Outsourcing pracowników – ratownicy z WOPR, masażystki z Azji

Hotele szukają pracowników niemal do każdego departamentu. W hotelowych SPA także jest kłopot. Jak sobie z tym poradzić?

Najprostszym rozwiązaniem wydaje się skorzystanie z rozmaitych agencji pracy lub też z firm zewnętrznych, które oferują pracowników. Czy to jest korzystne rozwiązanie?

I kluczowe pytanie: dla kogo korzystne?

W hotelowych strefach SPA & wellness potrzebni są zarówno terapeuci wykonujący zabiegi, pracownicy recepcji, jak i ratownicy czy instruktorzy fitness. Nie na każdym stanowisku można się wspomóc pracownikami z agencji, ponieważ nawet agencje takich nie mają.

Rozwiązanie problemu braku ratowników?

Zmiana przepisów Zacznijmy od ratowników, czyli osób, które muszą mieć uprawnienia do tej pracy. Kursy organizowane w Polsce przez WOPR (choć nie tylko) szkolą nowych ratowników, ale praktycznie nie wypuszczają ich na rynek, ponieważ od razu oferują im zatrudnienie w swoich obiektach, którymi zarządzają. To sprawia, że po zakończeniu szkolenia na rynek pracy trafia tylko mała część osób. Instytucje szkolące mają osobowość prawną, zatem mogą prowadzić działalność gospodarczą i to robią: oferują obsługę ratowniczą basenów hotelowych lub innych i na tym zarabiają. Mając dostęp do świeżo wyszkolonych ratowników, przejmują ich już na starcie, a to sprawia, że jest popyt (generowany przez przestarzałe przepisy), a nie ma podaży w postaci nowych osób, które można by zatrudnić w hotelowych SPA.

W związku z tym hotele, chcą czy nie, zdane są na oddanie zarządzania basenami, bo w przeciwnym razie musiałaby je zamknąć. Nikt nie zdecyduje się na to, ponieważ natychmiast odbiłoby się to na sprzedaży pokoi. Zatem muszą płakać i płacić. Agencje sprowadzające pracowników z Azji nie mogą zaoferować ratowników, ponieważ nie mają oni odpowiednich dokumentów, które wymagane są w Polsce. To sprawia, że hotele skazane są na firmy polskie, które konkurują (jeśli w ogóle, bo konkurencja jest niewielka, a nawet można powiedzieć, że prawie żadna) między sobą. Konkurują tylko ceną za godzinę pracy ratowników, rzadko kiedy jakością i serwisem.

Rozwiązaniem tej sytuacji jest wyłącznie zmiana przepisów i odejście od definicji pływalni w obszarach wodnych hoteli. Małe baseny hotelowe nie powinny by