W Senacie odbyła się dziś konferencja prasowa „Dramat na granicy – brak pomocy dla zamkniętych firm”. Przedsiębiorcy ubolewają, że pomimo wcześniejszych deklaracji, pomoc ze strony państwa wciąż do nich nie płynie.
- Słyszymy w mediach, że stan wyjątkowy będzie przedłużony. Nie mamy pojęcia, co będzie dalej i jak mamy pracować - mówi Andrzej Malinowski, dyrektor hotelu „Żubrówka” w Białowieży.
Zdaniem przewodniczącego Komisji Ustawodawczej Krzysztofa Kwiatkowskiego, przyjęto regulacje, które miały pomóc tym, którzy są doświadczeni decyzją o wprowadzeniu stanu wyjątkowego - w praktyce o zamknięciu legalnie prowadzonej działalności gospodarczej […]. Do większości tych podmiotów nie dopłynęła ani jedna złotówka pomocy - komentuje senator.
Kwiatkowski zapewniał, że Komisja senacka wprowadziła dużo poprawek do ustawy po to, żeby pomoc państwa była większa.
W konferencji brali udział także przedsiębiorcy z miejscowości objętych stanem wyjątkowym, oraz Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Jak powiedział przedstawiciel Izby, -Pomoc dla przedsiębiorców nie działa, bo zapis dotyczący wysokości pomocy de minimis w wysokości 200 000 tys. euro dla firm zatrudniających wielu pracowników, jest niewystarczający. Apelujemy o zmianę ustawy, aby ta pomoc dotarła do przedsiębiorców.
- Kończy się stan wyjątkowy, a my nadal nie wiemy na jakich zasadach będziemy funkcjonować i jaką pomoc i na jakich zasadach dostaniemy - komentuje Maksymilian Witczak, z restauracji „Tatarska Jurta” w Kruszynianach.
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, stan wyjątkowy został wprowadzony 2 września, najpierw na 30, potem na kolejnych 60 dni w części województw: podlaskiego i lubelskiego. Ostatecznie zakończy się on 2 grudnia. Rekompensatę ustalono jako wysokość 65 proc. średniego miesięcznego przychodu wnioskodawcy ze świadczonych usług lub prowadzonej działalności w okresie obejmującym czerwiec, lipiec i sierpień br.
Dodaj komentarz