Chociaż odcinek autostrady Łódź - Konin powstał ponad rok temu, nadal nie ma stacji benzynowych. Na trasie próżno szukać hoteli i restauracji. Nie ma nawet automatów z kawą. Na postojach podróżni mogą skorzystać jedynie z toalety. - Jeżdżę bardzo często tą trasą i widzę, jak samochody stają na poboczu, bo okazuje się, że nagle w baku brakło paliwa - opowiada Janusz Kamieński, kierowca TIR-a. - Jeśli ktoś wyruszy z Poznania do Łodzi i nie naleje do pełna, to później ma problemy z dojechaniem. Dla jadących od Poznania ostatnią szansą, by zatankować, jest stacja benzynowa przed Koninem. Później trzeba dojechać aż do Strykowa.
Źródło: GAZETA WYBORCZA - ŁÓDŹ(2007-08-30) str.: 3
Dodaj komentarz