Futurystyczne schronisko

Hotel, a właściwie hotele Cube wydają się przeniesieniem idei XIX- wiecznych schronisk górskich w wiek XXI. Inna architektura, inne technologie, inne wyposażenie, nawet buty narciarskie suszy się nie przy wspólnym kominku, ale w indywidualnych suszarkach, a jednak...

Trudno powiedzieć: hotel to czy nie hotel? W pierwszej chwili wydaje się przezroczystą sześcienną kostką porzuconą przez kosmitów w środku Alp. Drugie wrażenie jest mniej kosmiczne, chociaż trudno się oprzeć widokowi ośnieżonych szczytów odbijających się w szklanych ścianach. Ktoś, kto zna Alpy i przejeździł je wzdłuż i wszerz może doznać trzeciego, równie piorunującego wrażenia.

No bo skoro tą samą lustrzaną fatamorganę widział najpierw niedaleko miejscowości Hermagor-Nassfeld położonej w austriackim Tyrolu Wschodnim, a później natknął się na nią pod Savognin w Szwajcarii, a jeszcze później pod Insburckiem, to ma prawo odczuwać deja vu. Fakt: ma prawo. Jednak w rzeczywistości wcale nie musi obawiać się o stan swojej psychiki. W wymienionych miejscowościach znajdują się niemal bliźniacze hotele sieci Cube.

Właściwie, to bywalcy tradycyjnych hoteli nie bardzo mogą uwierzyć, że to hotele, bo Cube atmosferą bardziej przypominają luksusowe hostele. I może coś w tym jest, skoro w tych hotelach panuje luźna i raczej młodzieżowa atmosfera. Nic w tym dziwnego - wszak Cube przeznaczone są niekoniecznie dla ludzi młodych (w założeniach marketingowych bywalcami mają być goście w wieku od 18 do 40 lat), ale z pewnością aktywnych. Pierwszy otwarty ponad trzy lata temu Cube był eksperymentalnym obiektem noclegowym mającym ułatwić i uprzyjemnić czynne spędzanie wolnego czasu w górach.

Miała temu sprzyjać zarówno lokalizacja w pobliżu wyciągów, tras narciarskich i - co równie istotne - rowerowych, jak i architektura. Ot, wydawałoby się, prosta rzecz: zamiast wind czy tradycyjnych ciągów schodów piętra hotelu połączone są rampami, po których łatwo wchodzić zarówno z nartami, jak i wtaczać rower. Ot, wydawałoby się druga prosta rzecz: przedsionek każdego z pokoi, to nic innego jak wyposażona w przeszklone antywłamaniowe drzwi przechowalnia sprzętu narciarskiego lub rowerów. I pomysł sprawdził się, bo sieć się rozrasta.

W Cube dużo jest szkła podkreślającego jego otwartą, przestrzenną architekturę, której głównym elementem wydaje się duża studnia klatki nie tyle schodowej, co "rampowej". Prostota tego tak praktycznego i estetycznego rozwiązania zdaje się podkreślać funkcjonalność projektu całego hotelu. Chociaż w wykonanym ze szkła, stali i betonu budynku dominuje styl surowy, to jest on doskonale ożywiony, czy raczej ocieplony odpowiednim doborem zdecydowanej kolorystyki i oświetleniem.

Futurystyczne wnętrza Cube dają wrażenie dużej, otwartej przestrzeni - jedząc posiłek można obserwować korzystających ze znajdujących się w budynku ścianek wspinaczkowych lub grających na należących do wyposażenia obiektu konsolach Play Station. Goście mają ponadto do dyspozycji atrium z recepcją, lobby z kominkiem i ekranem LCD.

Jak przystało na obiekt dla ludzi czynnie spędzających czas, można w nim skorzystać również z sauny, kąpieli parowych, czy siłowni. W ogóle rozplanowanie i wyposażenie hotelu sprzyja czemuś, co można by nazwać pewnie modernistycznym stylem wypoczynku: otwarta architektura i małe jakby stworzone tylko zmyślą o spaniu pokoje powodują, że goście częściej "natykają" się na siebie, nawiązują kontakty.

Same pokoje wyposażone m.in. w ogrzewanie podłogowe, to pomieszczenia z dwoma łóżkami, z trzema łóżkami lub ich kombinacją z łóżkiem piętrowym. Samotnikom taki obiekt, który wydaje się przeniesioną w XXI wiek koncepcją tradycyjnego schroniska górskiego, z pewnością się nie spodoba. Jednak z pewnością może przypaść do gustu wszystkim otwartym nie tylko na kontakty z ludźmi, ale i na nowe idee. A może pomysł na taki hotel przypadnie do gustu, któremuś z polskich inwestorów?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *