NASZE KALENDARIUM 50 lat

50 lat historii „Hotelarza” to 50 lat historii polskiego hotelarstwa, którego rozwój wiernie opisywaliśmy na naszych łamach. I najlepiej o tym rozwoju można się przekonać śledząc kolejne wydarzenia, problemy i tematy, jakie pojawiały się na łamach naszego pisma od 1962 roku aż do 2012. WRZESIEŃ 1962 – Ewidencja zakładów hotelarskich Pod takim tytułem ukazuje się pierwsza informacja w pierwszym numerze „Biuletynu Informacyjnego. Zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych. HT”. Czyli jak przystało na periodyk branżowy od razu przechodzi do spraw merytorycznych. „Prezydium Zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych podjęło uchwałę w sprawie ewidencji zakładów hotelarskich. Ewidencja obejmie wszystkie dostępne zakłady hotelarskie /hotele, pensjonaty, schroniska itd./ w miejscowościach położonych na centralnych trasach turystycznych”. Warto dodać, że była to równocześnie jedna z pierwszych inicjatyw ZPHT powołanego do życia zaledwie kilka miesięcy wcześniej. „Podstawowe zasady oraz tryb ewidencji zakładów hotelarskich zostały uzgodnione z Ministerstwem Gospodarki Komunalnej oraz Głównym Komitetem Kultury Fizycznej i Sportu. Całokształt spraw ewidencji stanowi przedmiot działalności Komisji Klasyfikacji Hoteli. Prace nad ewidencją hoteli są w pełnym toku.” A dalej w pierwszym numerze HOTELARZA m.in. „Informacja o zaocznym kursie hotelarstwa”, a także, co ciekawe – archetyp naszego obecnego konkursu na „Hotel z Pomysłem, „Konkurs na wyposażenie pokoju oraz w domu wycieczkowym” zaczynający się słowami „Jednym z podstawowych zadań, stojących przed zakładami hotelarskimi, jest szybkie zmodernizowanie i doposażenie bazy hotelowej”. Jest też „Mały słownik hotelarski” oraz artykuł „O założeniach projektowych nowego hotelu w Warszawie” czyli rodzaj Aktualności. Z jego opisu wynikałoby, że chodzi tak naprawdę o …apart-hotel (600-pokojowy hotel pierwszej kategorii. Razem na 1 tys. łóżek”. Wszystkie pokoje z łazienkami i bidetami, garaże, parking, basen, a nawet kuchenki elektryczne w części pokoi, a także „3 sale konferencyjne, salony klubowe, cocktail bar, bar kawowy, kawiarnia, restauracja, bar szybkiej obsługi z garmażerią, winiarnia i piwiarnia” (!) Pokoje te będą odnajmowane za dewizy cudzoziemcom na okres nie mniejszy niż 4 tygodnie”. Mamy podejrzenie, że projekt ten przekształcił się potem w hotel Forum otwarty już w latach 70. Są też informacje ze świata o nowych hotelach Hilton w Nikozji, Amsterdamie i Rotterdamie. A wszystko to na 13 stronach papieru maszynowego z twardszą, tekturową okładką. Po 50 latach oferujemy hotelarzom ponad 100-stronicowy nowoczesny magazyn na dobrym papierze i wielotysięcznym nakładzie, cały czas dostarczając merytoryczną wiedzę i aktualności z branży hotelarskiej w kraju i zagranicą. Adres redakcji: Krakowskie Przedmieście 13, Hotel Europejski. Takie były początki. LUTY 1963 – Pewne trudności w zakresie funduszy Bardzo aktualne pytanie zadaje „Kol. K.L. z Warszawy, uczestnik Zaocznego Kursu Hotelarskiego prosi o wyjaśnienie, czy celowe jest utrzymywanie nocnych dyżurów pokojowych w hotelu, jeśli przedsiębiorstwo boryka się z pewnymi trudnościami w zakresie etatów i funduszu płac”. Zapewne był to szybko dokształcający się dyrektor któregoś z nielicznych hoteli warszawskich, sądząc po słówku: „pewne”. HOTELARZ podchodzi do sprawy zdroworozsądkowo: „W stosunku do istniejących obecnie norm zwyczajowych wydaje się, że można byłoby bez uszczerbku dla dobrej jakości obsługi gości, znacznie zmniejszyć liczbę pokojowych, pełniących dyżury w nocy – ale wymaga to jednocześnie zmian w rozkładzie dyżurów dziennych, które powinny być przedłużone, np. do godz. 23.00. Wówczas powinna wystarczyć jedna dyżurna pokojowa w hotelach mniejszych, a dwie – trzy w hotelach dużych”. Redakcja rozstrzyga też takie problemy jak „Vouchery czy karnet”, „Czy słuszne jest stosowanie sztywnej doby hotelowej” i „Komu powinna podlegać pralnia w hotelu”. A w kolejnym numerze m.in. informacja o starcie działającego do dziś Domu Turysty PTTK w Krakowie. „W dniu 22 lipca 1963 r. zostanie oddany do użytku turystów krajowych i zagranicznych Dom Turysty PTTK w Krakowie, największy tego typu obiekt w Polsce (…) Zasili swoimi 900 miejscami noclegowymi daleko niewystarczającą bazę noclegową Krakowa >>mekki<< wszystkich turystów.”   MARZEC 1964 – Przyszli zwiedzić mój pokój „Po pracy nocnej odpoczywałem w ciągu dnia w moim pokoju w hotelu – donosi p. St.R. Około godziny 10.00, kiedy leżałem jeszcze w łóżku, zapukano do drzwi i po chwili weszła kilkuosobowa grupa ludzi, którzy zwiedzali hotel. Czy miał rację kierownik hotelu odrzucający mój protest?” HOTELARZ przyznaje, że kierownik zajął w tej sprawie stanowisko błędne.

Z pamiętnika młodej kelnerki Sierpień 1971

W artykule „Pierwsze kroki” osoba podpisująca się pseudonimem „Hanka” wspomina trudne początki swojej pracy jako kelnerka w restauracji hotelowej należącej do, jak można się domyślić, ekskluzywnego hotelu w Warszawie (Europejski, Grand, Bristol?)
Gdy zorientował się, że znam francuski…
„Mam dzisiaj obsługiwać Hotel. Najważniejsze oczywiście są śniadania. Zamówiono 26 śniadań, a nas tylko dwie. Będzie gorąco. (…) Dwaj goście ze 139 proszą od rana o ½ wyborowej i gorącą zakąskę. Jajek nie chcą, na parówki się nie zgadzają. Kończy się na wódce, piwie, większej ilości szynki i pudełku sardynek. Bez pieczywa! (…) Obydwaj w bardzo dobrych humorach, które na mój widok przeszły wręcz w entuzjazm. Zostałam z miejsca zaproszona, bo przecież jeden kieliszeczek z rana nikomu jeszcze nie zaszkodził. Z trudem wywinęłam się z opresji obietnicą, że przyjdę za kilka minut. (…) Śniadania przewaliły się dopiero ok. 11. Gdy myślałam, że to już koniec wpadło jeszcze jedno zamówienie z I piętra. W apartamencie mieszkał jakiś gość z Afryki. Gdy zorientował się, że znam francuski zgłosił zaraz konkretną propozycję, zakończoną konkretną ceną: mogę wybrać sobie ciuchy w PKO do wartości 20 dolarów. Wypadłam jak burza. Z rozpędu opowiadam o tej przygodzie swej koleżance. – Dobrze zrobiłaś! Niech daje gotówkę, i to przynajmniej 30. Z takimi trzeba stanowczo, trzeba się szanować. Zbaraniałam.”
Pod każdym talerzykiem banknot jednodolarowy
„Na wieczór szykowało się przyjęcie w sali kawiarnianej. Jakaś grupa polonijna wyprawiała pożegnalną kolację przy udziale zaproszonych gości, razem 80 osób. Ucieszyłam się, gdy kierownik wyznaczył mnie jako jedną z czterech do obsługi. Trochę tremy, bo przecież trzeba serwować z półmiska i to gorące dania mięsne. (…) Impreza udała się, goście byli wyraźnie zadowoleni. Trochę popili, trochę pośpiewali. Obsługiwałam 5 stolików. Zostało trochę jedzenia i dla nas. Likwiduję pierwszy stolik i… niespodzianka: pod każdym z czterech talerzyków po torcie banknot jednodolarowy. Szybko je schowałam niczym złodziejka, chociaż były przeznaczone wyraźnie dla mnie. Legalnie. A może i przy innych stolikach? Niestety. Ale jedzenia zostało tak dużo, że nawet mogłam zabrać sporo pieczonego mięsa do domu”.
Na okoliczność braku kilku gramów w każdej porcji
„Od razu mi się wydawało, że to nie zwyczajni goście. Jedna kobieta i trzech mężczyzn z teczkami. Zamówili całą kolację typu kawiarnianego. A więc sporo zimnego mięsa i wędlin, ogórki, sos tatarski, pieczywo, masło. Był również alkohol. Poprosili też o kawę i tort. Po kilkunastu minutach ujawnili się – PIH. Zaczęło się skrupulatne ważenie i mierzenie. Wezwano mnie do kierownika i przesłuchano na okoliczność braku kilku gramów w każdej porcji wędlin oraz dość znacznego zaniżenia ilości alkoholu. Taki nieprzyjemny typ usiłował mi wmówić, że to ja jestem odpowiedzialna za wszystko. (…) Później okazało się, że w bufecie w ogóle nie ma menzurki, a waga jest rozregulowana. No i kierownik zakładu zainkasował wniosek na kolegium. Biegał potem zły i starał się na nas odegrać. Wszystko było źle, począwszy od ubrania, włosów, makijażu. Źle wystawiałyśmy rachunki, zbyt wolno poruszałyśmy się po sali. Drugiego dnia takiej gonitwy nie wytrzymałyśmy nerwowo. Uzbierałyśmy na pół litra i po pracy zaprosiłyśmy kierownika na kieliszek. Jakoś dał się udobruchać.”

STYCZEŃ 1965 – Gość ma zawsze rację? Fundamentalne pytanie. „Wielu czytelników zwraca się z pytaniem, jak należy praktycznie interpretować i wcielać w życie zasadę „Gość ma zawsze rację”, bo przecież zdarza się, że goście hotelowi żądają od personelu rzeczy niemożliwych lub niesłusznych. Odpowiedź: Zasada „Gość ma zawsze rację, oznacza, że w każdym przypadku należy wykazać maksimum dobrej woli, chęci i starań, aby sprawę załatwić – a gdyby było to absolutnie niemożliwe – uprzejmie przeprosić i wyrazić ubolewanie z tego powodu. Nigdy nie należy z gościem dyskutować, usiłującego przekonać, że niesłusznie powołuje się na swoje uprawnienia. Wysłuchaj cierpliwie problemów, które zaprzątają gościa i staraj się spojrzeć na nie z jego punktu widzenia”. Z kolei w kwietniowym wydaniu kolejne fundamentalne pytanie: „Czy warto być hotelarzem”. „Pani Maria B. z Gdańska zapytuje nas, czy warto zdobywać zawód hotelarza, bo w Domu Wycieczkowym PTTK, w którym pracuje, nie widzi przed sobą perspektywy zarobienia więcej niż 900 zł miesięcznie”. „Zawód nasz jest jednym z najbardziej interesujących i szczerze Panią namawiamy, aby w nim wytrwać. Na to zaś, żeby lepiej zarabiać – i w tym zawodzie, jak i w innych – trzeba podwyższać swoje kwalifikacje”.   LIPIEC 1966 – Nocna kontrola pokoju „Na jakiej podstawie prawnej oparte jest prawo hotelu do kontroli w nocy pokoju w celu sprawdzenia czy nie znajdują się w pokoju osoby nieuprawnione do tego” – pyta już bardziej stanowczo w zakresie obrony swoich praw obywatelskich „kol. T.B. z Bolesławca”. HOTELARZ tłumaczy: „Nie ma podstaw prawnych do dokonywania w nocy tego rodzaju kontroli. Umowa hotelowa zawiera m.in. element najmu lokalu mieszkalnego, gdyż istotnym składnikiem tej umowy jest prawo gościa do używania przez oznaczony czas pokoju oraz znajdujących się w nim ruchomości. W związku z tym należy stwierdzić, że każdy najemca ma prawo do nietykalności jego mieszkania. Prawo to obejmuje także ochronę wypoczynku w nocy. W świetle powyższego wyjaśnienia pracownicy nie mają prawa budzić gościa i dokonywać w nocy jakiejkolwiek kontroli wynajętego pokoju hotelowego. Prawo to nie przysługuje również funkcjonariuszom Milicji Obywatelskiej. Nawet w przypadku podejrzenia o popełnienie przestępstwa, rewizja domowa może być dokonywana w zasadzie tylko na podstawie polecenia prokuratura, który może je wydać w porze nocnej tylko w wypadkach nie cierpiących zwłoki. Naruszenie nietykalności mieszkania stanowi naruszenie tzw. dóbr osobistych, a więc może w konsekwencji spowodować odpowiedzialność karno-cywilną, a w określonych przypadkach może być nawet czynem przestępnym”. W teorii wszystko więc był OK, gorzej z praktyką, i nie o hotelarstwo nawet chodzi.   MAJ 1967 – Jak dług o w łazience? „Jak długo można zajmować łazienkę?” z takim problemem zwraca się do HOTELARZA „p. K. J.”. „W moich częstych wędrówkach po kraju spotkałem się kilkakrotnie z przypadkami ograniczania czasu korzystania z opłaconej kąpieli w łazience piętrowej. Czy są jakieś przepisy normujące to zagadnienie, a w szczególności, czy hotel może pobierać podwójną opłatę, jeżeli zajmuje się łazienkę dłużej niż 15 minut?” HOTELARZ wyjaśnia: „Nie ma przepisów ogólnie obowiązujących. Kierownictwo każdego hotelu może natomiast zamieścić w swoim regulaminie dla gościa hotelowego postanowienia w tej sprawie. (…) Za rozsądny czas użytkowania łazienki uważalibyśmy 30 minut, ale stanowczo odradzamy pobieranie opłaty za następne pół godziny, jeżeli czas użytkowania nieznacznie tylko został przekroczony”. CZERWIEC 1968 – Zasady dosiadania się „Czy można zezwolić na to, aby goście dosiadali się do stolików zajętych przez innych konsumentów – zapytuje p. Krzysztof K., kierownik sali”. „Wszystko zależy od tego, w której kategorii lokalu pracujemy” – odpowiada HOTELARZ. „W zakładach kat. IV, III i II dosiadanie się do stolików regulują sami konsumenci na zasadzie wzajemnego porozumienia. W restauracjach kat. I a szczególnie S ewentualne dosiadanie może nastąpić tylko w zupełnie szczególnych przypadkach i tylko pod warunkiem odpowiedniego przygotowania tej operacji przez kierownika sali. Jeśli kierownik uzna, że rzeczywiście występuje potrzeba szybkiego zorganizowania konsumpcji posiłku nowoprzybyłym gościom, powinien osobiście wyszukać dla nich miejsca. Po wytypowaniu tych miejsc kierownik powinien przeprosić towarzystwo konsumujące przy danym stoliku i poprosić je o zezwolenie na doprowadzenie nowych gości. W czasie tych pertraktacji nasi goście oczekują w hallu. Po uzyskaniu zgody kierownik sali dziękuje konsumentom za okazanie zrozumienia sytuacji”.   STYCZEŃ 1969 – Liban – kraj pięknych hoteli W związku z XIX Kongresem International Ho-Re-Ca, który odbył się w Libanie kilka refleksji na temat kraju. „Niewielki ten kraj liczący zaledwie 2,5 mln mieszkańców przeszedł w ostatnim dwudziestoleciu nieprawdopodobną wręcz ewolucję. Zaskakują supernowoczesne budynki mieszkalne, gmachy użyteczności publicznej, hotele, zakłady gastronomiczne i rozrywkowe, rzadko tylko przeplatane architekturą wschodu. 600-tysięczny Bejrut zupełnie niepostrzeżenie rozrasta się, pnąc się w pobliskie góry. Na jego zboczach, pokrytych drzewami piniowymi, urzekają znakomicie wkomponowane wille, domki, pensjonaty i hotele. Rozległe plaże morskie, klimat /7 miesięcy niemal nieprzerwanego słońca/, liczne relikty bujnej przeszłości – oto podstawy tego raju turystów. (…) Kraj ten mlekiem i miodem płynący przechodzi kryzys gospodarczy. Konflikt egipsko-izraelski silnie zagroził rozrastającemu się przemysłowi turystycznemu. Rok 1966 przyniósł rządowi libańskiemu rekordowe wpływy z turystyki w wysokości $ 150 mln. W 1967 roku średnie obłożenie hoteli wyniosło zaledwie 30 proc. (…) Piękne, nowoczesne hotele na wybrzeżu stały niemal puste. Smutnie wyglądają podjazdy hotelowe, bogate wnętrza przestronnych pustych hoteli i smętne spojrzenia eleganckiej służby recepcyjnej” – pisze Leszek Wellmann w korespondencji z Libanu.   LISTOPAD 1970 – Pokojowe palą w piecach Do redakcji pisze pokojowa Krystyna C. z Łodzi. „Pracuję w hotelu komunalnym, w którym nie ma centralnego ogrzewania, a są tylko piece węglowe. Proszę o wyjaśnienie, czy za palenie w piecach znajdujących się w pokojach powinnam otrzymywać dodatkowe wynagrodzenie”. Redakcja odpowiada zdecydowanie: „Nie! W hotelach, w których nie ma ogrzewania, palenie w piecach należy do zakresu normalnych obowiązków pokojowych”.   MAJ 1971 – Hotelarze budują Zamek Królewski Cała Polska buduje Zamek Królewski w Warszawie. „Z ogromną przyjemnością pośpieszam złożyć meldunek, o tym że: wszyscy pracownicy Recepcji Hotelu Orbis-Panorama we Wrocławiu tj. recepcjoniści, portierzy, telefonistki wraz z kierownictwem deklarują swój finansowy udział w odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie w wysokości 700 zł. Jednocześnie zwracają się za pośrednictwem Biuletynu z apelem do wszystkich koleżanek i kolegów zatrudnionych tak w hotelach Orbis, jak i w Hotelach Komunalnych w całym kraju do zadeklarowania swojego udziału w formie skromnej cegiełki od hotelarzy na odbudowę pięknego pomnika naszej kultury. Zofia Tarnawska-Kocińska. Kierownik Recepcji. Hotel Panorama. Pl. Dzierżyńskiego 8”. Zamek zbudowano. Panoramę zburzono. Dziś na jej miejscu działa Mercure- Panorama, pl. Dominikański 1. WRZESIEŃ 1972 – Hotel nie jest do konferencji „Czy można wynająć salę klubową?” – pyta „kierownik p. Justyn O”. „W naszym hotelu posiadamy salkę klubową. Otrzymujemy w związku z tym wiele zapytań dotyczących wynajęcia tego pomieszczenia. Zainteresowani to organizatorzy różnego rodzaju konferencji, zjazdów, narad. Widzimy możliwość uzyskania dodatkowych wpływów, ale nie wiemy jaką stawkę można zażądać”. Redakcja odpowiada: „Stawkę powinien ustalić dyrektor przedsiębiorstwa we własnym zakresie”, ale generalnie nie pochwala samego pomysłu: „Jesteśmy przeciwni wynajmowaniu sali klubu hotelowego na imprezy zamknięte. Idzie o to, że w ten sposób ograniczamy usługi, które zaoferowaliśmy gościom hotelowym”. MARZEC 1973 – 50 lat Orbisu „Największe w Polsce przedsiębiorstwo turystyczne Orbis obchodzi w br. 50-lecie swego istnienia. Polskie Biuro Podróży Orbis zostało założone w 1923 roku we Lwowie, zrazu jako małe biuro prywatne, aby następnie w końcu 1933 roku przekształcić się w spółkę akcyjną, której większość udziałów było w posiadaniu Banku Polskiej Kasy Opieki. (…) Szczególnie pomyślny okazał się dla Orbisu rok 1972. Blisko ćwierć miliona turystów zagranicznych (157 tys. z krajów kapitalistycznych) zwiedziło w ub. roku nasz kraj za pośrednictwem Orbisu. Na wycieczki zagraniczne wyjechało natomiast ponad 90 tys. rodaków, ok. 700 tys. wypoczywało w kraju. Wpływy Orbisu związane z obsługą turystów zagranicznych przekroczyły ponad 19 mln dolarów. (…) Obecnie ZPT Orbis grupuje 23 hotele kategorii Lux i I-ej. Frekwencja wynosi 85,4%”. Kilka miesięcy później w materiale „Hotele Orbisu pionierem postępu w polskim hotelarstwie” Grażyna Konsewicz opisuje ich rolę w unowocześnianiu polskiego hotelarstwa. „W celu umożliwienia prawidłowej obsługi gości zagranicznych przydzielono Orbisowi w 1950 roku odpowiednią uchwałą Prezydium Rządu szereg reprezentacyjnych hoteli. Ok. 1955 roku hotele orbisowskie wprowadziły, jako pierwsze w kraju, mydełka reklamowe dla gości. Pierwszym w Polsce hotelem, w którym wszystkie pokoje wyposażono w pełne węzły sanitarne był warszawski Grand, oddany do eksploatacji w 1957 roku. Hotel ten ma szczególne zasługi w rozwoju polskiego hotelarstwa. Tu po raz pierwszy zebrano razem i wydano zbiór przepisów i instrukcji oraz zakresów czynności – była to »biblia hotelarska«, która służyła potem wszystkim nowo uruchamianym obiektom jako podstawowy materiał instruktażowy. Tutaj po raz pierwszy wprowadzono wywieszki np. »proszę nie przeszkadzać«, »proszę posprzątać«. Hotel Europejski pierwszy – i jak dotąd jedyny w Polsce – wprowadził w 1971 roku usługę Bed & Breakfast, czyli śniadania podawane do pokoju”.

Hotelarstwo polskie A.D. 1978 czyli to gość jest dla hotelu, a nie hotel dla gościa

„Poziom naszych usług pozostawia wiele do życzenia, jeśli chodzi o kulturę obsługi” – zagaja dyskusję z dyrektorami polskich obiektów hotelowych, publikowaną w grudniowym numerze HOTELARZA z 1978 roku, redaktor naczelny Zygmunt Bałkowski. „Właśnie owa kultura obsługi jest głównym źródłem krytyki gości hotelowych, przede wszystkim krajowych. Z ich lekceważeniem można się często spotkać także w hotelach orbisowskich, których poziom zdaje się obligować do szczególnej troski o gości. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja wygląda w ten sposób, że to nie gość, lecz recepcjonista czy kelner mają rację.

 

Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli wskazać na przyczyny niskiej kultury obsługi, a może nawet znaleźć środki zaradcze”. Red. Bałkowski porusza od razu też drugi newralgiczny problem: „Zagadnieniem niezwykle ważnym jest również czystość, zwłaszcza urządzeń higieniczno-sanitarnych. Jest to już niemal problem polityczny – cudzoziemcy bowiem najczęściej krytykują stan i czystość tych właśnie urz

[...]

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.

Strefa prenumeratora

Wszyscy prenumeratorzy miesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).

Wybierz prenumeratę papierową, albo elektroniczną. Czytaj tak jak Ci wygodnie.

Prenumerata HOTELARZA to:
  • Pewność, że otrzymasz wszystkie wydania miesięcznika prosto na biurko, bądź swoją pocztę e-mail
  • Dostęp do pełnych zasobów portalu www.e-hotelarz.pl
  • (w tym archiwum wydań od 2005 roku, dostępne wyłącznie dla prenumeratorów)
  • Specjalne zniżki na szkolenia Akademii Hotelarza i konferencje organizowane przez „Hotelarza”
  • Wszystkie dodatkowe raporty tylko dla prenumeratorów
Prenumeratę możesz zamówić:
  • Telefonicznie w naszym Biurze Obsługi Klienta pod nr 22 333 88 26
  • Korzystając z formularza zamówienia prenumeraty zamieszczonego TUTAJ
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Hotelarza, skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *