Nie braknie miejsc w hotelach

Problem rynku hotelowego to nie budowa obiektów, lecz ich wykorzystanie po piłkarskich mistrzostwach. W Polsce na 10 tys. mieszkań­ców przypadają 44 miejsca noclegowe (współczynnik sto­sowany w branży). To jeden z najgorszych wyników w Europie. Następne na liście — Es­tonia i Łotwa — mają ponad 60. W Czechach wskaźnik wynosi 200, a w lrlandii — 300. Dla deweloperów i sieci ho­telowych polski rynek jest więc bardzo atrakcyjny. A jego roz­wojowi sprzyjają też: niewiel­ka konkurencja, stały wzrost liczby klientów biznesowych i zbliżające się mistrzostwa EURO 2012. W Polsce działa już osiem z dziesięciu największych grup hotelarskich świata. Według prognoz do 2012 r. powinno powstać około 260 hoteli. Liczba pokoi wzrośnie z 73 tys. do około 100 tys. Inwestycje te szacuje się na 4 mld zł. Spe-cj aliści z firmy Cushman & Wakefield (C&W) oceniają, że w2012 r. nie powinno zabrak­nąć hoteli. A inwestorzy pod­kreślają, że w dużych miastach jest dobry klimat dla budowy. Hoteli nie buduje się tylko z myślą o EURO 2012. Według danych Instytutu Turystyki w 2007 r. podstawowym ce­lem pobytu w Polsce ponad 28 proc. cudzoziemców były inte­resy i sprawy służbowe. Przy­chody do budżetu z turystyki biznesowej stanowiły 38,7 proc. przychodów z całej tu­rystyki. Dopiero na drugim miejscu były zwiedzanie i wy­poczynek (25 proc), a na trze­cim odwiedziny krewnych i znajomych (18 proc). Turystyka biznesowa do­minowała także w pierwszej połowie 2008 r. Na 2,3 mln tu­rystów zagranicznych przybywających do Warszawy aż 40 proc. deklarowało służbowy cel wizyty. To dlatego wśród nowych hoteli wiele będzie obiektów klasy ekonomicznej.

Źródło: PULS BIZNESU (2009-02-17) str.: 17


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *