały zaszeregowanie, potwierdziły je. Składały wniosek z odpowiednimi dokumentami, przyjeżdżała komisja, dostawały potwierdzenia i były na nowo skategoryzowane.
Czy bez przejścia procedury kategoryzacyjnej nie można prowadzić w Polsce działalności hotelarskiej? Można. Przepisy prawa nikomu nie zabraniają prowadzenia takiej działalności. Można prowadzić sprzedaż usług hotelarskich nie mając kategoryzacji, ale pod jednym ważnym warunkiem: że nie używa się nazw prawnie zastrzeżonych, czyli hotel, motel, pensjonat, dom wycieczkowy, schronisko, schronisko młodzieżowe, kemping, pole biwakowe. Są więc dwie grupy obiektów hotelarskich. Pierwsza grupa to te, które chcą używać nazwy hotel, motel, pensjonat itd., więc w tym celu muszą przejść kategoryzację, którą od sześciu lat [...]
Zajmuje się Pan kategoryzacją hoteli od lat 80. Czym różniła się ówczesna kategoryzacja od obecnej? Kategoryzacja hoteli funkcjonowała już w latach 60. Podstawowa różnica polegała na tym, że w PRL obowiązywały odgórne ceny urzędowe, a liczba gwiazdek decydowała o tym, jakie stawki hotel mógł stosować za pokój 1-osobowy, jakie za 2-osobowy itd. I wszyscy chcieli dostać jak najwięcej gwiazdek, bo wtedy mogli stosować wyższe ceny. Przez chwilę w okresie transformacji ustrojowej gwiazdki związane były ze stawkami różnych podatków, jakie płaciły obiekty i wówczas z kolei hotele 4 i 5-gwiazdkowe chciały mieć 3 gwiazdki, żeby płacić mniejsze podatki.
Sądzi Pan, że w dzisiejszych czasach dobrze by było, żeby kategoryzacja powiązana była ze stawkami, jakie może stosować hotel? W żadnym wypadku. Na tym przecież polega wolny rynek i prawdziwa ekonomia, aby to prawa podaży i popytu kształtowały ceny. Byłoby bezsensowne wracanie do poprzedniego systemu, nawet o tym nie myślmy. Na rynku mamy pełną gamę obiektów hotelarskich. I są sytuacje, gdy hotele 5-gwiazdkowe obniżają okresowo znacznie ceny. A są też okresy, gdy trudno zarezerwować miejsce nawet po najwyższych stawkach, i to z dużym wyprzedzeniem. To wszystko powinien regulować rynek.
Jak zmieniała się kategoryzacja w latach 90.? W okresie transformacji ustrojowej, podczas przeglądu przepisów dotyczących sfery gospodarczej w pewnym momencie doszukano się, że przepisy kategoryzacyjne nie mają podstaw prawnych. W związku z tym nastąpiła przerwa w kategoryzacji i zapanował stan zawieszenia. Te obiekty, które miały wcześniej kategoryzację, czyli w większości hotele orbisowskie i wojewódzkich przedsiębiorstw turystycznych nadal mogły się nią posługiwać. Natomiast nowe obiekty nie mogły się kategoryzować, działając w pewnej pustce prawnej.
Wypełniła ją ustawa o usługach turystycznych z 1997 roku, która wprowadziła przepisy kategoryzacyjne w nowej rzeczywistości gospodarczej. I po jej wejściu w życie obiekty, które zostały skategoryzowane według wcześniej obowiązujących przepisów miały dwa lata, żeby potwierdzić zaszeregowanie. W tym czasie w Warszawie praktycznie wszystkie obiekty, które miały zaszeregowanie, potwierdziły je. Składały wniosek z odpowiednimi dokumentami, przyjeżdżała komisja, dostawały potwierdzenia i były na nowo skategoryzowane.
Czy bez przejścia procedury kategoryzacyjnej nie można prowadzić w Polsce działalności hotelarskiej? Można. Przepisy prawa nikomu nie zabraniają prowadzenia takiej działalności. Można prowadzić sprzedaż usług hotelarskich nie mając kategoryzacji, ale pod jednym ważnym warunkiem: że nie używa się nazw prawnie zastrzeżonych, czyli hotel, motel, pensjonat, dom wycieczkowy, schronisko, schronisko młodzieżowe, kemping, pole biwakowe. Są więc dwie grupy obiektów hotelarskich. Pierwsza grupa to te, które chcą używać nazwy hotel, motel, pensjonat itd., więc w tym celu muszą przejść kategoryzację, którą od sześciu lat [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Strefa prenumeratora
Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
Prenumerata HOTELARZA to:
- Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
- Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
- Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
- Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
- Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
- Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
To może jako ciekawostkę powiem, że w 2016 r. NSA wydał wyrok w sprawie legalności posługiwania się określeniem „hotelik”. W skrócie – stanowi to naruszenie prawa (więcej o tym można przeczytać tutaj: http://znakitowarowe-blog.pl/kiedy-mozna-uzywac-nazwy-hotel-motel-pensjonat/).
Tylko co z tego, skoro przedsiębiorcy nic sobie z tego nie robią. Kary za posługiwanie się chronionymi nazwami typu hotel, motel i pensjonat są na tyle małe, że nie odstraszają. Im dłużej więc działa taki obiekt tym kara jest dla niego mniej dotkliwa. Oczywiście jeżeli w ogóle zostanie mu wymierzona.