Profitroom, dostawca technologii rezerwacyjnych, notuje rekordowe poziomy rezerwacji na okres wakacyjny w Polsce. Od 1 do 23 czerwca popyt jest niemal dwukrotnie wyższy od poziomów z 2019 r.
Pandemia koronawirusa w Polsce, która rozpoczęła się w połowie marca, spowodowała, że poziom rezerwacji spadł w pierwszych tygodniach o 99 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Na początku maja, kiedy ogłoszono zniesienie restrykcji i ponowne otwarcie hoteli, poziom rezerwacji stopniowo wracał to tego z ubiegłego roku, by w czerwcu znacząco przebić te poziomy. Na pozytywną sytuację na rynku hoteli wypoczynkowych miało wpływ kilka czynników.
– Dynamicznym wzrostom rezerwacji sprzyja odmrożenie hoteli w szczęśliwym terminie, tuż przed wakacjami. Utrzymuje się również niepewność co do możliwości wyjazdów zagranicznych. Natomiast ograniczona baza wypoczynkowa w Polsce względem liczby turystów z naszego kraju musiała wywołać obserwowaną sytuację na rynku – mówi Marcin Dragan, przewodniczący rady nadzorczej Profitroomu. – Obserwowaliśmy też ciekawe zjawisko, w którym najpierw rezerwacje notowały obiekty niszowe, oddalone od skupisk ludzkich, a równocześnie jako pierwsze startowały obiekty luksusowe. Obecnie praktycznie wszystkie obiekty wypoczynkowe cieszą się większym zainteresowaniem.
Z danych Profitroomu wynika, że rezerwacje na okres wakacyjny są dokonywane ze średnim wyprzedzeniem 22,2 dnia, co zapowiada wysokie obłożenie hoteli w lipcu. Średnia długość planowanego wypoczynku to 3,24 dnia, co stanowi wzrost o 14 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Zwraca uwagę fakt, że rezerwacje bezpośrednie wróciły na ścieżkę wzrostową dużo szybciej niż rezerwacje z portali OTA.
– Na tę różnicę wpływ miało kilka czynników. Polacy lepiej znają swoje lokalne marki hotelowe niż obcokrajowcy i częściej wchodzą na ich strony, by dokonać rezerwacji bezpośredniej – tłumaczy Marcin Dragan. – Powracający optymizm samych hotelarzy przełożył się również na zwiększoną aktywność reklamową ich obiektów w internecie czy mediach tradycyjnych, jak radio czy telewizja. Ale najważniejsza była postawa hotelarzy, którzy zadbali o dostępność pokoi w systemach rezerwacji i przygotowali naprawdę dobre oferty, uwzględniające obawy gości. Dominowały oferty elastyczne, z dobrą ekspozycją podjętych działań ochronnych przed wirusem
Czy taka sytuacja utrzyma się również po wakacjach? Profitroom uważa, że jest duża szansa, iż wówczas hotele wypoczynkowe wciąż będą cieszyły się zwiększonym zainteresowaniem. – Odpowiadać za to mogą dwa silne trendy. Po pierwsze, turystyka krajowa będzie wzmocniona jeszcze przez długi czas kosztem wyjazdów zagranicznych. Po drugie, dzięki gwałtownie upowszechnionej pracy zdalnej Polacy będą chętniej zmieniali otoczenie, ponieważ nie będą ograniczeni do pracy wyłącznie z domu – uważa przewodniczący rady nadzorczej Profitroomu.
Dobra koniunktura w obiektach wypoczynkowych niestety jeszcze nie odzwierciedla się w segmencie obiektów miejskich. Przykładowo – Kraków, ze swoją specyfiką gościa zagranicznego, wciąż boryka się z brakiem wystarczającej liczby rezerwacji. Sytuacja może poprawić się od lipca, gdy po otwarciu granic przez kolejne kraje powróci ruch lotniczy.
Lepiej sytuacja wygląda już we Wrocławiu i Poznaniu, gdzie rezerwacje zaczęły pojawiać się jeszcze w maju, ale wciąż są to wyniki poniżej ubiegłorocznych, odpowiednio o -15 i -35 proc.
Dodaj komentarz