Wakacje studenckie w pełni, akademiki przejęli więc turyści. Z roku na rok coraz więcej odwiedzających Trójmiasto korzysta z uczelnianych baz noclegowych. I nic dziwnego - nocleg w skromnym studenckim pokoju jest dużo tańszy niż w hotelu. Pokój
w akademiku Uniwersytetu Gdańskiego można wynająć już za 35 zł,
na Politechnice Gdańskiej czy Akademii Morskiej za 50 zł. Najdroższe pokoje kosztują 160 zł. To właśnie te trzy uczelnie oferują najwięcej miejsc dla turystów.
W tym roku na UG przygotowano ich 2100, na PG - 2000, na AM - 600. Największym powodzeniem cieszą się domy studenckie położone nad morzem. Tutaj trzeba rezerwować miejsca
z dużym wyprzedzeniem.
W pozostałych domach można znaleźć miejsce na bieżąco. Pokoje w Gdańsku są najbardziej poszukiwane w czasie Jarmarku Dominikańskiego -
w trakcie jego trwania w akademikach PG nie było ani jednego wolnego miejsca. W domach AM zabrakło noclegów w trakcie lipcowego Open'er Festival. - Weekendowych turystów jest dużo, ale nie brakuje nam też rodzin z dziećmi, które przyjeżdżają
na dwa, trzy tygodnie.
Zabierają
z domu garnki i gotują w studenckich kuchniach - mówi Damian Kuźniewski, kierownik osiedla studenckiego PG. - Duże znaczenie mają grupy zorganizowane, ich przyjazdy są rezultatem długoletniej współpracy z biurami podróży z całej Polski.
w akademiku Uniwersytetu Gdańskiego można wynająć już za 35 zł,
na Politechnice Gdańskiej czy Akademii Morskiej za 50 zł. Najdroższe pokoje kosztują 160 zł. To właśnie te trzy uczelnie oferują najwięcej miejsc dla turystów.
W tym roku na UG przygotowano ich 2100, na PG - 2000, na AM - 600. Największym powodzeniem cieszą się domy studenckie położone nad morzem. Tutaj trzeba rezerwować miejsca
z dużym wyprzedzeniem.
W pozostałych domach można znaleźć miejsce na bieżąco. Pokoje w Gdańsku są najbardziej poszukiwane w czasie Jarmarku Dominikańskiego -
w trakcie jego trwania w akademikach PG nie było ani jednego wolnego miejsca. W domach AM zabrakło noclegów w trakcie lipcowego Open'er Festival. - Weekendowych turystów jest dużo, ale nie brakuje nam też rodzin z dziećmi, które przyjeżdżają
na dwa, trzy tygodnie.
Zabierają
z domu garnki i gotują w studenckich kuchniach - mówi Damian Kuźniewski, kierownik osiedla studenckiego PG. - Duże znaczenie mają grupy zorganizowane, ich przyjazdy są rezultatem długoletniej współpracy z biurami podróży z całej Polski.
Dodaj komentarz