My nie musimy porównywać się do 2019 roku, porównujemy się do 2021

Rozmowa z Kamilem Czajkowskim, dyrektorem generalnym hotelu Sopot Jak wyglądało pierwsze półrocze w Sopocie i w hotelu Sopot w porównaniu z 2019 r.? I jak wygląda pierwszy miesiąc wakacji? Jeśli chodzi o przychody za pierwsze półrocze, to zbliżają się do 2019 r. Natomiast w sezonie letnim my nie musimy porównywać się do 2019 r., bo przez dwa lata pandemii te wysokie sezony też mieliśmy bardzo mocne, wręcz rekordowe. Tylko że teraz, co zaczęło się w czasach pandemii, to są rezerwacje co najwyżej na tydzień do przodu, weekendy sprzedają się w połowie tygodnia. W tej chwili na sierpień mam niewielkie obłożenie, bo ono będzie się wypełniało na chwilę przed przyjazdem. Ale jest czynnik pogody, zawsze bardzo wrażliwy, jeśli chodzi o Sopot, a teraz staje się kluczowy, bo jeżeli się psuje, to czemu mam płacić np. tysiąc złotych za dobę. I z jednej strony ten trwały, pocovidowy czynnik zmiany zachowań konsumenckich w postaci awersji do przedpłacania rezerwacji pompuje nam średnią cenę, bo w miksie rezerwacji tych przedpłaconych, czyli tańszych, mamy mniej, ale z drugiej strony, kiedy zapowiada się kiepska pogoda, mamy istotnie mniejsze obłożenie, co przed pandemią było niespotykane. Więc w przypadku tych lokalizacji bardziej turystycznych sezon letni może okazać się nawet słabszy niż sezony w czasach pandemii? W tym roku wszelkie budżetowanie i prognozowanie jest bardzo skomplikowane. Z jednej strony, porównywanie do ostatniego roku, jeśli chodzi o całość 2021 r. z jego lockdownami, restrykcjami itp., nie ma sensu. Z drugiej – sąme wysokie sezony porównujemy do rok do roku, bo wówczas ograniczano restrykcje, wszyscy byli bardzo spragnieni wyjazdów, a nie bardzo jeszcze można było jeździć zagranicę, więc te dwa ostatnie okresy letnie były naprawdę bardzo mocne. Średnia cena była wówczas nawet wyższa niż w 2019 r. A teraz osiągamy jeszcze wyższą. Ale nie jest idealnie po drugiej stronie tabelki, czyli po stronie kosztów, gdzie zauważamy ich wzrost, jeśli chodzi o media, ceny żywności, koszty pracy. Jaki mieliście przed pandemią procent gości zagranicznych i czy wrócili? Wrócili. W lipcu znowu mamy ok. 35 proc. I to jest dla nas w tym roku naprawdę istotny czynnik, bo raz, że przez ostatnie dwa lata ich nie było, a dwa – że to znowu są goście ze Skandynawii, czyli „wysokobudżetowi”. Widzę na parkingu też trochę dobrych samochodów na ukraińskich rejestracjach. To jest jakaś zmiana, czy wcześniej również ten klient był? To jest nowość, ale z kolei wcześniej mieliśmy sporo Rosjan z obwodu k [...]