Dziwne to było półrocze dla polskiego hotelarstwa. I dziwne są wakacje. Chociaż miesiąc do miesiąca rok wcześniej potrafiły się różnić znacząco, in plus i in minus, to po sześciu miesiącach są zbliżone do ubiegłorocznych. Tylko trzeba by sobie odpowiedzieć, jaki był ubiegły rok.
Jak wyglądało to pierwsze półrocze pokazujemy w tym najnowszym wydania „Hotelarza” na liczbach – danych STR, z których właśnie wynika, że bardzo podobnie do ubiegłego roku, i pytamy hotelarzy z różnych regionów od Warszawy, Łodzi i Wrocławia po morze, jeziora i góry. Jaki jest wspólny mianownik tych wypowiedzi? Szału nie ma, ale jest nie najgorzej. Mogło być lepiej, ale bywało gorzej. I pewnie należy się przyzwyczajać do takiego stanu, bo spektakularnych wzrostów już raczej nie będzie, biorąc do tego pod uwagę dużą nową podaż cały czas wchodzącą na wszystkie rynki.
Dodaj komentarz