Ekskluzywne hotele, balowe suknie, limuzyny, makijaże i fryzury prosto od stylistów. Gdyby miarą kryzysu miały być zabawy tegorocznych maturzystów, można by pomyśleć, że kryzysu nie ma. Jednak eksperci nie mają wątpliwości: recesja to nie powód, by młodzi mieli rezygnować ze studniówkowego przepychu. W dodatku robią to za przyzwoleniem dorosłych. - Rodzice, nawet w trudnej sytuacji finansowej, zrobią wszystko, aby ich dzieci błyszczały wśród innych -mówią. Katarzyna Ławińska z warszawskiego liceum im. Kopernika nie ma wątpliwości: - Nasza studniówka była najdroższa w Warszawie. Zabawa odbyła się w hotelu Marriott. - Nie mogło być skromnie - dodaje Katarzyna. - Część uczniów przyjechała limuzynami, po polonezie była wystawna kolacja, grał profesjonalny DJ - opowiada. Koszt imprezy to 370 zł od osoby. Jednak to tylko niewielka część sumy wydanej na studniówkę, do której trzeba doliczyć jeszcze koszt sukni, wynajęcia limuzyny, specjalny manikiur. Jedna z internautek chwali się, że zabawa kosztowała ją ponad... 2,5 tys. zl. "Impreza była po 500 od pary, na sukienkę poszło ponad 1000 zł, miałam profesjonalny makijaż, fryzjera, manikiur, do tego jeszcze buty, torebka, biżuteria (...). Żałuję tylko, że odpuściłam limuzynę". Dziewczyna podkreśla jednocześnie, że na co dzień żyje skromnie - jeździ komunikacją miejską, je niedrogie obiady. "Fajnie było raz sobie zaszaleć" - pisze. Do imprez uczniowie przygotowywali się już jesienią. Sylwia Szymczakowska z Warszawy wizytę u makijażystki rezerwowała w listopadzie. - Już wtedy były problemy z terminem - mówi. Sezon studniówkowy właśnie się kończy. Z naszych rozmów z maturzystami wynika, że mimo recesji i ponurych prognoz balom towarzyszył przepych niezależnie od tego, czy odbywały się w małych miejscowościach, czy w największych miastach. Przegląd imprez pokazuje jedno - młodzież chce się bawić i nie zamierza martwić się kryzysem.
Źródło: DZIENNIK - WARSZAWA (2009-02-17) str.: 12
Dodaj komentarz