KLUCZ do sukcesu

O tradycyjnych zamkach hotelowych firmy produkujące te najnowocześniejsze, czyli zbliżeniowe nie mają dobrego zdania: że stare, niewygodne i łatwo psujące się. – Zgubienie klucza mechanicznego powinno się skończyć wymianą zamka – przekonuje Robert Karkulowski, prezes zarządu Vision Time. – Zgubienie karty zbliżeniowej nie rodzi takich konsekwencji. Bo kartę można wymienić, a poza tym jest znacznie tańsza od klucza, koszt to ok. 8 zł. netto. Nie tylko tradycyjne klucze idą do lamusa (choć nadal używa ich większość szeroko pojętych obiektów noclegowych), ten sam los może spotkać karty chipowe, a wcześniej magnetyczne. Wszystko przez mobilność.

To jeszcze nie trend, ale producenci zamków hotelowych już wiedzą, w którą stronę idzie rynek. – Zdarza się kontrola dostępu sterowana za pomocą telefonu komórkowego lub iButtona – mówi Tadeusz Pepłowski, pracownik działu handlowego Hartman Tresore. – Są to wariacje na temat samej idei bezdotykowego autoryzowania dostępu. Wariacje, które trzeba przyznać stają się coraz bardziej popularne. – Gość musi dostać się do hotelu w sposób mobilny. A zatem rezerwacji dokona przez internet w iPhonie – tłumaczy Robert Karkulowski. – Niedługo będzie tam też płacił, meldował się w hotelu, a nawet tym telefonem otwierał drzwi. W tym celu najprościej wysłać mu smsa z kodem dostępu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby dostał także np. melodię. Zamek ją „słyszy” i udostępnia pokój. Daleko w przyszłość iść nie trzeba. Hotel Puro we Wrocławiu to pierwszy inteligenty hotel w Polsce, w którym ograniczono liczbę obsługi. Na 102 pokoje zamiast zatrudniać około 40 osób, wystarczy 16 pracowników. Typową recepcję zastąpiono kioskami samoobsługowymi Check-In/Check-Out. Gość podaje numer rezerwacji, wprowadza swoje dane do faktury, płaci kartą kredytową. A na końcu tego procesu dostaje klucz nie tylko do pokoju. Uprawnia on do korzystania z windy, pozwala wejść do sal wspólnych, a nawet obsługuje automat kawowy, bo każdy gość w cenę pokoju wliczoną ma kawę.

Bezdotykowe klucze ułatwiają także korzystanie z atrakcji hotelowych tzw. bezgotówkowa płatność. Przykładem może być pensjonant Bania w Białce Tatrzańskiej. Gość nie dostaje karty, ale zegarek zbliżeniowy na rękę. Jest on kluczem do pokoju, a także kolejno do: szafki narciarskiej umieszczonej w innym pomieszczeniu, aquaparku, jest identyfikatorem w restauracji i karczmie, na parkingu, i obsługuje pięć okolicznych wyciągów narciarskich (w tym dwa w innych miejscowościach). – System sprawdza się znakomicie. Mamy zamiar rozszerzyć go o wypożyczalnie sprzętu narciarskiego i szkółkę narciarską – mówi Marek Wnukowicz, kierownik recepcji pensjonatu Bania. – Goście ze wszystkich atrakcji rozliczani są później w recepcji. Warto także zwrócić uwagę na to, że takie zamki ułatwiają życie

Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.