Zbliżający się koniec roku skłania do pierwszych podsumowań. Chociaż generalnie rok 2024 był udany dla polskiego hotelarstwa, to jednak dla każdego rynku nieco inny.
Przed pandemią sytuacja była w miarę prosta do opisania. Warszawa i Kraków były dwoma najlepszymi rynkami, potem Wrocław i Trójmiasto, za nimi Poznań. Łódź i Katowice oparte były na ruchu biznesowym, ale brakowało im turystów indywidualnych. Nieźle radził sobie Szczecin. Hotele w regionach turystycznych nie mogły narzekać, mimo sezonowości. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich było to, że cały czas rosły obłożenie i średnie ceny, wszędzie było dobrze.
I „chociaż generalnie rok 2024 był udany dla polskiego hotelarstwa”, to jednak sytuacja na nim jest bardziej skomplikowana do opisania. Niezmienne pozostało tylko to, że Warszawa jest nadal najlepszym rynkiem (chociaż między wybuchem pandemii a wybuchem wojny w Ukrainie była najsłabszym, podobnie jak Kraków). Kraków, o którym jeszcze 2019 r. mówiło się, że zbliża się do sufitu i jest już gotowy na luksusową markę typu Kempiński czy Four Seasons, bo rynek jest w stanie „dowieźć” taki RevPAR, teraz cały czas nie może powrócić do wcześniejszego obłożenia. Ten rok dla Krakowa też jest udany, bo notuje najwyższy wzrost RevPAR-u ze wszystkich rynków, ale to efekt wcześniejszych najwyższych spadków, a nie „dobijania do sufitu”. Jego miejsce zajęło Trójmiasto ze średnimi cenami zbliżającymi się w najlepszych miesiącach do 600 zł przy ok. 90-proc. obłożeniu (no i Rzeszów). A jeszcze przed pandemią za lepszy rynek uchodził Wrocław. Teraz Wrocław, jako jeden z ostatnich rynków, nie może odbudować obłożenia. Ale rośnie średnia cena rok do roku. Z kolei w Poznaniu obłożenie potrafi być wyższe o ponad 10 p.p. w poszczególnych miesiącach. Ale jest to jedyny rynek, gdzie średnie ceny są niższe niż przed rokiem itd., itd. Na końcu wszędzie RevPAR jest wyższy niż w 2023 r., więc rok „generalnie jest udany”, ale bardziej skomplikowany.
I o tym – m.in. – rozmawialiśmy podczas forum Hotel Trends Poland & CEE podczas panelu z udziałem Anety Jeton-Szotek, dyrektor generalnej AC by Marriott Wrocław (i o tym jak sytuacja zagrożenia powodziowego wyglądała z perspektywy dyrektora hotelu w centrum miasta), Przemysławem Konieczyńskim, dyrektorem generalnym Andersia Hotel & Spa, Radisson Individuals Poznań (i z czego wynika ta rozbieżność między znacząco rosnącym obłożeniem, a spadającą ceną, bo nie z wojny cenowej), Elżbietą Lendo, prezes Polskich Hoteli Niezależnych (i o wprowadzeniu możliwości zamykania hoteli w pewnych okresach roku bez utraty kategoryzacji) i Wojciechem Popisem, wiceprezesem firmy operatorskiej VHM Hotel Management, która zarządza hotelami od Świnoujścia po Dąbrowę Górniczą i od Stargardu po Białystok.
Dodaj komentarz