Rynek hotelarski w Polsce rozwija się, jednak powodów do przesadnego optymizmu nie ma. Tym co pomogłoby i teraz i w przyszłości w przyspieszeniu i uporządkowaniu tego rozwoju są: uporządkowanie i określenie potencjału istniejącej bazy noclegowej, wzrost poziomu wyszkolenia kadr, świadoma polityka państwa i samorządów dotycząca inwestycji w tym sektorze, uproszenie procedur urzędniczych oraz rozwój infrastruktury. To najważniejsze wnioski z debaty Bariery rozwojowe polskiego rynku hotelarskiego, która 12 stycznia została zorganizowana w siedzibie redakcji Hotelarza
Andrzej Szafrański
redaktor naczelny miesięczników Hotelarz i Rynek Turystyczny:
– Z tego co słyszymy w mediach, co mówi część samych hotelarzy, polski rynek noclegowy znajduje w doskonałej formie. Przyjeżdża coraz więcej turystów, wykorzystanie miejsc noclegowych rośnie, większość obiektów odnotowuje coraz lepsze wyniki finansowe. Na fali tego „hoteloentuzjazmu” – bo trudno mi to inaczej nazwać – który ubiegłym roku został zwielokrotniony przez zapowiedź organizacji EURO 2012 w Polsce, realizowane już i istniejące plany inwestycyjne zostały uzupełnione o zapowiedzi wybudowania kolejnych obiektów. Na papierze i w głowach analityków istnieje już około 550 obiektów, które powstaną do roku 2012. Ale i to – według ostatnich doniesień – ma być zbytmało, by hotelowa baza noclegowa mogła pomieścić przyjeżdżające w roku 2012 do Polski milionykibiców i turystów.Nawet jeśli powstanie tyle hoteli – w co absolutnie nie wierzę, bo nie ma ani takiej potrzeby, ani chyba wystarczającego kapitału – to kto będzie w tych hotelach nocował i podczas i po zakończeniu EURO? Czy budowa tak dużej liczby hoteli o jakiej mówi się ostatnio zamiast motorem, nie stanie się barierą w rozwoju rynku?
Marta Kuniszyk
członek zarządu i dyrektor finansowy Orbis Travel, wcześniej dyrektor działurozwoju w Orbis S.A.:
Budowa takiej liczby hoteli w obecnych warunkach, spowoduje zdecydowany wzrost podaży, który znacznie przekroczy tempo wzrostu popytu na miejsca noclegowe. I to niewątpliwie odbije się na wynikach i poziomie efektywności całej branży. Być może nie wszędzie ale będą rynki na których pojawi się ten sam problem, który kilka lat temu wystąpił w Warszawie, czy we Wrocławiu.Wszyscy inwestorzy zaczęli nagle zarabiać o wiele poniżej kosztówzwrotu poniesionych na inwestycje nakładów. Myślę, że w najbliższych latach powstanie wiele nowych hoteli ale nie aż tyle. Nie wierzę w tak wielkie prognozy.
Wojciech Łopaciński
dyrektor Hotelu Filmar w Toruniu, szkoleniowiec branży hotelarskiej:
Też uważam, żewybuduje się o wiele mniej hoteli. Nikt nie będzie budował hoteli specjalnie pod EURO 2012 ale pod jakiś co najmniej kilkuletni plan. Dzięki takiej imprezie zwiększy się ruch turystyczny. Zresztą nie tylko dzięki niej ale i dzięki kilku mniej spektakularnym wydarzeniom, takim chociażby jak odbywający się w dniach 10-12 stycznia kongres organizatorów konferencji EFAPCO lub rozszerzenie o nasz kraj strefy Schengen, Polska zyska wizerunek kraju bezpiecznego, w miarę rozwiniętegoi atrakcyjnego turystycznie.Ponieważ jednak ten wzrost ruchu turystycznego rozłoży się w czasie, to po to by rynek noclegowy rozwijał się normalnie,inwestycje powinny być również rozłożone w czasie.
Andrzej Saja
sekretarz Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, z-ca dyrektora hotelu Novotel Warszawa Airport:
W najbliższych latach na pewno będziemy mieli do czynienia z rozwojem. A czy nowych hoteli powstanie do roku 2012 o 50 więcej, czy o 50 mniej to nie ma znaczenia. Dokładnych liczb nikt nie jest i nie będzie w stanie podać, bo szczególnie mniejsi inwestorzy – których jest najwięcej – często w ostatniej chwili podejmują decyzję o kontynuowaniu, przerwaniu, czy czasowym zawieszeniu inwestycji lub przeznaczeniu niewykończonego hotelu na inny cel.Myślę, że w całej serii problemów, które wiążą się z EURO 2012, mówię tu o infrastrukturze, drogach, stadionach, węzłach komunikacyjnych, problem czy i gdzie pomieszczą się kibice, jest problemem najmniejszym. Zarówno istniejące, jak i nowe obiekty z pewnością pomieszczą wszystkich gości.
Krzysztof Czekaj
licencjonowany zarządca nieruchomości, grupa DSV Polska:
Pamiętajcie przy tym Państwo również o tym, że są nie tylko inwestorzy ale i strona finansująca, czyli banki, które będą zdejmowały różowe okulary z oczu inwestorów. I chociażby poprzez wysokość oprocentowania będą rewidowały plany inwestorów.
Leszek Ostaszewski
współwłaściciel i członek zarządu biura podróży Travel Projekt:
Porównujemy często nasz rynek pod względem trendów rozwojowych c
zy zachowań konsumenckich do naszego zachodniego sąsiada sprzed kilkunastu lat. Jeśli w Polsce na 10 tysięcy mieszkańców przypadają 44 miejsca noclegowe, a w Niemczech wskaźnik ten jest niemal pięć razy wyższy, to nawet gdyby powstało te 550 hoteli, czyli średnio około 25 tys. nowych miejsc noclegowych, to i tak będziemy daleko w tyle.
Andrzej Szafrański: Tylko czy tyle nowych miejsc będzie nam rzeczywiście potrzebnych? Czy jest i czy będzie na nie dostateczny popyt? W Niemczech jest i był zawsze duży popyt krajowy na usługi hotelowe. A w Polsce nadal jest on niewielki.
Sylwia Bortniak
dyrektor zarządzający Concierge Polska:
Mówiąc o nowych obiektach powinniśmy określić o jakie obiekty nam chodzi? Czy o duże hotele powyżej 100 pokoi, czy o małe hotele rodzinne i pensjonaty. Myślę, że szczególnie te ostatnie będą żywiołowo się rozwijały w każdej miejscowości turystycznej, bo na nie będzie właśnie rosło zapotrzebowanie rodzimych turystów.
Andrzej Szafrański: Do tej pory rynek sam regulował liczbę hoteli i skoro mamy takie wskaźniki nasycenia, jakie mamy i tyle miejsc noclegowych, to najwyraźniej właśnie tyle jest potrzebnych.Tym bardziej, że istnieje duża szara strefa, której się zazwyczaj w rachunkach braku miejsc noclegowych nie uwzględnia, aktóra zaspokaja potrzeby noclegowe polskich i zagranicznych turystów.
Joanna Waszkiewicz
dyrektor zarządzająca w wydawnictwie PWS-ProMedia:
I to ona jest czymś najbardziej niepokojącym na polskim rynku.Pośrednio jest z nią związany problem dostatecznego dla rentowności hoteli wykorzystania miejsc noclegowych. Mówimy o budowaniu nowych hoteli a już dziś słyszy się w środowisku hotelarskim, że w wielu obiektach jest problem z wykorzystaniem ich potencjału przez rodzimych gości.
Andrzej Saja: Wszystkie statystyki wskazują, że zarabiamy więcej. Wskazuje na to również fakt, że w tym roku w okresie świąteczno-noworocznym o wiele więcej Polaków wyjechało na odpoczynek za granicę. Szara strefa jest faktycznie problemem. Kilka dni temu media podały, że w Zakopanem jest zarejestrowanych 22 tys. miejsc noclegowych a Sylwestra w Stolicy Polskich Tatr spędziło około pół miliona osób. Nawet jeśli jest to liczba zdecydowanie zawyżona, to – według szacunków Urzędu Miasta – w Zakopanem funkcjonuje ok. 28 tys. niezgłoszonych miejsc noclegowych. I to jest problem, bo niszczy to zdrową konkurencję.
Sylwia Bortniak: Z badań Głównego Urzędu Statystycznego, z którymi mogłam się ostatnio zapoznać, a dotyczącymi zarówno korzystania przez Polaków z obiektów noclegowych, jak i kwestiiwynagrodzeń i statusu materialnego, wcale nie wyłania się optymistyczny obraz dla hotelarstwa.W polskich hotelach nie jest tanio, więc nawet jeśli kilkudniowe wczasy za granicą są nieco droższe, to Polacy wolą nieco dopłacić i odbyć samolotem podróż marzeń, po to by zażyć słońca, zobaczyć pustynię i palmy…
Joanna Waszkiewicz: I stąd pewnie miejsce na szarą strefę, która realizuje wypoczynek w cenie dużo niższej od hoteli oferujących często np. tydzień w cenie porównywalnej z tygodniowym pobytem w np. Egipcie.
Marta Kuniszyk: Barierą w rozwoju rynku jest kwestia dostępu do źródeł finansowania, które są jeszcze ograniczone nawet dla tych, którzy już coś zrobili i mają doświadczenie i pojęcie o tym jak ten biznes hotelowy zrobić.
Andrzej Saja: Ja nie obawiałbym się o kapitał. W kraju jest dostateczna ilość kapitału, który został wytworzony w innych branżach i teraz przenika do branży hotelowej. Obecne już na naszym rynku sieci międzynarodowe zapowiadają kolejne inwestycje, a sieci których jeszcze nie ma wejście do naszego kraju. Inną sprawą jest, że w związku z lepszą koniunkturą, od dwóch lat, rosną zarówno ceny nieruchomości, jak i materiałów budowlanych oraz wykonawstwa. I to jest problem, z którym muszą się zmierzyć inwestorzy, którzy kilkanaście miesięcy temu budowali swoje biznesplany. Będą musieli je teraz zrewidować, bo wzrost cen w żaden sposób nie nadąża za wzrostem cen materiałów i usług budowlanych. Nie zmienia to faktu, że optymistycznie patrzę na rozwój hotelarstwa w Polsce, bo jesteśmy w ogonie Europy. Brakuje wielu rodzajów obiektów, kraj się rozwija, gospodarka będzie rosła, ludzie będą zarabiali więcej, będą więc częściej jeździć na wypoczynek. W związku z tym ryzyko inwestowania w branży nie jest duże.
Barierą jest również – i to zarówno dla rozwoju branży turystycznej, jak i hotelarskiej –infrastruktura.A to przecież nie tylko drogi ale i koleje i odległość od lotnisk i dostępność usług telekomunikacyjnych. To moim zdaniem czynniki najważniejsze.
Jacek Piasta
hotelarz, doradca ds. inwestycji hotelarskich, szkoleniowiec:
Tylko dlaczego nikt nie bierze pod uwagę, że kiepska infrastruktura też czasem gości zatrzymuje.
Andrzej Szafrański: Ale czy kwestia omijania przez Polaków hoteli, to rzeczywiście tylko kwestia cen, czy może przyzwyczajeń. Może Polak trochę boi się hoteli, bo kojarzą mu się z czymś albo drogim i niedostępnym albo nieco tańszym ale nie zapewniającym pożądanego standardu?
Sylwia Bortniak:Tak, na sytuację materialną i na poziom cen z pewnością nakłada się jeszcze styl życia.
Wojciech Łopaciński: Nie ulega wątpliwości, że bardzo ważna jest kwestia ceny. Myślę, jednak, że kwestia stylu życia jest bardzo ważna. Cały czas jeszcze się uczymy wyjścia do restauracji, picia wytrawnego wina czy, spożywania owoców morza. Jednak powoli się europeizujemy, podpatrujemy jak spędzają czas inni.O ile Boże Narodzenie spędzimy jeszcze z rodziną, rodzicami, to na Wielkanoc myślimy o wypadzie ze znajomymi nad jezioro.
Jacek Piasta: Myślę, że ludzi dopiero zaczyna na to być stać. Poza tym powoli zaczyna im brakować czasu na przygotowania do świąt. I to też wpływa na zmianę stylu życia. Patrząc na sprawę korzystania z hoteli z innej strony, to kto z Państwa wymieni hotele zbudowane w Polsce dla rodziny i dla rozrywki?
Chór: Hotele Gołębiewski…
Jacek Piasta: No właśnie. I koniec. Więc gdzie pojechać? Do Hotelu Filmar na weekend?
Wojciech Łopaciński: Tak. Trochę reklamy nie zaszkodzi, więc przy okazji powiem, że jesteśmy w trakcie przygotowywania saun i jacuzzi, a więc od marca również rodziny będą się w nim dobrze czuły.
Jacek Piasta: Jeśli hotele są nastawione na to na czym zarabia się najbardziej stabilnie, czyli na biznes, to całe swoje portfele usług dostosowują do biznesu. Pojawiły się hotele SPA i zaczynają się robić coraz modniejsze dlatego, że zbierają z rynku śmietankę, ludzi których na to stać. Ale potem jest długo, długo nic… Dlatego, że nie ma rynku zbytu. Nie wiem, czy ktoś z Państwa zwrócił uwagę, jak świetnie zaczęły w Polsce prosperować od trzech, czterech lat ośrodki wypoczynkowe. Takie zwykłe ośrodki, dawne FWP, tylko zmodernizowane i unowocześnione. Pojawiają się w nich nowe pawilony mieszkalne, odkryte baseny z podgrzewaną wodą, pojawiają się kinderoomy, panie z obsługi są miłe. W takich ośrodkach wcale nie jest tanio, bo tygodniowy pobyt czteroosobowej rodziny może kosztować ok. 2 tys. zł. Za tyle taka rodzina nie poleci do Egiptu. Ale – co bardzo ważne – w części takich
[...]Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.
- Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
- Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
- Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
- Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
- Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
- Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Dodaj komentarz