Świetlana przyszłość przed polskim rynkiem

Polski rynek hotelowy osiągnął jedne z najlepszych wyników w Europie w 2011 roku. W Warszawie odnotowano 8,3-procentowy wzrost RevPAR w porównaniu do 2010 roku – informuje w swoim najnowszym raporcie amerykańska firma doradcza Jones Lang LaSalle Hotels.

 

Według oceny JLLH, rynek inwestycji i transakcji hotelowych w Polsce nabrał tempa dzięki imponującym wynikom gospodarczym kraju i nadal wykazuje ogromny potencjał wzrostu w porównaniu do rynków zachodnioeuropejskich pod względem relacji ryzyka do zwrotu z inwestycji. – Szczególnie Warszawa odnotowała wyraźne polepszenie wskaźników hotelowych: obłożenia i średniej ceny za pokój od czasu załamania w 2009 roku – powiedział Angus Wade, wiceprezes JLLH na Europę Centralną i Wschodnią. – Mistrzostwa Europy w piłce nożnej powinny być bodźcem do dalszego wzrostu, więc w okresie letnim można się spodziewać bardzo wysokiego obłożenia, co pozwoli hotelarzom osiągać wyższe ceny. Innym ważnym generatorem popytu będzie rozwój polskiej gospodarki, której PKB ma wzrosnąć w 2012 r. o 2,3 proc.

 

Choć będzie on nieco niższy niż w 2011 roku, to i tak czyni z Polski lidera gospodarczego Europy, dzięki czemu popyt w segmencie biznesowym nadal będzie rósł, a rynek może oczekiwać dalszego wzrostu przychodów z sektora MICE. Według analityków JLLH, polski rynek hotelowy jest jeszcze stosunkowo niedojrzały w porównaniu do innych dużych krajów europejskich, ze stosunkowo niewielkim udziałem markowych hoteli w całości zasobów hotelowych. Jednak podaż sieciowych obiektów będzie rosła, czego przykładem są inwestycje sieci Marriott International, Hilton Worldwide czy IHG, które planują uruchomienie nowych obiektów w Warszawie i innych głównych miastach Polski. Ponieważ liczba planowanych hoteli nadal jest jednak stosunkowo niewielka, należy się spodziewać, że pojawi się jeszcze więcej dużych międzynarodowych marek, które będą chciały wejść na ten jeden z najbardziej dynamicznych rynków hotelowych w Europie.. – Po „przejściowym” roku 2010 rynek odnotował imponujący powrót inwestorów w 2011 roku, a wolumen transakcji wyniósł 125 mln euro. Największą transakcją była sprzedaż hotelu Jan III Sobieski norweskiej grupie nieruchomościowej Wenaasgruppen za 50 mln euro i przemianowanie go na Radisson Blu. Spodziewamy się dalszego wzrostu zainteresowania inwestorów zagranicznych, którzy koncentrować się będą na poszukiwaniu wysokiej jakości aktywów nieruchomościowych w kluczowych miastach Polski, takich jak Warszawa i Kraków – stwierdza Angus Wade.



3 odpowiedzi na “Świetlana przyszłość przed polskim rynkiem”

  1. Jerzy Miklewski pisze:

    Tytuł – SZOK. Nie ma to jak dobre samopoczucie. Artykuł i wnioski z niego wypływające są oparte na niepełnych danych rynkowych. Wystarczy wyjechać w Polskę i porozmawiać z właścicielami niezależnych hoteli żeby dotrzeć do rzeczywistości. Sformułowania o charakterze przypuszczeniowym sa nie do przyjęcia, ponieważ prowadzą w prostej linii do nieszczęścia kolejnych inwestorów i istniejących już hoteli. Nikt nie wie co „stanie się” po EURO choć chyba wszyscy mamy nadzieję na to, że poprawimy wizerunek Polski i coraz więcej turystów do nas przyjedzie i skorzysta z naszych hoteli. Nadzieja to jednak nie jest pewność!

    • Krakowiaczek jeden pisze:

      Panie Jerzy, trzech gości którzy postawili hotele w szopach po kurzych fermach to nie jest jeszcze cały rynek. Pan nie masz pojęcia o czym mówisz.
      Ci którzy zainwestowali mądrze i z planem teraz liczą zyski.
      Argument o EURO to już całkiem z d..y, co ma EURO do polskiego rynku hotelowego? Powtarzasz Pan bzdury jak najgorszy amator. Polski rynek hotelowy, który jest wciąż daleko w tyle za Europą jeśli chodzi o łóżko na mieszkańca.Wniosek? Czy Pan chcesz czy nie ten rynek BĘDZIE dynamicznie się rozwijać.

      Że niektórym nie idzie? Prawda. Jeśli skorzystali ze złotych rad „doradzaczy za trzy grosze” którzy pojęcia nie mają o swojej pracy, to teraz liżą rany i liczą stracone pieniądze.

      Pozdrawiam serdecznie.

      • Znaffca pisze:

        Jurkowi ta superowska konferencja się nie sprzedała i boli go straszliwie, że innym idzie dobrze, to pluje żółcią na lewo i prawo. Normalne. Nie dziwi nic.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *