Autor: Wiktor Kołakowski
Przełom września i października w Polsce oznacza kres przyhotelowych ogródków restauracyjnych, które przez kilka miesięcy generują zwiększone przychody dla właścicieli. Tymczasem wcale tak być nie musi. Takie miejsce może funkcjonować nawet przez cały rok i do tego nie kojarzyć się jedynie z drewnianymi lub metalowymi stolikami pod parasolem producenta piwa.
Ludzie czują atawistyczną potrzebę przebywania na świeżym powietrzu wzmacnianą przez cywilizacyjne uwięzienie w zamkniętych pomieszczeniach biur i fabryk, do których docierają zatłoczonymi do granic możliwości środkami komunikacji lub tkwiąc w swych metalowych samochodowych puszkach i potrąbując na siebie w korkach. Dlatego, gdy tylko mogą, korzystają z przestrzeni.
Tę skłonność skrzętnie wykorzystują restauratorzy, rozstawiając stoły i krzesła na zewnątrz lokali, gdy tylko temperatura przez kilka dni z rzędu nie spada wieczorami poniżej wartości dwucyfrowej. I wiedzą co robią, bo przez ten prosty zabieg zwiększa się pojemność lokalu, a przez to obroty i zyski. Tylko, że w praktyce można to zrobić najwcześniej w maju. Ale dopływ gotówki z tego źródła kończy się najpóźniej na początku października, gdy nawet za dnia potrafi być poniżej 10 stopni C. A potrzeby ludzkie pozostają. I nadal mogą być zaspokajane, jeśli restauratorzy pomyślą strategicznie, jak wydłużyć cykl życia swoich ogródków, czyli okres zwiększonych wpływów.
Jak zimno, to pod parasol
I właśnie po to wymyślono urządzenia grzewcze popularnie nazywane parasolami,których miejscem przeznaczenia są ogródki zewnętrzne. Zasilane płynnym gazem (propanem) w butlach lub energią elektryczną emitujące promieniowanie podczerwone, które powodują, że człowiek przebywający w promieniu do 4 metrów odczuwa ciepło o temperaturze ok. 20 stopni Celsjusza. I bawi przy kolejnych daniach i drinkach jak w ciepły letni wieczór. W urządzeniach zasilanych gazem, dzięki regulatorowi jego przepływu można dostosować moc promieniowania do temperatury zewnętrznej.
Są to urządzenia wolnostojące wykorzystujące intensywne promieniowanie krótkofalowe, które daje też efekt świetlny. W urządzen [...]
Ludzie czują atawistyczną potrzebę przebywania na świeżym powietrzu wzmacnianą przez cywilizacyjne uwięzienie w zamkniętych pomieszczeniach biur i fabryk, do których docierają zatłoczonymi do granic możliwości środkami komunikacji lub tkwiąc w swych metalowych samochodowych puszkach i potrąbując na siebie w korkach. Dlatego, gdy tylko mogą, korzystają z przestrzeni.
Tę skłonność skrzętnie wykorzystują restauratorzy, rozstawiając stoły i krzesła na zewnątrz lokali, gdy tylko temperatura przez kilka dni z rzędu nie spada wieczorami poniżej wartości dwucyfrowej. I wiedzą co robią, bo przez ten prosty zabieg zwiększa się pojemność lokalu, a przez to obroty i zyski. Tylko, że w praktyce można to zrobić najwcześniej w maju. Ale dopływ gotówki z tego źródła kończy się najpóźniej na początku października, gdy nawet za dnia potrafi być poniżej 10 stopni C. A potrzeby ludzkie pozostają. I nadal mogą być zaspokajane, jeśli restauratorzy pomyślą strategicznie, jak wydłużyć cykl życia swoich ogródków, czyli okres zwiększonych wpływów.
Jak zimno, to pod parasol
I właśnie po to wymyślono urządzenia grzewcze popularnie nazywane parasolami,których miejscem przeznaczenia są ogródki zewnętrzne. Zasilane płynnym gazem (propanem) w butlach lub energią elektryczną emitujące promieniowanie podczerwone, które powodują, że człowiek przebywający w promieniu do 4 metrów odczuwa ciepło o temperaturze ok. 20 stopni Celsjusza. I bawi przy kolejnych daniach i drinkach jak w ciepły letni wieczór. W urządzeniach zasilanych gazem, dzięki regulatorowi jego przepływu można dostosować moc promieniowania do temperatury zewnętrznej.
Są to urządzenia wolnostojące wykorzystujące intensywne promieniowanie krótkofalowe, które daje też efekt świetlny. W urządzen [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Strefa prenumeratora
Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
Prenumerata HOTELARZA to:
- Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
- Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
- Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
- Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
- Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
- Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
Dodaj komentarz