„Lewe” rezerwacje z Ukrainy utrapieniem hoteli

Nowe wymogi wizowe dla Ukraińców destabilizują pracę hoteli. Ukraińcy rezerwują pokoje po to, żeby załączyć rezerwację do wniosku wizowego. A na 48 godzin przed planowanym pobytem rezygnują albo dokonują rezerwacji kartami, z których nie można ściągnąć pieniędzy - pisze Gazeta.pl Wszystko to efekt działań związanych z uszczelnieniem granicy i utrudnień jakie od 15 października mają Ukraińcy chcący wjechać do Unii Europejskiej. Żeby otrzymać np. w polskim konsulacie wizę Schengen, oprócz wniosku wizowego i fotografii muszą złożyć dodatkowe dokumenty: potwierdzenie wykonywanego zajęcia i zarobków, dowód posiadania wystarczających środków finansowych oraz potwierdzenie zakwaterowania na terenie UE. Może to być zaproszenie od osoby fizycznej lub prawnej albo rezerwacja hotelu. Ukraińcy rezerwują więc hotele korzystając z tzw. rezerwacji gwarantowanej (bez możliwości zwrotu pieniędzy) poprzez Booking.com. Często kilka niezwiązanych ze sobą rezerwacji realizowanych jest z podaniem tego samego numeru karty, z której nie można ściągnąć pieniędzy. Przy tzw. preautoryzacji karty pojawia się odmowa. Booking.com ma obowiązek nakłonić klienta rezerwującego nocleg za pomocą tego serwisu do podania właściwego numeru karty, jeśli ta podana przy rezerwacji odmawia transferu pieniędzy. - Jednak pomimo zgłoszenia sprawy serwis nie zawsze reaguje - mówi Gazecie Wyborczej pracownik Dworu Hetman, gdzie 90 proc. listopadowych rezerwacji pochodzi od Ukraińców. Od 18 do 20 listopada Zajazd Pastewnik miał 100 proc. rezerwacji przez booking.com, z czego większość nie zakończyła się noclegiem. W kolejnym tygodniu sytuacja się powtórzyła. - Dla kart z zagranicy wprowadziliśmy teraz konieczność 35-procentowej przedpłaty i to się uspokoiło - mówi Ewa Dzieduszyńska z Pastewnika. Sprawa ta poważnie utrudnia hotelarzom prowadzenie działalności gospodarczej. Właściciele hoteli planują zwrócić się z tym problemem do ambasady Ukrainy w Polsce. Booking.com prosi wszystkich poszkodowanych przedsiębiorców o kontakt pod numerem 12 349 40 19.


5 odpowiedzi na “„Lewe” rezerwacje z Ukrainy utrapieniem hoteli”

  1. zakopane pisze:

    nam pomoglo napisanie do goscia ( w przypadku kilku rezerwacji z jednej karty ) , iz powiadamiamy o odmowie zaplaty kartą Polski Konsulat oraz sluzby graniczne . Po kilku takich mailach skończyły sie nam „rezerwacje wizowe” . Pozdr

  2. Hotelarz pisze:

    Rezerwacja gwarantowana (non ref) pozwala hotelowi od razu ściągnąć środki z karty podanej przy rezerwacji a nie tylko preautoryzować je. Ponadto z tego co wiem oprócz potwierdzenia rezerwacji Gość dodatkowo musi otrzymać potwierdzenie od hotelu, że rezerwacja jest opłacona. My jako obiekt nie wystawiamy takiego potwierdzenia jeśli faktycznie nie mamy środków na koncie – nawet jeśli rezerwacja jest non ref ale nasz kontrahent płaci nam po wyjeździe Gościa, klient nawet na prośbę nie otrzyma potwierdzenia płatności a zostanie poinformowany żeby skontaktował się z agencją gdzie zrobił rezerwację. Więc oprócz tego, że faktycznie takie rezerwacje utrudniają życie i często Goście próbują kombinować bardzo dużą ostrożnością powinien wykazać się obiekt hotelowy.

  3. HOTELARZ ZAKO pisze:

    Firma booking.com jest podmiotem nastawionym wyłacznie na własny ogromny zysk i kompletnie ignoruje uwagi i zastrzezenia swych „partnerów” hotelowych oraz ich problemy. Nie weryfikuje w żaden sposób kart kredytowych swych klientów a w przypadku gosci z Ukrainy i czesciowo z Rosji sa to „lewe” karty kredytowe bez mozliwości pobrania srodków. Konsulaty UE winny wymagać potwierdzeń hoteli o dokonaniu opłacvonej rezerwacji a nie smieciowych rezerwacji booking.com, które sa nc nie warte. W niektórych krajach np. we Francji zastanawiano sie juz publicznie nad zakazem funkcjonowania booking.com na rynku hotelowym, ze względu na zły wpływ tego operatora na sektor hotelowy.

  4. Sara pisze:

    Sprawa jest raczej nie do ogarnięcia przez hotelarzy chcących się ogłaszać na portalach typu booking.com. ponieważ oni najzwyczajniej w świecie trzepią pieniądze za te fałszywe rezerwacje. Obecnie w moim hotelu przebywa gość z ukrainy który wyjaśnił nam że booking to jedyny portal noclegowy który ambasada ukraińska akceptuje jako warunek otrzymania wizy dzięki rezerwacji przez ich stronę. Ponadto rezerwacje na booking.com są oficjalnie darmowe natomiast ludzie z ukrainy aby dokonać rezerwacji muszą zapłacić z góry 40 zł za w ogóle możliwość dokonania rezerwacji. My hotelarze nie mamy o tym pojęcia. Dlatego nie zrobią z tym nic ponieważ mają z tych fałszywych rezerwacji pieniądze. Nikt się nie skarży publicznie bo zawsze może odejść z takiego portalu – ale to sie wiąże z brakiem reklamy w sieci – czyli praktycznym nie istnieniem w branży. Booking nawet nie odpowiada na zadawane pytania na ten temat bo mają to głęboko w poważaniu – liczy się kasa dla nich i tyle. Utrapienia ciąg dalszy.

  5. agroturystyka z booking.com pisze:

    Dziś wysłałem następującego mail-a do Ambasadora Ukrainy (zobaczymy, czy odpisze):

    Szanowny Panie Ambasadorze,
    Razem z żoną prowadzimy gospodarstwo agroturystyczne „—–” i działamy w sieci booking.com.
    Bardzo dużym problemem dla nas, jak i innych hotelarzy w Polsce są fałszywe rezerwacje gości z Ukrainy, którzy rezerwują u nas pobyt, a nie pojawiają się i nie płacą pomimo określonych zasad rezerwacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że Obywatele Ukrainy mają problem z udokumentowaniem zapewnionego utrzymania w Polsce w celu otrzymania wizy, ale to nie usprawiedliwia oszustw dokonywanych przez obywateli Ukrainy na polskich hotelarzach działających w sieci booking.com. Fałszywe rezerwacje uniemożliwiają wynajmowanie pokoi innym chętnym i zajmują czas w celu dokonania wyjaśnień. Nawet nie próbujemy dochodzić należnej zapłaty, bo jest to praktycznie niemożliwe.
    Jest to dla Nas – hotelarzy poważny problem, który nie zachęca przyjaznego spojrzenia na Pana Rodaków.
    Tylko w ostatnich 2 tygodniach czterej Pana Rodacy zarezerwowali nasz cały obiekt na miesięczny pobyt, a żaden z nich się nie pojawił, ani też nie zapłacił. Ci czterej obywatele Pana Kraju to:

    —,
    —,
    —,
    —.

    Rozumiem, że to durne przepisy poprowadziły do takiej sytuacji, ale nie służy to poprawianiu relacji Polsko-Ukrańskich.
    Z Poważaniem:
    Adam ——-

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *